Cary Grant i kobiety jego życia: nieobecna matka, pięć żon i jedyna córka

Cary Grant to jedna z największych gwiazd złotej ery Hollywood. Uosobienie męskiego uroku, elegancji, inteligencji – nie bez powodu mówiono o nim "mężczyzna z Miasta Marzeń". Jego biografia to interesująca historia o poszukiwaniu samego siebie oraz o próbach znalezienia miłości, która miała dać ukojenie i poczucie spełnienia. Miłości, która pozwoliłaby zapomnieć o najtrudniejszych doświadczeniach.

Cary Grant
Cary Grant
Źródło zdjęć: © AKPA

23.11.2024 07:03

Archie Leach urodził się 18 stycznia 1904 roku w angielskim mieście Bristol. Jeszcze nim stał się Carym Grantem, ikoną Hollywood, mężczyzną uwielbianym przez kobiety i podziwianym przez innych mężczyzn, zakochał się w teatrze. W Bristol Hippodrome mógł zapomnieć o codziennych troskach – rodzinnych traumach, ojcu alkoholiku, zniknięciu matki.

Elsie Leach zniknęła z życia syna, gdy ten miał zaledwie 11 lat. Rodzina przekonywała chłopca, że matka wyjechała do nadmorskiego kurortu. Nikt nie zadał sobie trudu, by podać jakiekolwiek szczegóły, dać nadzieję na jej powrót czy po prostu wyjawić prawdę. Gdy ojciec założył już nową rodzinę, Archie zrozumiał, że matka nigdy nie wróci. Później powiedziano mu nawet, że zmarła. Bolesną prawdę poznał dopiero w wieku 30 lat – Elsie żyła, ale od lat przebywała w szpitalu psychiatrycznym (wówczas nazywanym "zakładem dla obłąkanych") Bristol Lunatic Asylum, rzekomo z powodu "manii". Dziś biografowie Granta piszą o "klinicznej depresji" Elsie. Aktor przyznał, że towarzyszące mu w dzieciństwie poczucie porzucenia, a także odkrycie prawdy pozostawiło w nim "smutek ducha, który wpływał na wszystko, co robił" i rzutowało na jego późniejsze relacje z kobietami.

Hollywoodzki ideał

Archie przybył do Ameryki z Pender Troupe na występy gościnne. Zachwycony Nowym Jorkiem, postanowił nie wracać do Anglii. Był gwiazdą wodewili, a parę lat później trafił do Hollywood i stał się Carym Grantem. Wraz z nową gwiazdą kina narodził się nowy wzorzec męskiej elegancji i uroku osobistego. Wysoki, ciemnowłosy Anglik o nienagannych manierach i charakterystycznym, transatlantyckim akcencie, grywał gentlemenów o błyskotliwym poczuciu humoru. "Udawałem, że jestem pewnym typem mężczyzny na ekranie i stałem się nim w życiu. Stałem się Carym Grantem... sportowcem... mężczyzną marzeń... tym, który żegluje na jachtach i wręcza drogie prezenty" – wyznał później. Ten starannie skrojony wizerunek, oparty jednak na naturalnym uroku, ujmującej osobowości oraz wrodzonej inteligencji, przyciągał kobiety niczym magnes. Nawet dziś działa ten magnetyzm.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bez wątpienia Cary Grant był przystojnym, czarującym mężczyzną, ale miał swoje tajemnice. Przez wiele lat mieszkał z aktorem, Randolphem Scottem, co sprzyjało rozsiewaniu plotek. Szczególne zainteresowanie ze strony ekscentrycznego milionera Howarda Hughesa (który zresztą został później drużbą na ślubie Granta), również prowokowało do spekulowania na temat orientacji seksualnej aktora. Grant nie potwierdzał i nie zaprzeczał. Skupiał się na karierze i na poszukiwaniu prawdziwej miłości. Były to długie poszukiwania.

Trzy pierwsze razy

Pierwszą żoną Granta została Virginia Cherrill, znana głównie z roli w filmie Charliego Chaplina "Światła wielkiego miasta". Cary był zakochany po uszy i w trakcie rozłąki telefonował do Virginii nawet co dziesięć minut. Małżeństwo zawarte w 1934 roku w londyńskim Caxton Hall przetrwało zaledwie siedem burzliwych miesięcy. Virginia zarzucała mężowi zaglądanie do kieliszka, lekceważenie jej aktorskich ambicji oraz skąpstwo. On, z pewną dozą samokrytycyzmu, przyznał, że to jego zaborcza natura i lęk przed utratą żony były głównymi przyczynami rozstania.

