Orły 2018: wzruszająca laudacja Macieja Stuhra na cześć ojca. "Ludzie cię bardzo kochają"

"Drogi tato! Od czterdziestu lat jestem twoim wiernym widzem, więc pewnie dlatego to mnie powierzono wygłoszenie laudacji" - tak swoją wzruszającą przemowę na cześć taty rozpoczął Maciej Stuhr.

Orły 2018: wzruszająca laudacja Macieja Stuhra na cześć ojca. "Ludzie cię bardzo kochają"
Źródło zdjęć: © WP.PL
Łukasz Knap

26.03.2018 | aktual.: 27.03.2018 12:18

- Patrzyłem z zachwytem na setki ludzi, którzy śmiali się nie tylko ze wspaniałych tekstów, ale i z tego jak je wypowiadasz, z jaką energią, lub śmieszną miną. Tak śmiejącej się kinowej widowni nie widziałem już później nigdy w życiu! - powiedział Maciej Stuhr przed wręczeniem nagrody ojcu za osiągnięcia życia.

Nie obyło się bez drobnej uszczypliwości. Syn wypomniał ojcu "rektorski brzuszek":
- O tylu rzeczach należałoby wspomnieć przy tej okazji! O twoich rolach, o twojej bogatej, pięknej drodze reżysera filmowego, o tym że wychowałeś setki, a może i z tysiąc polskich aktorów i reżyserów w szkołach filmowych i teatralnych, o twoich książkach, felietonach i tak dalej. Dostałeś w życiu już wiele nagród, tytułów, odznaczeń, więc pewnie do tych laudacji zdążyłeś się już trochę przyzwyczaić. One pewnie czasem troszkę wypełniły pychą twój rektorski brzuszek.

Obraz
© Materiały prasowe

Zakończenie jego laudacji wywołało jednak ewidentnie wzruszenie Jerzego Stuhra:

- Nikt nie powie ci tego, co ja. A chcę ci dziś powiedzieć, że ludzie cię bardzo kochają! Za to jakim jesteś aktorem, i za to jakim jesteś człowiekiem. Za to jakich w życiu dokonywałeś wyborów, za to jak pokonywałeś smoki okropnych chorób dając nam i w tych walkach, i w tych filmach, i w tych rolach hektolitry nadziei. Chciałem też państwu powiedzieć, że nawet jak czasami nasz laureat jest surowym nauczycielem i krytykiem naszych słabości, to wiem że w ten sposób wyraża swoją miłość do nas. A mówię to do państwa z doświadczenia.

Jerzt Stuhr podziękował synowi za przemowę i wszystkim swoim przyjaciołom. Wspomniał zabawną anegdotę. Otóż okazało się, że dwa tygodnie temu kot artysty stłukł mu Orła za film "Persona non grata". Odbierając kolejną nagrodę, powiedział, że "kot wpływa nie tylko na politykę, ale też nagrody". Dodał, że po nagrodzie za osiągnięcia życia, został mu tylko jeden orzeł - biały: "z nim może być trudno, ale nie traćmy nadziei" - powiedział na zakończenie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (71)