Prawie najdroższy w historii. "Sceny akcji roztopią twój mózg"

"Mission: Impossible - The Final Reckoning" będzie bez wątpienia jedną z najważniejszych kinowych premier bieżącego roku. Szczególnie ważną dla Toma Cruise’a, który postawił na szali swoją hollywoodzką karierę. Jeśli wygra pozostanie królem, ale jeśli przegra…

"Mission: Impossible – The Final Reckoning"
"Mission: Impossible – The Final Reckoning"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Siódma część "Mission: Impossible" ("Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One") kosztowała 290 mln dolarów. Jej ogromny budżet tłumaczono pandemią, strajkiem aktorów i scenarzystów, awariami na planie. Te problemy dotknęły także ósmą część cyklu, co jednak nie tłumaczy faktu, że na jej realizację wydano aż 400 mln dolarów.

W sieci trwają dyskusje, czy "Mission: Impossible – The Final Reckoning" jest już najdroższym filmem w historii Hollywood. Przez wiele lat za najdroższą produkcję wszech czasów uważano "Kleopatrę" z 1963 roku, która, biorąc pod uwagę inflację, kosztowałaby dziś około 350 mln dolarów. Zdetronizowali ją dopiero w 2011 roku "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach" z budżetem sięgającym 379 mln dolarów. Ten rekord przetrwał już tylko kilka lat, gdyż w 2015 roku "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy" zostały zrealizowane za 447 mln dolarów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mission: Impossible - The Final Reckoning. Zobaczcie pierwszy zwiastun.

Być może "Mission: Impossible - The Final Reckoning" nie jest więc najdroższym filmem w historii, co nie zmienia faktu, że jego budżet wymknął się spod kontroli Toma Cruise’a, który jest nie tylko gwiazdą serii, ale także jednym z jej producentów. Zdjęcia do "Dead Reckoning Part Two" oficjalnie rozpoczęły się w marcu 2022 roku i trwały ponad 30 miesięcy! Gwiazdor wciąż nie był zadowolony z końcowego efektu, dopieszczał swój film. Teraz jednak może z czystym sumieniem mówić do widzów: "Musisz koniecznie zobaczyć ten film. Takich scen akcji jeszcze nie widzieliście".

Nie ma rzeczy, której Tom Cruise nie zrobiłby na dużym ekranie. W ciągu ostatniej dekady ugruntował swoją reputację najodważniejszego człowieka w Hollywood. Nie tylko gwiazdy filmowej, ale także kaskadera, który bierze udział w kręceniu niebezpiecznych scen. Zjeżdżał na rowerze z klifów, latał myśliwcami, wspinał się na Burj Khalifa, zwisał z helikopterów, skakał z wieżowców, zjechał na linie z dachu stadionu podczas zamknięcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. To wszystko nic, w porównaniu z tym, co zobaczymy w "Mission: Impossible – The Final Reckoning".

Tom Cruise na okładce "Empire"
Tom Cruise na okładce "Empire"© Materiały prasowe

Tak przynajmniej obiecuje w "Empire" reżyser Christopher McQuarrie: "Sceny akcji roztopią twój mózg. Chce mi się wymiotować na myśl o stresie, jaki przeżywał podczas kręcenie tych wszystkich scen. Dla Toma naprawdę nie było rzeczy niemożliwych do zrealizowania". 23 maja będziemy mogli osobiście przekonać się, czy rzeczywiście wszystko w tym filmie jest aż tak spektakularne.

Jeden z najdroższych seriali Apple TV+ wrócił! "Rozdzielenie" za bimbaliony dolarów zaskakuje widzów, podobnie jak "The Pitt" od Maxa, który opowiada dramaty z SOR-u. Coś tu jednak nie gra, o czym opowiadamy w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)