Olivia Wilde odrzuciła rolę w filmie "Lovelace", ponieważ uważa się za kobietę nie dość niewinną i dziewczęcą.
Rola gwiazdy porno Lindy Lovelace ostatecznie powędrowała do Amandy Seyfried. Wilde twierdzi, że to dobra decyzja.
- Nie przyjęłam oferty producentów "Lovelace" - oznajmiła aktorka. - Doszłam do wniosku, że Lindę powinna zagrać aktorka, której publiczność nie przypięła jeszcze łatki symbolu seksu. Linda była kobietą niewinną i dziewczęcą, więc Amanda to idealny wybór. Trochę jej zazdroszczę. Też chciałabym móc grać kobiety niewinne.
Przypomnijmy, że u boku Seyfried wystąpią Peter Sarsgaard, Chris Noth, Juno Temple, Eric Roberts, Sarah Jessica Parker oraz James Franco. Film zagości w kinach jeszcze w tym roku.
Olivię Wilde mogliśmy podziwiać ostatnio w thrillerze "Wyścig z czasem".