Ponosi go fantazja. Steven Seagal stracił kontakt z rzeczywistością?
Kilka dni po rozpoczęciu inwazji Rosji w Ukrainie, Steven Seagal udzielił wywiadu, w którym zszokował opinię publiczną wypowiedzią na temat przyczyn wybuch wojny za naszą wschodnią granicą. O byłej hollywoodzkiej gwieździe znów zrobiło się głośno.
Jak podaje serwis Media, Entertainment, Arts, WorldWide, dziennikarz śledczy Paul Barresi, który znany jest z badania tajemnic hollywoodzkich celebrytów, dotarł do starych taśm, na których Steven Seagal chwali się swoimi powiązaniami z amerykańską agencją wywiadowczą. Aktor stara się być przy tym bardzo tajemniczy i nie zdradza żadnych konkretów. Jak przystało na tajnego agenta albo mitomana.
"Naprawdę nie lubię rozmawiać o tym, co robiłem w terenie. Nie lubię. Ale mogę powiedzieć, że pracowałem dla ludzi, którzy byli w CIA i pracowałem dla CIA. Nie podam ci liczb, godzin i dat. Nie mam do tego głowy. Po prostu włączam automatycznego pilota i reaguję na wszystko, co się dzieje. A potem mam dość jasne wspomnienia, ale nie są one bardzo dokładne - zwierzał się Seagal.
Wywiad został przeprowadzony dla magazynu "Gallery" w listopadzie 1988 r., a więc kilka miesięcy po premierze pierwszego filmu z Seagalem "Nico – ponad prawem". Nie został on jednak opublikowany. Część wywiadu została ujawniona przez "Daily Mail" w 2017 r. po tym, jak aktorka Rae Dawn Chong i dziennikarka telewizyjna Lisa Guerrero oskarżyły Seagal o napaść seksualną. Teraz opinia publiczna poznała całość wywiadu.
Seagal mocno popuścił w nim wodzie fantazji. Mówił wprost, że jego kontakty w Centralnej Agencji Wywiadowczej sięgają bardzo głęboko. Chwalił się też wiedzą na temat amerykańskich tajemnic. Twierdził m.in., że jest w posiadaniu poufnym informacji na temat śmierci Marilyn Monroe oraz politycznych powiązań, które za nią stoją: - Cóż, bardzo dobrze znam ten temat. Nie mogę jednak o tym mówić do magnetofonu. Myślę, że byłbyś naprawdę w szoku, gdybym powiedział ci chociaż połowę z tego, co wiem – chwalił się Seagal.
Wypowiedzi sprzed ponad 30 lat w jakiś sposób tłumaczą późniejsze losy gwiazdora, który skończył jako towarzysz Putina i jego wierny obrońca: - Do wojny doprowadził podmiot zewnętrzny, który wydaje ogromne sumy pieniędzy na propagandę, aby sprowokować i skłócić ze sobą oba kraje - utrzymuje Seagal.