Teresa Iżewska: Kariera brutalnie zduszona w zarodku
20 kwietnia 1957 roku swoją premierę miał jeden z najważniejszych filmów szkoły polskiej i najdonioślejszych dzieł nadwiślańskiej kinematografii. Dla Andrzeja Wajdy „Kanał” był przepustką do wielkiej sławy i światowego uznania. Tak mogło być również w przypadku debiutującej w produkcji Teresy Iżewskiej. Kto wie, jakby potoczyła się jej dalsza kariera, gdyby nie feralna wypowiedź dla francuskich mediów…
20 kwietnia 1957 roku swoją premierę miał jeden z najważniejszych filmów szkoły polskiej i najdonioślejszych dzieł nadwiślańskiej kinematografii. Dla Andrzeja Wajdy „Kanał” był przepustką do wielkiej sławy i światowego uznania. Tak mogło być również w przypadku debiutującej w produkcji Teresy Iżewskiej. Kto wie, jakby potoczyła się jej dalsza kariera, gdyby nie feralna wypowiedź dla francuskich mediów…
Nieprawdopodobna, zjawiskowa, cudowna kobieta. Piękna wariatka. Tak o jednej z najciekawszych polskich aktorek lat 50. i 60. mówił gdański pisarz Aleksander Jurewicz.
Mimo że jej rola w „Kanale” jest uważana za jeden z najbardziej wyrazistych debiutów, kariera Teresy Iżewskiej została zgnieciona w zarodku przez komunistycznych dygnitarzy.
Do końca życia żyła w niespełnieniu, stając się dla polskiej sceny i filmu osobą niepożądaną.
Od chemika do aktorki
Urodziła się 8 kwietnia 1933 roku. Zanim słynna łączniczka z „Kanału” zapragnęła kariery aktorskiej, przez dłuższy czas myślała o zawodzie chemika.
W 1952 roku rozpoczęła studia na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Warszawskiego, których jednak nie ukończyła. Nie wiadomo skąd tak nagle w życiu Iżewskiej pojawiła się miłość do sceny.
Wydział Aktorski warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej ukończyła pięć lat później. Od tego momentu poświeciła się wyłącznie graniu.
Wyrazisty debiut
Polskiej widowni Teresa Iżewska zapadła w pamięć przede wszystkim dzięki kreacji Stokrotki w „Kanale” Wajdy.
Bez cienia przesady można powiedzieć, że był to jeden z najbardziej wyrazistych debiutów tamtych lat. 26-letnia Iżewska wcieliła się w młodą łączniczkę biorącą udział w powstaniu warszawskim.
Obok debiutującej aktorki w obsadzie pojawili się m.in. Tadeusz Janczar, Stanisław Mikulski oraz Wieńczysław Gliński.
Słowiańska uroda doceniona
Odbiór filmu Wajdy i Jerzego Stefana Stawińskiego w Polsce był dość chłodny. Ukazanie powstania jako koszmarnej klęski, a walczących powstańców jako rozbitych psychicznie młodych ludzi, do których dochodzi, że ich tytaniczny trud okazał się daremny, początkowo spotkało się z falą krytyki.
Dopiero liczne słowa uznania płynące zza granicy sprawiły, że „Kanałowi” dano drugą szansę. Spowodowała to również nominacja Iżewskiej do prestiżowej nagrody BAFTA. Międzynarodowa krytyka zachwycała się jej sugestywną grą i słowiańską urodą.
- Trudno dziś przewidzieć, jakie byłyby losy „Kanału”, gdyby nie zaskakująca decyzja ówczesnego szefa kinematografii, Leonarda Borkowicza, aby film pokazać na festiwalu w Cannes. Tym dziwniejsza, że właśnie on miał najwięcej zastrzeżeń do scenariusza i ogromnie sceptycznie zapatrywał się na realizację tego filmu - mówił po latach Wajda.
