"Piła: Dziedzictwo": zobacz przerażający zwiastun nowej części kultowego horroru [WIDEO]
Jedna z najbardziej przerażających, oryginalnych i popularnych serii grozy powraca w wielkim stylu. "Piła: Dziedzictwo" niedługo zagości na ekranach kin w całej Polsce.
Miasto paraliżuje strach, gdy policja odkrywa kolejne zmasakrowane zwłoki. Media rozdmuchują teorię o seryjnym mordercy, ale detektywom nie udaje się ustalić żadnego wspólnego mianownika, który łączyłby wszystkie zabójstwa. Aż do dnia, gdy na jaw wyjdzie jeden makabryczny szczegół, który rzuci podejrzenie na dobrze znanego policji mordercę Johna Kramera. Problem w tym, że Kramer nie żyje…
Seria filmowa "Piła” zmieniła oblicze amerykańskiego kina grozy, oferując publiczności mieszankę strachu, ekscytującej tajemnicy, zaskakujących zwrotów akcji oraz obrazowych scen przemocy. Siedem powstałych od 2004 do 2010 r. części zarobiło w światowych kinach aż 874 mln dol., pozostawiając po sobie nie tylko mnóstwo pamiętnych scen, ale także jednego z najbardziej przerażających filmowych złoczyńców w historii kina. Śledząc poczynania Pana Układanki, śmiertelnie chorego na raka mężczyzny, który postanowił nauczać ludzi moralności za pomocą wystawiania ich na testy bólu i wytrzymałości, widzowie nie tylko bali się o własne życie, ale także mieli okazję wiele rzeczy przemyśleć.
Po latach pozornej ciszy "Piła" powraca w nowej, bardziej przerażającej odsłonie serii, która została zapisana w "Księdze Rekordów Guinnessa" jako najbardziej intratna franczyza filmów grozy w historii kina. Trzynaście lat po szokujących pierwszych pokazach oryginalnej "Piły" na festiwalu Sundance, w sekcji "Park City o północy”, nowa część ma zamiar znowu przerażać oraz skłaniać do myślenia nad kwestiami związanymi ze współczesną moralnością. Tym razem stawka będzie jednak jeszcze wyższa. Jeśli bowiem John Kramer nie żyje od ponad dekady, kto dokonuje tych wszystkich brutalnych i makabrycznych morderstw stylizowanych na robotę Pana Układanki?
- Naszym zdaniem najlepsze części serii to te, w których widzowie musieli uważnie śledzić rozwój fabuły, zgadywać wraz z bohaterami, co się zaraz wydarzy, a nie tylko być świadkami teatru okropieństw. W "Dziedzictwie" chcieliśmy przywrócić publiczności nieco bardziej klasyczny rodzaj rozrywki - mówił współreżyser filmu Peter Spierig.