Seth Rogen mówi o zhakowaniu Sony: "Prawdopodobnie Korea Północna"
Seth Rogen w rozmowie z magazynem GQ opowiedział po 11 latach o kulisach premiery filmu "Wywiad ze słońcem narodu" i ataku hakerskiego na Sony. Aktor przyznał, że "prawdopodobnie" stała za nim Korea Północna.
Komedia "Wywiad ze słońcem narodu" z 2014 r., współtworzona przez Setha Rogena, wywołała kryzys w Hollywood. Produkcja opowiadała o dwóch Amerykanach, którym CIA zleca zabicie Kim Dzong Una (w tej roli Randall Park). Premiera zbiegła się z włamaniem na serwery Sony i groźbami, które skłoniły studio do rezygnacji z szerokiej dystrybucji kinowej filmu.
Według relacji opisanej przez GQ, dane i maile pracowników Sony trafiły do sieci tuż przed Świętem Dziękczynienia w 2014 r. Hakerzy domagali się wycofania "Wywiadu ze słońcem narodu" z kin. Wobec presji i gróźb studio zdecydowało się na udostępnienie filmu w formie VOD. Z atakiem łączono grupę "Guardians of Peace".
Nela Maciejewska i Maciej Stuhr o serialu "Glina". "Ukłon w stronę widza"
Rogen mówi dziś, że rzadko do tego wraca. - To nie jest coś, o czym myślę często, więc chyba jestem z tym w miarę pogodzony - powiedział GQ. Podkreślił, że wciąż nie ma pewności co do wszystkich szczegółów. - Czuję, że prawda się wymyka i nie jestem pewien, jak do tego doszło.
Zapytany przez GQ o sprawców włamania, Rogen odparł: - Nie wiem. Prawdopodobnie Korea Północna, ale może we współpracy z ludźmi w Ameryce? Teoria o rozgoryczonych pracownikach Sony też się pojawiała. Czuję, że Korea Północna miała z tym coś wspólnego, ale nie wiem, czy nie uczestniczyli w tym również Amerykanie.
W 2023 r. w podcaście "Hawk vs. Wolf" Rogen przyznał, że te wydarzenia mocno się odcisnęły na osobach pracujących w Sony. - Ludzie, których znaliśmy, tracili pracę. Szefowa studia [Amy Pascal] właściwie została zwolniona. To były tektoniczne zmiany w Hollywood i w sposobie robienia biznesu. - Aktor dodał, że zmieniło się jego rozumienie "kontrowersji".
Rogen mówi też, że film mógłby być lepszy. - Mógł mieć jeszcze jedną dużą scenę komediową w drugiej połowie drugiego aktu, która wzmocniłaby humor - powiedział GQ. - Teraz lepiej rozumiem, czego potrzebuje komedia, by naprawdę rozśmieszyć widownię.