W 1957 roku film zdobył Nagrodę Specjalną Jury - Srebrną Palmę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes.
Kariera przekreślona jednym wywiadem
Niestety, Iżewska promując swój debiut nieświadomie powiedziała o kilka słów za dużo. Z oczywistych względów nie spodobało się to polskim dygnitarzom partyjnym.
W jednym z wywiadów dla francuskiej prasy artystka opowiedziała* o swoich absurdalnie niewielkich aktorskich zarobkach.* Kiedy wypowiedź opublikowano, w branżowym światku zawrzało, a Iżewska w ramach kary otrzymała zakaz wyjazdu z Polski. Tak zdecydowały komunistyczne władze.
Od tej pory bezlitośnie dyskredytowana na rynku polskim, nie miała również możliwości zaistnieć na zagranicznych scenach. A szkoda, ponieważ zachodni producenci przez lata składali jej zawodowe propozycje.
Próbowała grać dalej
Pomimo niezamierzonych kontrowersji, które wzbudzała, Iżewska wciąż próbowała zaistnieć w polskim filmie. Mimo przeciwności po „Kanale” zagrała jeszcze w kilku nielicznych, acz znaczących produkcjach.
Były to m.in. "Baza ludzi umarłych" (reż. Czesław Petelski, 1958 r.), "Nafta" (reż. Stanisław Lenartowicz, 1961 r.) oraz "Mansarda" (reż. Konrad Nałęcki, 1963 r.).
Aktorka była też współautorką m.in. sztuki "Tylko dziewięćdziesiąt dziewięć", wystawionej w 1964 w Nowej Hucie.
''Często dzwoniła, że popełni samobójstwo''
Jeśli wierzyć plotkom, tuż po premierze „Kanału”, Teresa Iżewska miała burzliwy romans z pisarzem Markiem Hłasko, jednak żadne z niech nigdy nie potwierdziło tych rewelacji.
Od 1964 do 1982 roku była związana z Teatrem Wybrzeże, pisała sztuki. Aleksander Jurewicz, z którym miała romans, w wywiadzie dla Gazety Wyborczej ostatnie lata, jakie spędziła w Gdańsku, podsumował krótkim: „upadek”.
- Ciągle żyła w niespełnieniu. Jej ogromne mieszkanie całe było obwieszone lustrami. Nawet idąc do toalety, po drodze miała dwa, trzy lustra. Zatrzymywała się przed każdym z nich. Chciała zwrócić na siebie uwagę. Często dzwoniła, że popełni samobójstwo, jeśli nie przyjadę. Takich prób samobójczych miała wiele, nieraz się na to nabierałem, ale ta ostatnia jej wyszła –powiedział o Iżewskiej pisarz.
Koleżanki malowały jej paznokcie
W czerwcu 1982 roku Iżewska nie pojawia się na próbie generalnej "Vatzlava" Mrożka, choć jak pisze Gabriela Pewińska w Dzienniku Bałtyckim, aktorka grała Hrabinę Nietoperzową.
- […] bardzo długo umierała. Gdzieś między połową maja a końcem sierpnia. Koleżanki z teatru jeździły, malowały jej paznokcie, robiły makijaż, a ona, Stokrotka, w komie. Taki koniec – mówił Jurewicz.
Teresa Iżewska zmarła 28 sierpnia 1982 roku. Gwiazdę pochowano w jej rodzinnej Warszawie.
Ostatnim filmem z jej udziałem był „Odwet”, dramat psychologiczny w reżyserii Tomasza Zygadły.
- Mamą rządziły emocje. Dlaczego rano była szczęśliwa, ale wieczorem już nie chciała żyć? Było w niej i dziecko, i kobieta. Może dlatego tak uwielbiali ją mężczyźni. Ona sama nie wiedziała, jak chce żyć. Nie wiedziała, co znaczy być szczęśliwą - wspominała kilka lat temu córka aktorki. (gk/mn)