''Sekrety morza'': Piękno tradycyjnej animacji [RECENZJA]

W zalewie zabawnych, pędzących, pełnych akcji komputerowych animacji, na ekranach naszych kin pojawia się niezwykła perełka – zanurzona w irlandzkiej mitologii opowieść o stracie, żałobie, nadziei, rodzinie oraz potędze miłości. Przepięknie animowane i nominowane do Oscara "Sekrety morza" to doskonała propozycja także dla starszych widzów.

Dziewczynka o imieniu Sirsza obchodzi swoje 6. urodziny. Nic nie wygląda tak, jakby chciała. Starszy brat ciągle jej dokucza, tata jest zatopiony w smutku po odejściu żony i mamy Sirszy. Na domiar złego przyjeżdża zrzędząca babcia, która zamierza zabrać rodzeństwo do dużego miasta, które uważa za bardziej odpowiednie miejsce do życia. Po nieudanym przyjęciu Sirsza podkrada bratu muszlę, którą dostał kiedyś od mamy, i zaczyna na niej grać. Muzyka prowadzi ją do skrzyni, w której znajduje niezwykły płaszcz. Sirsza rozpocznie podróż, dzięki której zrozumie, kim jest i co stało się z ich mamą.

''Sekrety morza'': Piękno tradycyjnej animacji [RECENZJA]

07.05.2015 10:20

Owa podróż rodzeństwa to poruszająca metafora żałoby, a także dojrzewania i uczenia się miłości. Reżyser, Tomm Moore, stworzył wspaniały świat, pełen fantazji, niezwykłych postaci, czerpiąc garściami z irlandzkiego folkloru i mitologii. Jest to opowieść dla widzów w każdym wieku, niezwykle dojrzała jak na bajkę, choć oczywiście w pełni zrozumiała dla najmłodszego widza. Animacja ta porusza w szczery i prawdziwy sposób dość ciężką tematykę śmierci, osamotnienia, braku jednego z rodziców, deficytu uwagi ojca, konfliktów pomiędzy rodzeństwem, ale udaje jej się to ubrać w poetyckie, lekkie i pełne magii szaty, które nikogo nie pozostawią obojętnym.

Jest w tym niezwykłym świecie miejsce na radość i smutek, na ciszę, kontemplację, przeżywanie emocji razem z bohaterami. „Sekrety morza” mają wręcz działanie terapeutyczne, a po seansie można odczuć swoiste katharsis. To dość odważne podejście, szczególnie, że w repertuarze króluje zupełnie inny typ animacji, do których i młodsi i starsi widzowie zdążyli się już przyzwyczaić. Jednak ci, którzy zdecydują wybrać się do „Krainy morza” powinni poczuć delikatny powiew świeżości. Rzadko mamy do czynienia z dziełem sztuki, które wymaga od nas skupienia, empatii, wyciszenia i otworzenia się na własne emocje. Jest w tej baśni coś nieuchwytnego, to jak ona potrafi oddziaływać na widza, jakie uczucia wywołuje i w jaki sposób to osiąga jest jedyne w swoim rodzaju. Jeśli macie dzieci bądź młodsze rodzeństwo i chcecie zafundować im zarówno udaną zabawę jak i niepowtarzalną i mądrą lekcję emocji, to zabierzcie je na „Sekrety morza”.

OCENA: 8/10
''Sekrety morza'' - w kinach od 8 maja!
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)