Przemysław Wojcieszek o współczesnej Polsce i gustach Polaków. "Zapi……my w stronę przepaści"
Prymitywna i nihilistyczna zabawa to coś, czym według reżysera żyją współcześni Polacy. Symbolami kulturowego regresu są Sławomir i Patryk Vega. To właśnie oni "docierają do chłopstwa, które za rządów PiS-u zarabia dobre pieniądze i wydaje na całoroczny karnawał".
W rozmowie z "Newsweekiem" Wojcieszek opowiada, że przed napisaniem scenariusza "Czarnych pól" robił dokumentację w kilku miejscowościach w południowo-zachodniej Polsce, gdzie od kilkunastu lat rządzi narodowo-katolicka prawica. Swój serial traktuje przez to jako "opakowaną w konwencję kryminału opowieść o współczesnej Polsce B".
Z jego diagnozy wynika, że to Polska rządzona przez trzy "organy": kler, władzę wykonującą polecenia centrali i biznes. "A na dole jest dziki zachód, upadek społeczeństwa obywatelskiego podlany metamfetaminą produkowaną chałupniczo w domowych laboratoriach. Na cały powiat jest kilku operacyjnych policjantów, którzy nie wiedzą jak sobie z tym poradzić. A w szpitalach zastanawiają się co robić z młodymi matkami, w których krwi znaleziono ślady amfetaminy" – opowiada Wojcieszek, zapewniając, że takie realia nie są dla niego obce.
- Sam mieszkam na wsi, to widzę: ludzie są non stop naj…ni. Piją bez przerwy. W całym kraju trwają bachanalia i jedyne, czego ludzie chcą, to słyszeć, że są świetni – mówi reżyser, który na realizację pilotażowego odcinka "Czarnych pól" uzbierał wymagane 15 tys. zł. Projekt wsparło 175 osób.
- Żadnej ściemy, żadnych kompromisów. To, k..., nie jest korona ciulów. Robimy jedyny serial kryminalny o dzisiejszej Polsce i to na światowym poziomie. Robimy coś, o czym inni boją się nawet pomyśleć. (…)To nie jest śmietnik dla zużytych celebrytów, to format telewizyjny, który podbije świat! – zapowiadał z pasją Wojcieszek, przekonując, że "Czarne pola" będą "najlepszym polskim serialem w historii".
W rozmowie z tygodnikiem opowiada, że przeszedł się ze scenariuszem odcinka pilotażowego po kilku telewizjach i wszędzie słyszał, że "nie wchodzą w politykę". Z drugiej strony sugeruje, że jego serial będzie miał pod górkę, bo nie przystaje do "kulturowego regresu", jaki mamy w Polsce.
Obejrzyj: Reżyser w Hollywood proponował Polakowi rolę za seks. "Padła taka sugestia"
- Ekonomicznie się poprawiło, ale kulturowo jest regres. Sławomir, aktor po Krakowie zrobił sobie wąsa i dla jaj nagrał disco polo i nagle okazuje się, że to jest największy sukces wydawniczy w kraju. Ktoś, kto równa w dół i to pikując, trafia na tłum rozradowanych Polaków *– ubolewa reżyser. *- Lud ma nareszcie artystów, którzy równają do jego zerowej orientacji w kulturze: ma Patryka VegęVegę i Sławomira.
Wojcieszek tłumaczy, że "pod rządami PiS-u nastąpił wielki przełom", ponieważ współczesne chłopstwo "zarabia dobre pieniądze w strefie, w dyskontach, w usługach i wydaje je na całoroczny karnawał. (…) Żyjemy dziś w społeczeństwie zabawy: prymitywnej i nihilistycznej, ale lepsze to niż wojna domowa".
- [Społeczeństwo] chce słuchać bajeczek o dobrych, wyklętych Polakach. Żeby mieć dobry nastrój w karnawale. Ogląda filmy Vegi i myśli to, co PiS chce, żeby myślało: jest dobrze, masz rację, nie zastanawiaj się, świat i tak jest ch...wy – dodaje reżyser.
Obok PiS-u naczelnym wrogiem Wojcieszka jest Kościół, który "dobrze wie, że jest w sytuacji bez wyjścia. Nie ma żadnego wpływu na ludzi".
- Lud gardzi Kościołem tak samo, jak elitami – przekonuje filmowiec. - Dzieci się prowadzi na komunię, bo ludzie potrzebują rytuałów. Kościół żyje jeszcze dzięki hipokryzji jego wyznawców. I dzięki temu, że się włączył w główny nurt polskiej polityki: szowinistycznej, nacjonalistycznej, antyeuropejskiej. (…) Ludzie wychodzą z kościoła i idą na szkolne boisko chlać, ćpać, prać się po mordach i pi.....ć w krzakach.
Dla Wojcieszka wspólne wartości to demokracja liberalna i Europa. Ludzi po drugiej stronie barykady mówią z kolei Bóg, honor, ojczyzna.
- My się bijemy w piersi. Oni mówią: bijcie się dalej. Tylko PiS przychodzi i proponuje targ: dajcie nam rządzić, a my nie będziemy wam przeszkadzać w waszym moralnym upadku: w kwitnącym rasizmie, homofobii, antysemityzmie, islamofobii. A suweren zmęczony setkami lat pogardy się na to zgadza.
Zdaniem Wojcieszka w całej tej sytuacji inteligencja nic nie zmieni tylko będzie się przyglądać.
- (…) Byliśmy głupi, ślepi i głusi, w związku z czym teraz nie mamy prawa nawet przypominać, że halo, zapi……my w stronę przepaści – kwituje reżyser.