Pustkowia Smauga przywracają wiarę w Śródziemie

Peter Jackson w „Hobbicie: Pustkowiu Smauga” przygotował ucztę, na którą widzowie czekali od momentu, kiedy stało się pewne, że reżyser zekranizuje opowiadanie Tolkiena. Powrót do Śródziemia pełnego elfów, orków, krasnoludów i pewnego hobbita to epicki - choć nie bez skaz - prezent na nadchodzące Święta.

Zeszłoroczna „Niezwykła podróż” wyglądała jak niekończące się wprowadzenie do sagi: rozciągnięte do granic możliwości sceny, żarty wywołujące ból zębów i znikoma ilość scen akcji, które mogły w jakiś sposób urozmaicić wylewającą się z ekranu nudę. O ile „Podróż” odzwierciedlała fakt, że „Tam i z powrotem” Tolkiena powstała z myślą o bardzo młodych czytelnikach, tak wiele z tego, co zobaczymy w „Pustkowiu”, powinno spacyfikować malkontentów, którzy krytykowali Jacksona za - by wyrazić się delikatnie – schlebianie gustowi familijnego kinomana. Ale czy to znaczy, że filmu nie obejrzą już młodsi widzowie? Nie ma takiej obawy. Choć krasnale nie będą już raczyć swoimi pijackimi piosenkami i serwować herbaty (co za ulga!), to sposób prowadzenia fabuły jest klarowny. Może dlatego, że skonstruowana jest ona jak przygodowa gra komputerowa. Każda potyczka, czy spotkanie z kolejnymi postaciami jest jak misja, którą trzeba wypełnić, by kontynuować przygodę. Tym razem nie zabraknie też humoru typowego dla filmów ze
Śródziemia – zgadniecie np. ilu krasnali zmieści się z ludzkim klozecie?

Film zaczyna się dokładnie tam, gdzie Jackson zostawił nas ostatnio, ale dopiero teraz akcja nabiera tempa. Krasnoludowie w towarzystwie Bilbo Bagginsa (Martin Freeman) kontynuują niebezpieczną wyprawę na Samotną Górę. Zaś Gandalf (Ian McKellen) odłącza się od grupy i stawia czoło orkom strzegącym Mrocznej Puszczy. Już po godzinie emocji można przecierać pot z czoła, a przed widzami przecież wciąż jeszcze spotkanie z tytułowym Smaugiem. Nagle okazuje się, że Jackson ma do opowiedzenia parę historii więcej niż pomieściłby jeden film (lub dwa – jak to miało być w przypadku pierwszej wersji Guillermo del Toro) - i są to momenty, kiedy trochę brakuje czasu, żeby oko mogło spokojnie nasycić się wszystkimi detalami (szczególnie produkcyjnymi). Spowodowane może to być faktem, że reżyser postanowił też wzbogacić książkowe Śródziemie o nowe elementy.

Tutaj tolkienowscy puryści będą mieć najwięcej powodów do wyrażenia swojego niezadowolenia. Hollywoodzki twórca, który w Śródziemiu czuje się jak ryba w wodzie, bo przewertował z mikroskopem absolutnie wszystkie książki Tolkiena wraz z aneksami, wprowadza do panteonu postaci książkowego „Hobbita” wymyśloną przez siebie elfkę Tauriel (Evangeline Lilly), która na dodatek stanie się obiektem zalotów jednego z krasnali (choć to mało istotne), a np. z „Władcy Pierścieni” ściąga nieobecnego w oryginalnym tekście Legolasa (Orlando Bloom). Profesor z Oksfordu właśnie przewraca się w grobie! Lub nie.

W fabularnych różnicach między książką a filmem jedni ujrzą słabość ekranizacji, inni – oryginalność Jacksona. Dzięki takiemu posunięciu, reżyser rozkłada ciężar narracji równomiernie na każdą z postaci. Bilbo, choć inny, znacznie dojrzalszy niż w pierwszej odsłonie i oswojony z mocą, jaką daje mu pierścień znaleziony u jaskini Golluma, kluczową rolę odegra tylko w kilku scenach. Oko kamery skupi się także na losach elfów, perypetiach Gandalfa, czy w końcu na krasnoludach i ich przywódcy – Thorinie (ciekawy wątek na początku filmu). Dzięki temu panorama Śródziemia znacznie się poszerza, a film z naiwnej opowieści o niziołku staje się obrazem, któremu bliżej do trylogii, ale przy tym zachowującym pełną od niej odrębność. To z kolei pozwala na zaprezentowanie blisko$225-milionowego budżetu produkcji.

Nie brak tu zapierających tchu w piersi krajobrazów fotografowanych z lotu – a jakże - smoka, rozbuchanych scen pojedynków i zasadzek (niezwykłe sceny z gigantycznymi pająkami i odkryciami Gandalfa w grobowcach Nazgûli), szczegółowo zobrazowanego, tonącego we mgle Miasta nad Jeziorem i jego mieszkańców, jak i samego monumentalnego Ereboru. Sposób w jaki pokazany jest przerażający Smaug i jego skarby to produkcyjny majstersztyk. Trzeba jednak przyznać, że efekty CGI są w całym filmie zmultiplikowane do tego stopnia, że widz może odnieść wrażenie, iż ogląda nie film, a komputerową animację. Jeśli więc macie ochotę na seans „Hobbita”, to tylko na największym możliwym ekranie, jaki znajdziecie w swoim mieście.

Choć filmowi Petera Jacksona do perfekcji sporo brakuje, ”Pustkowie Smauga” jest filmem naprawdę solidnym. I – co chyba najważniejsze - przywracającym wiarę w Śródziemie, a jego specyficznym mieszkańcom przydającym nieco więcej uroku.

Wybrane dla Ciebie
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Nigdy nie poznawaj swoich idoli. Przekonał się o tym, gdy spotkał Kevina Spacey'a
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Vin Diesel wygrywa w sądzie. Oskarżycielka planuje odwołanie
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Program TV. Epickie widowisko za ciężkie miliony zobaczysz już w domu
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Sukces polskiego serialu. Jeden z największych przebojów roku
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
Idzie na rekord? Ponad 200 proc. wzrostu
50 lat "Lotu nad kukułczym gniazdem". Brawurowa rola Jacka Nicholsona znów w kinach
50 lat "Lotu nad kukułczym gniazdem". Brawurowa rola Jacka Nicholsona znów w kinach
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Nie zawsze ją poznaje. Córka Bruce'a Willisa mówi, w jakim stanie jest aktor
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Reżyser przez 12 lat był ministrantem. "Ja tam byłem, wiem, jak to wygląda"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Brendan Fraser wraca do serii "Mumia". "Czekałem na to przez lata"
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Odważny i łamiący tabu. Przełomowy serial HBO dostaje drugie życie
Rekordowy debiut na Apple TV. "Jedyna" jest hitem serwisu
Rekordowy debiut na Apple TV. "Jedyna" jest hitem serwisu
Panem wraca! Teaser prequela "Igrzysk śmierci" robi furorę
Panem wraca! Teaser prequela "Igrzysk śmierci" robi furorę