"To nie była średnia szkodliwość". Adwokatka komentuje wyrok w sprawie Jerzego S.
Jazda samochodem z 0,7 promila alkoholu we krwi została uznana przez sąd za czyn o "średniej szkodliwości społecznej". W trakcie odczytywania wyroku wzięto też pod uwagę zasługi i dorobek artystyczny Jerzego S. - Mam wrażenie, że jest to jednak pewne nadużycie - powiedziała w rozmowie z WP prawniczka Paulina Żęgota-Bąk.
1 marca zapadł wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S., który kilka miesięcy temu, będąc pod wpływem alkoholu, potrącił osobę jadącą na motorze. Sprawca został uznany za winnego i skazany na grzywnę w wysokości 12 tys. zł oraz trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
W polskim internecie natychmiast się zagotowało - komentariat zgodnie uznał, że wyrok jest skandalicznie łagodny, wiele osób oburzało się na pojawiające się w nim określenia takie jak m.in. "średnia szkodliwość społeczna czynu". Adwokatka Paulina Żęgota-Bąk, która ma w swoim zawodowym dorobku wiele spraw karnych, wyjaśnia zawiłości prawne związane z tego typu sytuacjami.
Przemek Gulda, Wirtualna Polska: Jak wygląda ten wyrok w świetle sądowego orzecznictwa w podobnych sprawach?
Paulina Żęgota-Bąk: Trzeba wziąć pod uwagę bardzo ważną kwestię: Jerzy S. poddał się karze, przyznał się do zarzucanego mu czynu. Nie próbował zrzucać z siebie odpowiedzialności, nie starał się przekonywać, że jest niewinny. Sam zaproponował wymiar kary. Co prawda prokuratura nie przychyliła się do jego wniosku w zakresie wysokości kary, ale sąd postanowił inaczej i zgodził się na karę zaproponowaną przez aktora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z tego wynika?
To kwestia związana z okolicznością bardzo ważną przy wydawaniu wyroku - ogólną postawą osoby, której dotyczy sprawa. Jerzy S. zachował się w sposób, który z punktu widzenia sądu musiał zostać pozytywnie oceniony.
Ale nie pojawił się w sądzie...
To jego prawo. Takie samo ma każda osoba w podobnej sytuacji. On po prostu skorzystał ze swojego uprawnienia. Z prawnego punktu widzenia nie sposób tego źle oceniać.
Dużo osób bulwersowało stwierdzenie sądu o "średniej szkodliwości" tego czynu. Jak to oceniasz?
W tej kwestii muszę się rzeczywiście przychylić do głosów krytycznych. Sytuacja prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu jest w społecznej ocenie bardzo naganna. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że w zdarzeniu brała udział osoba trzecia, która została poszkodowana. To wszystko sprawia, że - w moim przekonaniu - szkodliwość społeczna powinna być w tej sytuacji oceniona nieco inaczej.
Jak z reguły oceniają to sądy?
Nie można oczywiście przytaczać statystyk, każda sprawa musi być oceniana indywidualnie, ale mam wrażenie, że sądy zwykle oceniają takie postępowanie jako mocno szkodliwe społecznie. Decyzja w sprawie S. dla mnie jest więc trochę zastanawiająca.
Kolejny powód krytyki wyroku to wykorzystanie formuły mówiącej o dorobku artystycznym. Co o tym sądzisz?
I tu znów moja opinia jest bliska wielu komentarzom - mam wrażenie, że jest to jednak pewne nadużycie. Oczywiście nie może być tak, że bycie sławną osobą staje się okolicznością obciążającą, ale wydaje mi się, że na takich osobach ciąży jednak dużo większa odpowiedzialność społeczna w tego typu przypadkach.
Ale gdyby chodziło o piekarza czy księgową, którzy dobrze wykonują swój zawód, sąd też mógłby zastosować takie kryterium, prawda?
Tak, ale jest ważna różnica - o wyroku dotyczącym piekarza czy księgowej nie rozpisują się wszystkie media.
A kwestia niskich zarobków, o której także wspomniał sąd, uzasadniając finansowy wymiar kary? Podobno Jerzy S. zarabia 6 tys. zł miesięcznie.
Tego nie da się skomentować bez dokładnej znajomości akt sprawy i sytuacji danej osoby. Mogę jedynie zauważyć, że sąd w takich sytuacjach powinien wziąć pod uwagę nie tylko zarobki w ostatnim czasie, ale szeroko rozumianą sytuację materialną osoby, której dotyczy sprawa. Jestem pewna, że sąd tym razem tak właśnie się zachował.
Rozmawiał Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.