''Spectre'': Daniel Craig skazany na Bonda

Ujawnione informacje dotyczące umowy Daniela Craiga z wytwórnią Sony Pictures i MGM sugerują, że „Spectre” to przedostatni film brytyjskiego aktora w roli agenta 007. I chociaż Craig mówi, że w następnym filmie już nie zagra, to krytycy nie mają wątpliwości, że pożegnanie się z tą serią nie wyjdzie aktorowi na dobre. Prestiżowy magazyn Variery ujął to bezkompromisowo, nadając artykułowi na ten temat tytuł: Dlaczego Craig będzie głupi, jeśli nie zagra w kolejnym Bondzie?

''Spectre'': Daniel Craig skazany na Bonda
Źródło zdjęć: © mat. dystrybutora

10.11.2015 14:23

Brent Lang z Variety przywołał przykład Seana Connery'ego, który w latach 1962-71 zagrał główną rolę w sześciu filmach o przygodach Jamesa Bonda. I po premierze „Diamenty są wieczne” (1971) nie krył zmęczenia tą postacią. Connery mówił wprost, że ma zamiar zrealizować inne projekty, które są dla niego ważniejsze od pieniędzy, jakie zarobiłby na kolejnych sequelach.

Rzeczywistość zweryfikowała jego deklarację. Connery przez kolejną dekadę zagrał w ponad dwudziestu filmach, by w 1983 roku powrócić do roli Bonda w „Nigdy nie mów nigdy”.

Daniel Craig wciela się w agenta 007 od 2006 roku („Casino Royale”) i ma już na koncie cztery filmy z tej serii. Mimo negatywnych opinii wielu fanów Bonda, Craig tchnął powiew świeżości w ponad 50-letni cykl filmów i wprowadził kultową postać w XXI wiek. Dzięki niemu nowe „Bondy” stały się najlepiej zarabiającymi odsłonami serii. „Skyfall” jako pierwszy zarobił na świecie ponad miliard dolarów.

To zrozumiałe, że Craig nie chce być zaszufladkowany i szuka nowych wyzwań. Problem polega na tym, że mało który odtwórca Bonda radził sobie dobrze w innych projektach. Variety wskazuje na fakt, iż tylko Seanowi Connery'emu udało się osiągnąć znaczący sukces po przygodzie z Bondem – m.in. zdobył Oscara za „Nietykalnych”, sławę przyniosły mu również występy w „Polowaniu na czerwony październik” czy „The Rock/Skała”.

Wyciągając lekcję z historii, Daniel Craig teoretycznie nie powinien więc łatwo rezygnować z roli Bonda. Pod warunkiem, że zależy mu na kręceniu kasowych hitów. Popularność zdobyta w „Skyfall” czy „Casino Royale” nie przekłada się bowiem na inne projekty z jego udziałem.

Niezależnie od decyzji podjętej przez Craiga i przedstawicieli wytwórni, do roli Jamesa Bonda już teraz ustawia się kolejka chętnych. Coraz głośniej mówi się, że nowym Bondem może być Damian Lewis, Tom Hardy, Idris Elba czy Orlando Bloom. Na liście potencjalnych kandydatów pojawia się też Michael Fassbender, Hugh Jackman czy Liam Neeson.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)