Jeff Bridges. Znamienita kariera w cieniu choroby

Choć w świadomości wielu widzów utożsamia wizerunek ekranowego twardziela, to wielokrotnie dowiódł wszechstronności aktorskich umiejętności. Wcielał się w buntowników, wrażliwców skrytych pod maską cynizmu i facetów z problemami. Ma na koncie Oscara oraz sześć innych nominacji do tej nagrody. Po kilku latach nierównej walki z rakiem powrócił drugim sezonem serialu "Stary człowiek". 4 grudnia Jeff Bridges kończy 75 lat.

Jeff Bridges
Jeff Bridges
Źródło zdjęć: © AKPA

04.12.2024 10:09

Urodzony 4 grudnia 1949 roku w Los Angeles Jeff Bridges wychowywał się w domu z aktorskimi tradycjami. Jego rodzicami byli ekranowi artyści Dorothy Bridges i Lloyd Vernet Bridges Jr. Hollywoodzkie środowisko nie było obce chłopcu od najmłodszych lat. Już w niemowlęctwie pojawił się na ekranie, jako dziecko trzymane w ramionach legendarnej femme fatale, Jane Greer, na stacji kolejowej w produkcji "The Company She Keeps" (1950). Osiem lat później wystąpił u boku ojca w serialu "Morskie polowanie" od Ziv TV.

Aktor z duszą muzyka

Początkowo największą pasją Jeffa Bridgesa było nie kino, a muzyka. Utalentowany chłopak wyrastał na wirtuoza gitary i snuł plany dotyczące założenia własnego zespołu. Do aktorstwa przekonał go ostatecznie sławny ojciec. Bridges odbył kurs aktorski w nowojorskim Herbert Berghof Studio, osadzonym w tradycji słynnej Metody. Mając na uwadze dziecięce występy, można rzec, że powrócił na ekrany w latach 70. takimi filmami jak "Silent Night, Lonely Night" czy "Trzecie oko".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nigdy nie zapomniał o miłości do muzyki. U szczytu sławy wydał kilka albumów oraz singiel "What a Little Bit of Love Can Do". Przełomowym dla ekranowej kariery Jeffa Bridgesa okazał się 1971 rok. Zagrał wówczas wrażliwego chłopaka u progu dorosłości w dramacie Petera Bogdanovicha "Ostatni seans filmowy". Jego poruszający występ zaowocował pierwszą nominacją do Nagrody Akademii w kategorii najlepszego aktora drugoplanowego.

Złote lata

Już dwa lata później ponownie urzekł recenzentów w dramacie "Ostatni amerykański bohater", który znalazł się na liście 1000 najlepszych filmów wszech czasów "The New York Times". W 1974 roku Michael Cimino obsadził go w swym reżyserskim debiucie "Piorun i Lekka Stopa", u boku aktorskiej śmietanki: Clinta Eastwooda i George’a Kennedy’ego. Drugoplanowa kreacja Jeffa Bridges tytułowej "Lekkiej Stopy" przyniosła mu uznanie krytyków i wpływała na coraz większą rozpoznawalność wśród widzów. Komedia kryminalna okazała się też szczęśliwym kluczem otwierającym karierę Cimino – jego kolejny film, "Łowca jeleni", to jedna z najwybitniejszych pozycji amerykańskiego kina odznaczona dwoma Oscarami.

Jego filmografię cechuje ogromna różnorodność. W 1976 roku spotkał się na ekranie z Arnoldem Schwarzeneggerem w dramacie Boba Rafelsona "Niedosyt". W tym samym roku ruszył na ratunek porwanej przez bestię bohaterki Jessiki Lange w kultowym "King Kongu". Nie zabrakło go też w klasyce kina sci-fi "Tron" (1982) oraz "Gwiezdny przybysz" (1984) Johna Carpentera, w roli człowieka z gwiazd przybierającego ludzką postać.

W thrillerze "Bez szans" (1984) Bridges wcielił się natomiast w dawnego futbolistę podejmującego się zlecenia od gangstera. Ma odnaleźć jego kochankę, jednak w trakcie śledztwa sam zakochuje się w uwodzicielskiej kobiecie. Obraz był remakiem "Człowieka z przeszłością" (1947) z legendarną kreacją Roberta Mitchuma, a zmierzenie się z kultową rolą gwiazdora lat 40. stanowiło dla Bridgesa nie lada wyzwanie.

Na uwagę zasługuje też rozgrywający się w muzycznym środowisku dramat "Wspaniali bracia Bakerowie", który umożliwił Jeffowi Bridgesowi stworzenie portretu nawiązującego do jego największej pasji. Jako jeden z braci-muzyków decyduje się zaangażować piosenkarkę, aby zapewnić zespołowi większy rozgłos i pokonać kłopoty finansowe.

