Pomysłowość polskich fanów nie zna granic. Imponujące repliki, scenografie i kostiumy filmowe na Pyrkon 2017
W miniony weekend wchodząc do jednej z hal na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich można było poczuć się jak na planie "Gwiezdnych wojen". Wcale nie dlatego, że LucasArts przywiózł do Polski elementy filmowej scenerii, ale za sprawą polskich fanów, którzy po raz kolejny pokazali swoje zaangażowanie i niezwykłe umiejętności. Imponująca replika Tie-Fightera, niemal żywcem wyciągniętego z filmu "Przebudzenie Mocy", była tylko jedną z wielu atrakcji, jakie czekały na gości tegorocznego festiwalu Pyrkon.
Klub fantastyki Druga Era po raz kolejny przyciągnął do hal MTP tysiące fanów wszystkiego, co fantastyczne. Miłośnicy filmów, seriali, gier elektronicznych i tych bez prądu, modelarstwa, klocków Lego, mangi i anime, cyberpunka, steampunka i postapo – absolutnie każdy znalazł tu coś dla siebie. Program trzydniowej imprezy (28-30.04) był jak zwykle wypełniony po brzegi masą atrakcji, spotkań z pisarzami, aktorami (jednym z zagranicznych gości był Nathaniel Buzolic znany z "Pamiętników wampirów" i "Przełęczy ocalonych"), prelekcjami, na które ustawiały się długie kolejki słuchaczy, pokazów, konkursów itp. Na Pyrkonie zawsze się coś dzieje i chociaż niektórzy prelegenci pozostawiali sporo do życzenia, to z łatwością można było opuścić jedną salę i skierować swoje kroki w kierunku innej hali, gdzie na pewno odbywało się coś godnego uwagi.
Swoją obecność bardzo wyraźnie zaznaczyli fani "Gwiezdnych wojen", którzy rozstawili się z masą imponujących eksponatów, nie mówiąc już o przechadzających się tu i ówdzie szturmowcach, rycerzach Jedi czy lordach Sith. Żaden fan "Star Wars" nie mógł przejść obojętnie obok wspomnianej repliki Tie-Fightera, który rozbił się na piaskach Jakku. Własnoręcznie wykonany model myśliwca w skali 1:1 był popularnym tłem dla zdjęć odwiedzających, podobnie jak znajdująca się obok scenografia kantyny z "Nowej nadziei". Jeżeli marzyliście, by zasiąść przy stoliku razem z Greedo, to na Pyrkonie było to możliwe.
Poznański konwent to również okazja do przepuszczenia całych kieszonkowych/wypłaty na wszelkiej maści gadżety, komiksy, filmy, figurki itp. Dużo miejsca w hali wystawienniczej zajmowali wydawcy, sklepy internetowe, a także rzemieślnicy, produkujący wymyślne stroje, ozdoby czy tematyczne maskotki.
Pyrkon po raz kolejny pokazał, że nie trzeba być zagorzałym fanem fantastyki, połykającym tematyczne książki, oczytanym w komiksach czy znającym na pamięć zasady skomplikowanych gier bitewnych, aby świetnie się bawić na poznańskiej imprezie. Otwarta formuła i bardzo zróżnicowany, bogaty program atrakcji sprawia, że konwent organizowany przez Drugą Erę to doskonały sposób na spędzenie kwietniowego weekendu. Samo obcowanie z fanowską kulturą, podziwianie wymyślnych i pieczołowicie odwzorowanych strojów sprawia masę przyjemności i pokazuje, że fantastyka to coś dla każdego.