Kilka lat po rozwodzie z Cherlii poślubił dziedziczkę fortuny Woolwortha, filantropkę, jedną z najbogatszych kobiet świata – Barbarę Hutton. Ich związek, początkowo zapowiadający się całkiem obiecująco, również nie przetrwał próby czasu. Małżonkowie za bardzo się różnili – jego oszczędność kłóciła się z jej rozrzutnością i ekstrawaganckim stylem życia. Dziesięciu francuskich służących i przepych doprowadzały Cary’ego do szału. Po czterech latach sfinalizowano rozwód, ale Hutton i Grant nigdy nie powiedzieli o sobie złego słowa. Cary zrzekł się wszelkich praw do majątku żony i być może właśnie dlatego zapamiętała go jako jednego z nielicznych, którzy byli z nią dla niej samej, a nie dla stanu konta.

Cary Grant nie podchodził do małżeństwa z przesadnym sceptycyzmem. Jego trzecią żoną została Betsy Drake, ambitna aktorka u progu kariery. Grant aktywnie ją wspierał, załatwiając role. To małżeństwo okazało się najdłuższym – trwało od 1949 do 1962 roku. Betsy wprowadzała męża w świat sztuki i literatury. Razem zgłębiali tajniki hipnozy i czytali o zjawiskach paranormalnych. Grant przyznał później, że nie do końca rozumiał, dlaczego się w ogóle rozstali. Betsy nigdy nie przestała go kochać. Przebaczyła mu nawet romans z Sophią Loren.

Trzy pierwsze małżeństwa to trzy różne historie, ale schemat dość podobny: wielka fascynacja, intensywne zaloty, następnie seria rozstań i powrotów, aż do ostatecznego rozstania. Grant był jednak nieustępliwy w poszukiwaniu osobistego szczęścia.

Nowy rozdział

Gdy Cary Grant zobaczył w telewizji Dyan Cannon, od razu się zakochał. Pomimo, a może właśnie z powodu trzydziestoletniej różnicy wieku, romans gwiazdora i młodej aktorki rozkwitał powoli. Po dwóch latach romantycznej znajomości, w lipcu 1965 roku, wzięli ślub w Las Vegas. Dla prasy był to fascynujący temat. Dla Cary’ego Granta – nowy rozdział. Miał 61 lat, gdy Dyan poinformowała go o ciąży. Grant, który pomimo kilku małżeństw nie doczekał się potomstwa, był zachwycony. "Myślę, że to jej szukałem przez całe życie" – wyznał, choć nie było jasne, kogo miał na myśli: żonę czy wymarzoną, wyczekiwaną córeczkę Jennifer, którą powitał na świecie w 1966 roku. Od tamtej pory kariera nie miała znaczenia. Cary Grant nie potrzebował do pełni szczęścia statusu hollywoodzkiego gwiazdora – postanowił zostać pełnoetatowym ojcem. Dawało mu to radość i poczucie spełnienia.

Nie wszystko jednak układało się jak w bajce. Małżeństwo z Dyan zakończyło się rozwodem w 1968 roku. Jednak córka pozostała sensem jego życia. Najszczęśliwszy był wtedy, gdy spędzał z nią czas, bawiąc się w ogrodzie między drzewami pomarańczowymi. Ogrom ojcowskiej miłości to dowód na to, że uwielbiany aktor, przez lata będący symbolem męskości i obiektem fascynacji, był po prostu człowiekiem poszukującym szczęścia i mającym wiele do zaoferowania tym, których kochał.

Finał

W wieku 77 lat Cary Grant stanął na ślubnym kobiercu po raz piąty. I ostatni. Jego wybranką została niezwiązana z show-biznesem Barbara Harris. Dała Grantowi spokój i stabilizację. Ten związek, chyba najmniej burzliwy, najmniej spektakularny, okazał się najszczęśliwszy i trwał aż do śmierci aktora w 1986 roku.

Cary Grant przez całe życie zmagał się z traumami, będącymi pamiątkami po trudnym dzieciństwie. Pięć małżeństw, romanse (także z mężczyznami), eksperymenty z LSD w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju – te wszystkie elementy tworzą portret człowieka, który spędził życie próbując odnaleźć samego siebie. Dopiero późne ojcostwo i ostatnie małżeństwo przyniosły mu ukojenie. Kobiety w jego życiu – nieobecna matka, kolejne żony, ukochana córka Jennifer – to najważniejsze i fascynujące wątki w opowieści o chłopaku z Bristolu, który stał się hollywoodzką legendą.

Źródło artykułu:Magda Kosinska-Krol
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)