Sylvia Kristel: burzliwe losy pamiętnej ''Emmanuelle''

Sylvia Kristel: burzliwe losy pamiętnej ''Emmanuelle''
Źródło zdjęć: © Agencja Forum

''Należy uważać, o czym się marzy''

Film, który wywołał „zgorszenie mieszczańskiej Europy”, uczynił z niej wielką gwiazdę i ikonę kina. Jednocześnie stał się jej więzieniem, złotą klatką, z której nie zdołała się nigdy wyswobodzić.

Sylvia Kristel długo szukała szczęścia, wpadając w kolejne pułapki sławy. Imprezowała na potęgę, zażywała narkotyki, uzależniła się od alkoholu, wiązała się z nieodpowiednimi mężczyznami i przepuściła niemal cały zgromadzony przez lata majątek. Później ze smutkiem powtarzała, że „należy uważać, o czym się marzy”.

Gwiazda „Emmanuelle” ostatnie lata życia spędziła w małym mieszkanku, walcząc z chorobą nowotworową. Samotna, opuszczona i niemal całkowicie zapomniana.

1 / 6

Nieszczęśliwe dzieciństwo

Obraz
© Getty Images

Urodziła się w Holandii, w dobrze sytuowanej rodzinie. Dzieciństwo spędziła w hotelu należącym do jej rodziców, ale tego czasu nie wspominała najlepiej. W swojej autobiografii wyznała, że gdy miała dziewięć lat, była molestowana przez jednego z hotelowych gości.

Na rodzicach nie mogła polegać; ojciec był uzależniony od alkoholu, matka również lubiła zaglądać do kieliszka.

Miała 14 lat, gdy na jaw wyszło, że jej ojciec ma kochankę. Rodzice rozwiedli się – co wspominała jako najsmutniejsze wydarzenie w swoim życiu – a ona wraz z matką i siostrą musiała się wyprowadzić. Ojciec zupełnie zerwał z nimi kontakt.

2 / 6

''Chciałam mu udowodnić, że popełnił błąd''

Obraz
© Agencja Forum

To właśnie rozwód rodziców sprawił, że Kristel postanowiła zostać gwiazdą. Myślała, że gdy stanie się sławna, ojciec znowu zechce utrzymywać z nią kontakt.

* - Chciałam mu udowodnić, że popełnił błąd. Zaczęłam pracować i gonić za niezależnością* – mówiła w „Newsweeku”.

- Chciałam stać się naprawdę sławna. Na tyle, żeby go skłonić, by do mnie napisał, zadzwonił. Bez skutku – dodawała.

Spotkała go ponownie dopiero po 30 latach.

* - Odbyłam z ojcem rozmowę sam na sam. Opowiedzieliśmy sobie, jak potoczyły się nasze losy, wspominaliśmy dawne czasy. Trzy miesiące później umarł* – mówiła. - Czułam, że godnie się z nim pożegnałam.

3 / 6

''Emmanuelle'' ją znudziło

Obraz
© Agencja Forum

Zanim jednak została aktorką,* dorabiała jako sekretarka, barmanka i pracownica stacji benzynowej.*Później trafiła do branży modowej, a stamtąd przed kamery.

W 1974 roku otrzymała rolę w filmie „Emmanuelle”. Przyznawała, że nie spodziewała się, że film odniesie tak wielki sukces.

- Scenariusz wydawał się banalny, a gotowy film niemiłosiernie mnie znudził. Nie spodziewałam się tak olbrzymiej reakcji – mówiła w „Newsweeku”.

Dodawała też, że nie miała problemu z nagrywaniem scen rozbieranych.

- Pokazywanie świetnego ciała nie jest wielką odwagą. A moje było wtedy niemal idealne. Jeśli czegoś się wstydziłam, to własnych niedostatków warsztatowych – twierdziła.

4 / 6

Trudny moment

Obraz
© Agencja Forum

Film wywołał ogromne kontrowersje, ale Kristel twierdziła, że nie spotkała się z wieloma negatywnymi komentarzami pod swoim adresem.

– Raz tylko się przestraszyłam. W roku 1975 byłam z moim ówczesnym mężem w Cannes i przeciskaliśmy się przez tłum gapiów. Nagle jakaś kobieta zaczęła krzyczeć: „Wstydź się, ty kur..., i trzymaj lepiej nogi złączone!” - wspominała.

- Na szczęście francuska ulica stanęła za mną murem. To był jedyny moment, kiedy spotkałam się z agresją.

O wiele gorzej radziła sobie za to z nagłą popularnością.

* - To był trudny moment* – podkreślała.

Dlatego zdecydowała się na wyjazd do Los Angeles, przekonana, że tam będzie jej łatwiej rozwijać karierę.

5 / 6

Wódka i kokaina

Obraz
© ONS.pl

Do Stanów wyjechała w 1979 roku i, jak przyznawała, tam udało się jej odpocząć od popularności.

* - W Los Angeles zaczęłam życie jako jedna z wielu aktorek z Europy szukających szczęścia w krainie snów*– tłumaczyła po latach.

Mimo to propozycje, jakie otrzymywała,* dotyczyły głównie ról mocno erotycznych* i Kristel irytowała się, że już nigdy nie wydostanie się z tej szufladki. W dodatku dała się uwieść sławie, na którą zupełnie nie była przygotowana. Imprezowała do białego rana i wchodziła w kolejne nieudane związki.

- Wybrałam najłatwiejszy sposób odreagowania: wódkę i kokainę – mówiła. Dopiero za namową agenta zdecydowała się na odwyk, który uratował jej życie.

6 / 6

''Mogłam więcej''

Obraz
© PAP

Po latach zdecydowała się wrócić do Europy. Jednak okazało się, że nikt tam na nią nie czeka z utęsknieniem, a film miał jej do zaoferowania jedynie niewielkie rólki.

Zamieszkała w małym mieszkanku i utrzymywała się z malowania obrazów. W jednym z ostatnich wywiadów przyznała, że niemal cały majątek straciła przez swojego męża Philippe Blote'a.

* - Wyszłam za niego po powrocie do Europy, spędziliśmy ze sobą kilka niedobrych lat. Pomagałam finansować jego koszmarne filmy. Kiedy do drzwi zapukał komornik, musiałam uciekać z 500 dolarami w kieszeni* – mówiła w „Newsweeku”.

Szczęście znalazła dopiero u boku Freda De Vree. Po jego śmierci nie związała się już z nikim, została niemal zupełnie sama.

* - Gdy myślę o swoim końcu, dochodzę do wniosku, że przez całe moje życie coś zrobiłam i osiągnęłam, choć na pewno mogłam więcej*– mówiła.

Zmarła 18 października 2012 roku na raka płuc.(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)