"Terminator 2: Dzień sądu" wraca do kin. Czy Edward Furlong dostanie drugą szansę?
04.07.2017 | aktual.: 05.07.2017 08:54
Już 25 sierpnia na ekrany amerykańskich kin powróci, tym razem w 3D, jeden z najważniejszych filmów science fiction wszech czasów – "Terminator 2: Dzień sądu". Obraz pochłonął niewyobrażalną, jak na początek lat 90., sumę 102 mln dol. (po uwzględnieniu inflacji to 180 mln dol.), zarabiając ponad 580 mln. Film Jamesa Camerona był kolejnym ważnym epizodem w karierze Arnolda Schwarzeneggera, a także stanowił furtkę do kariery dla 14-letniego Edwarda Furlonga.
Niestety Furlong, który po sukcesie "Terminatora 2" kontynuował pracę w filmie i próbował swoich sił w branży muzycznej, nie zdołał utrzymać się na powierzchni. Wizerunek niegrzecznego nastolatka przestał być kreacją aktorską, a problemy z narkotykami i wymiarem sprawiedliwości zdominowały jego życie.
Zaskakująca szansa
Zupełnie nic nie wskazywało, że chłopak stanie się jedną z ikon lat 90. Furlong przez kilka lat mieszkał ze swoim wujostwem i często zmieniał miejsca pobytu. Nigdy również nie ukończył szkoły średniej. Był raczej typem buntownika i outsidera, co zresztą manifestował przez całe życie.
Wszystko zmieniło się wraz z castingiem zorganizowanym na potrzeby zdjęć do drugiej części kultowego "Terminatora". Nikomu nieznany 13-latek został wybrany do roli, która przyniosła mu światową sławę.
Po sukcesie "Terminatora 2" młody gwiazdor pojawił się u boku Jeffa Bridgesa w dramacie "Serce Ameryki" oraz wystąpił w drugiej części popularnego horroru "Smętarz dla zwierzaków". W Japonii, która oszalała na punkcie produkcji z Johnem Connorem, Furlong wystąpił w kilku reklamach telewizyjnych oraz rozpoczął krótkotrwałą karierę piosenkarską. Jego album "Hold on Tight" cieszył się ogromną popularnością, a jedna ze znajdujących się na nim piosenek pobiła słynny hit Whitney Houston "I Will Always Love You".
Równia pochyła
Przez całe lata 90. Furlong konsekwentnie pojawiał się u boku największych gwiazd. Niestety początek nowego wieku był w zasadzie zapowiedzią końca wielkiej kariery. Wprawdzie Furlong nadal pojawiał się na ekranach, jednak o rolach na miarę Johna Connora mógł jedynie pomarzyć. W jego życiu coraz częściej zaczęły pojawiać się narkotyki.
W kwietniu 2001 roku Furlong trafił do szpitala w związku z przedawkowaniem heroiny. Nieprzytomnego aktora znaleziono w kałuży własnych wymiocin. We wrześniu tego samego roku został dwukrotnie aresztowany za prowadzenie samochodu bez prawa jazdy.
5 lat później ukazał się wywiad z Furlongiem, w którym zwierzył się ze swoich problemów z nałogiem. Aktor oficjalnie potwierdził, że pomiędzy 22. a 26. rokiem życia był uzależniony od kokainy i heroiny.
Zniszczone małżeństwo
Nałogi zniszczyły nie tylko jego karierę, ale także życie rodzinne. W 2009 roku, po 3 latach małżeństwa, aktorka Rachael Bell ("The Ring") złożyła papiery rozwodowe, za powód podając "różnice nie do pogodzenia". Furlong dostał zakaz zbliżania się do żony, z którą ostatecznie rozwiódł się w 2014 roku. Aktorka utrzymywała, że gwiazdor odmówił poddania się odwykowi oraz szantażował ją, że popełni samobójstwo. Ponadto były mąż miał ją nachodzić i grozić pobiciem.
W 2011 roku Furlong oznajmił przed sądem, że jest "kompletnie spłukany" i nie stać go na spłatę 15 tys. dol. zaległych alimentów. Kłopoty finansowe zmusiły aktora do wzmożonej pracy (w 2013 roku pojawił się na planach zdjęciowych aż ośmiu filmów), ale angażowano go wyłącznie do niskobudżetowych horrorów i filmów akcji.
Natłok zajęć nie odciągnął go jednak od dalszego wchodzenia w konflikt z prawem. W maju 2013 roku Furlong został posądzony przez swoją eks-partnerkę o złamanie sądowego zakazu zbliżania się. Aktor tym razem wykręcił się od odsiadki, godząc się na wzięcie udziału w 90-dniowym odwyku. Zanim to jednak nastąpiło, zdążył spędzić w więzieniu łącznie 61 dni.
Napięty grafik
Krytycy są zgodni, że ostatni dobry występ Furlonga to rola w kontrowersyjnym "Więźniu nienawiści" z 1998 roku. Przez ostatnie dwie dekady aktor pojawił się w prawie 50 produkcjach filmowych i telewizyjnych, choć w pierwszoplanowych rolach obsadzali go wyłącznie twórcy niskobudżetowych horrorów typu "The Zombie King".
Furlong wyraźnie stawia na ilość, a nie jakość przyjmowanych zleceń i trudno liczyć, by młoda gwiazda "Terminatora 2" odbiła się od dna i zaliczyła spektakularny powrót. Ostatni raz mogliśmy go oglądać w serialu "Star Trek Renegades" i dramacie "A Winter Rose" z 2015 roku. Aktualnie trwają pracę nad dwoma filmami z udziałem Furlonga: "Karma" i "The Reunion".