Pattinson i Lawrence mieli "zaatakować siebie jak tygrysy". "Możecie to zagrać nago?"
Podczas minionego weekendu swoją światową premierę podczas festiwalu w Cannes miał film "Die, my love" z Robertem Pattinsonem i Jennifer Lawrence. Film spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem i został nagrodzony owacją na stojąco trwającą dziewięć minut.
"Die, my love" to adaptacja prozy Ariany Harwicz w reżyserii Lynne Ramsay ("Musimy porozmawiać o Kevinie", "Nigdy cię tu nie było"). Film opowiada o kobiecie zmagającej się z depresją poporodową i psychozą w odizolowanym wiejskim otoczeniu.
– Nie ma niczego, co można by porównać do połogu. To niesamowicie izolujące doświadczenie – powiedziała Jennifer Lawrence podczas niedzielnej konferencji prasowej w Cannes, zapytana o swoją postać, Grace. – Lynne przenosi tę parę do Montany. Ona nie ma tam żadnej społeczności, nie ma swoich ludzi, ale prawda jest taka, że silny lęk i głęboka depresja są izolujące bez względu na to, gdzie się znajdujesz. Czujesz się jak kosmitka. To mnie głęboko poruszyło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Helena Englert o kulisach kręcenia scen erotycznych: "Koordynator intymności powinien być standardem na planie"
Lawrence, która przeczytała książkę krótko po urodzeniu swojego pierwszego dziecka, dodała: – Jako matce było mi naprawdę trudno oddzielić to, co ja bym zrobiła, od tego, co zrobiłaby moja bohaterka, i to było po prostu rozdzierające, gdy po raz pierwszy przeczytałam tę książkę.
Aktorka urodziła swoje drugie dziecko na początku tego roku. W "Die, my love" grana przez nią bohaterka pogrąża się w depresji i obłędzie po urodzeniu dziecka. Jej chłopak Jackson (Robert Pattinson) nie wie, jak jej pomóc. W pozostałych rolach występują Sissy Spacek, LaKeith Stanfield i Nick Nolte.
– Nie należę do aktorek, które przynoszą pracę do domu – powiedziała Lawrence, zapytana, czy po zdjęciach w wiejskich okolicach Calgary w zeszłym roku trudno było jej "zmyć" z siebie tę rolę. – Część tego, przez co ona przechodzi, to zaburzenia hormonalne wynikające z połogu. Ale ona też ma kryzys tożsamości. "Kim jestem jako matka? Kim jestem jako żona? Kim jestem jako twórczyni?". Dręczy ją poczucie, że znika. Ja byłam wtedy w czwartym, piątym miesiącu ciąży. Miałam świetne hormony! Czułam się wspaniale, co było jedynym powodem, dla którego mogłam wejść w te emocje.
Lawrence i Pattinson zostali zapytani o najtrudniejszy dzień na planie filmu, który stawia przed aktorami ogromne wyzwania – zwłaszcza emocjonalne – ponieważ grana przez Lawrence Grace potrafi być w jednej chwili czułą matką, w następnej psychoseksualnie rozchwianą gospodynią domową, by za moment rzucić się przez szklane drzwi tylko po to, by cokolwiek poczuć.
Lawrence opowiedziała, że już pierwszego dnia na planie Ramsay dała bardzo konkretne wskazówki do jednej z początkowych scen filmu, w której Grace i Jackson wiją się nadzy na podłodze w seksualnym szale.
– Dzień przed pierwszym dniem zdjęciowym Lynne pokazała mi i Robowi scenę z "Jeżeli..." – powiedziała Lawrence, nawiązując do brytyjskiego klasyka z 1968 roku w reżyserii Lindsaya Andersona.– To była scena, w której aktorzy rzucają się na siebie jak tygrysy, i pomyśleliśmy: "OK, jasne", a ona na to: "Możecie to zrobić nago, tak?". A my: "Aha, okej". I to był pierwszy dzień na planie .
Drama z Blake Lively i koszmarna "Kolejna zwyczajna przysługa", "Cztery pory roku" Netfliksa i serialowe nowości, które warto sprawdzić. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotele czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: