Trump jak Hitler? Tak twierdzi kontrowersyjny reżyser w nowym filmie
Michael Moore w nowym dokumencie "Farenheit 11/9" podłożył głos Donalda Trumpa pod stare wystąpienia Adolfa Hitlera z czasów III Rzeszy. Czy to nie przesada?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Czy wokalistka Gwen Stefani może być odpowiedzialna za to, że Donald J. Trump został prezydentem USA?
W oczach Michaela Moore’a tak. Dla niego odpowiedzialni są wszyscy: Hillary Clinton, liberalna prasa, Demokraci, Republikanie, Putin. I poniekąd Gwen Stefani.
Otóż – jak pokazuje Moore w swoim nowym dokumencie „Farenheit 11/9” - zanim Trump stanął do wyścigu prezydenckiego, był gwiazdą reality show "The Apprantice" [odpowiednik polskiego „Dragons’ Den. Jak zostać milionerem?”] w NBC. W tej samej stacji, w programie „The Voice”, jurorką była Gwen Stefani. Jednak jej gaża była większa od kontraktu Trumpa. Aby pokazać stacji NBC, że jest wart więcej niż piosenkarka, Trump miał się rzekomo zdecydować na prezydencką kampanię wyborczą. A jak już wziął w niej udział, to koniec końców wygrał.
ZOBACZ TEŻ: zwiastun "Farenheit 11/9" :
Taką historię przedstawia Michael Moore w swoim nowym dokumencie. Film poświęcił dojściu Trumpa do władzy i konsekwencjom tego wyboru dla USA i świata. Tłumaczy też, jak można się Trumpowi przeciwstawiać za pomocą oporu obywatelskiego.
Przypomnijmy: Moore to być może najbardziej znany dokumentalista świata. Sławę zdobył filmem "Zabawy z bronią", w którym pokazał handel bronią w USA z jego tragicznymi konsekwencjami, jak masakry w szkołach średnich. Dostał za ten dokument Oscara w 2003 r.
Następnie nakręcił "Farenheit 9/11" – dokument o ataku na terrorystycznym Al-Kaidy na Nowy Jork i Waszyngton, i nieadekwatnej, jego zdaniem, reakcji administracji George’a W. Busha na ten zamach.
Teraz Moore promuje swój nowy film: o Trumpie i zagrożeniu, jakim jest dla Stanów Zjednoczonych i całego globu (tytułowa data 11/9 to 9 listopada, czyli dzień ogłoszenia, że wygrał wybory – przyp. red.)
Film pokazany został premierowo na festiwalu filmowym w Toronto, a do amerykańskich kin ma wejść 21 września. Data polskiej premiery nie jest znana.
Wiemy, że Moore wini za wybór Trumpa media zafascynowane postacią miliardera. Demokratów, którzy nie potrafili mu się przeciwstawić; Rosjan z ich polityką dezinformacji w internecie.
Moore pokazuje też Amerykę już po wyborze Trumpa, gdzie do głosu dochodzą biali rasiści, uzbrojone "milicje obywatelskie", neofaszystowska skrajna prawica. Reżyser twierdzi, że celem Trumpa ma rzekomo być rozmontowanie demokracji w USA.
Nic dziwnego, że jedna ze scen to archiwalne sceny z przemówienia Adolfa Hitlera i podłożony pod nie głos Trumpa. Reżyser szuka bowiem podobieństw między Trumpem, a dojściem fuhrera do władzy w latach 30. XX wieku. Moore w wywiadach wyraża nadzieję, że jego film będzie "początkiem końca Trumpa i zakończy to szaleństwo".
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.