W 1991 roku Bridges zachwycił natomiast jako prezenter radiowy, który pod maską niewzruszonego cynika skrywa wrażliwą naturę przy okazji dzieła Terry’ego Gilliama "Fisher King". Kreacja przyniosła mu nominację do Złotego Globu. Dużym echem odbiła się ponadto jego rola architekta ocalałego z katastrofy lotniczej i przepracowującego traumę w "Bez lęku" (1993) Petera Weira.

Koleś

Jeff Bridges wielokrotnie dowodził też zdolności komediowych. W dziele z romantyczną nutą spod ręki Barbry Streisand "Miłość ma dwie twarze" (1996) zachwycił jako łamacz damskich serc i profesor matematyki, który żeni się z nieatrakcyjną, lecz bystrą Rose, aby rozwiązać swe odwieczne problemy z kobietami. Z czasem z oderwanego od rzeczywistości narcyza zmienia się w mężczyznę rozumiejącego skomplikowany język miłości.

Być może najbardziej znana kreacja Jeffa Bridgesa pochodzi z kultowej czarnej komedii kryminalnej Joela Coena "Big Lebowski" (1998). Jako Jeff Lebowski "Koleś" wyeksponował naturę wiecznego hippisa, kochającego muzykę, popalającego trawkę i nieobawiającego się szalonych gangsterów. Ci pewnego dnia mylą go z milionerem o tym samym nazwisku, co prowadzi do serii zabawnych zdarzeń, fałszerstw i zdegenerowanego świata elity.

Nagroda Akademii

Ukoronowaniem niesztampowego talentu Jeffa Bridgesa było przyznanie Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego w muzycznym melodramacie "Szalone serce" (2009). Bridges mógł nie tylko dowieść swej kiełkującej od najmłodszych lat duszy muzyka, ale też zbudować poruszającą kreację człowieka z artystycznymi frustracjami, topiącego smutki w alkoholu. Przewartościowanie życia inicjuje w nim pewna dziennikarka (w tej roli Maggie Gyllenhaal). "Szalone serce" przyniosło gwiazdorowi szereg innych wyróżnień: Złoty Glob, wyróżnienie Film Independent czy Critics’ Choice Awards.

Nierówna walka

W 2010 roku Jeff Bridges ponownie złączył siły z braćmi Coen przy okazji wyróżnionego BAFTĄ za najlepsze zdjęcia westernu "Prawdziwe męstwo". Aktor z powodzeniem kontynuował karierę, grając w głośnych tytułach "Dawca pamięci" (2014), "Aż do piekła" (2016) czy "Tylko dla odważnych" (2017). Ostatnim filmem aktora pozostaje "Źle się dzieje w El Royale" (2018). Niestety w 2020 roku wybitny gwiazdor dowiedział się, że choruje na złośliwy nowotwór układu limfatycznego – chłoniaka nieziarniczego.

W trakcie walki z podstępną chorobą uczestniczył w nagraniach do serialu "Stary człowiek". "Co jest mimo wszystko dla mnie najdziwniejsze, to to, że pracując nad pierwszym sezonem serialu, miałem do wykonania sceny walki, a miałem ponad 20-centymetrowego guza w moim ciele, w brzuchu, który w ogóle nie sprawiał mi bólu. To jest dla mnie niezłe zaskoczenie" – wspominał w jednym z niedawnych wywiadów.

Dramatyczną sytuację Jeffa Bridgesa pogorszyło dodatkowo zachorowanie na COVID-19. To w połączeniu z osłabiającą odporność chemioterapią omal nie przekreśliło jego życia. "Byłem gotowy, aby odejść. Tańczyłem ze swoją śmiertelnością" – wspominał w rozmowie z "People" mroczny rozdział swej biografii.

Happy end

Szczęśliwie Jeff Bridges przezwyciężył choroby, jego nowotwór jest w stanie remisji. Dziś, pytany o samopoczucie, przyznaje, że czuje się świetnie. Jesienią tego roku powrócił na ekrany drugim sezonem serialu "Stary człowiek".

Jeff Bridges przyznaje z wdzięcznością: "Po długiej przerwie wróciłem na plan serialu i zobaczyłem tych samych ludzi, pracujących przy tym samym projekcie — jakby nic się nie wydarzyło! Równocześnie wiele się zmieniło. Czuję w sobie echa tego, co mnie spotkało. Na nowo poczułem smak życia. Jestem wdzięczny, że dostałem kolejną szansę".

Od 1977 roku Jeff Bridges pozostaje w małżeństwie z Susan Geston, która wspierała aktora podczas walki z rakiem. Para poznała się na planie komedii "Rancho Deluxe" (1975) i od tej pory pozostaje nierozłączna. Mają trzy córki: Isabelle Annie, Jessicę Lily i Hayley Roselouise.

Źródło artykułu:Paula Apanowicz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)