PRL chciał się go pozbyć. Gdyby nie "Pancerni", musiałby opuścić Polskę
Janusz Gajos, Franciszek Pieczka, Roman Wilhelmi, Wiesław Gołas to członkowie załogi najsłynniejszego polskiego czołgu, którym udało się odciąć od serialu "Czterej pancerni i pies". Włodzimierz Press miał mniej szczęścia. W branży filmowej został zaszufladkowany w roli Grzesia. Rola w serialu pozwoliła mu jednak pozostać w Polsce podczas wydarzeń z 1968 roku.
03.09.2024 | aktual.: 03.09.2024 10:50
Włodzimierz Press dyplom PWST otrzymał w 1963 roku. Od razu trafił na scenę jednego ze stołecznych teatrów. Wkrótce młodym, przystojnym aktorem zainteresowali się też filmowcy. Po zdjęciach próbnych do "Faraona" był przekonany, że otrzyma główną rolę w filmie Jerzego Kawalerowicza. "Ubzdurało mi się nawet, że jest dobrze. Dopiero z prasy, po jakimś czasie dowiedziałem się, że film jest już realizowany, a odtwórcą głównej roli został Jerzy Zelnik" – wspominał w jednym z wywiadów.
Szczęście dopisało mu nieco później, kiedy zaproponowano mu rolę w serialu "Czterej pancerni i pies". Press początkowo się wahał, bowiem zdjęcia kolidowały z jego pracą w teatrze, ale ostatecznie wyraził zgodę, choć uważał, że serial nie odniesie wielkiego sukcesu. Był w szoku, kiedy okazało się, że produkcja cieszy się gigantyczną popularonścią, a on i jego koledzy z planu z dnia na dzień stali się gwiazdami we wszystkich krajach Układu Warszawskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serial "Czterej pancerni i pies" składał się z trzech sezonów, których premiera miała miejsce w polskiej telewizji w 1966, 1969 i 1970 roku. Tymczasem w 1968 roku zmasowana kampania antysemicka uderzyła w całą społeczność żydowską w Polsce. W jej wyniku na opuszczenie kraju zdecydowało się kilkanaście tysięcy Żydów.
– W tym czasie byłem zakochany i moja dziewczyna urodziła dziecko. Kręciłem wtedy "Czterech pancernych i psa" i nie mogłem przerwać zdjęć. Dzięki temu udało mi się zostać w kraju. Pancerni mnie uratowali – wyznał Włodzimierz Press dla Złotej sceny. W 1968 roku na emigrację do Paryża zdecydowała się jego matka oraz niektórzy przyjaciele.
Urodzony w 1940 roku we Lwowie aktor w rozmowie zaznaczył, że tylko raz doświadczył antysemickiej agresji: - Razem z moim przyjacielem Natanem Tenenbaumem, poetą, którego państwo zmusiło do emigrowali w 1968 roku, przeżyliśmy przykre zdarzenie. Chodziliśmy razem do jednej klasy i któregoś dnia wracaliśmy trolejbusem do domu. Mieliśmy wtedy może po 12 lat i wyskoczyli do nas chłopaki starsze o kilka lat. Powiedzieli wtedy "Jeszcze was nie wykończyli to przyjdzie na was czas". Wzięli nas osobno do bram. Natana na ulicę Kredytową w Warszawie i dotkliwie pobili, a mnie na ulicy Jasnej poturbowali, ale znacznie mniej.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: