"Turysta": Lawina niefortunnych zdarzeń [RECENZJA]

Obraz
Źródło zdjęć: © East

Raptem kilka tygodni temu szwedzki reżyser Ruben Östlund stał się jednym z bohaterów internetu. Twórca *"Turysty" zawdzięcza swoją sławę filmikowi, na którym osobliwie reaguje na wieść o nieotrzymaniu nominacji do Oscara. Wijący się w histerycznych spazmach Östlund wygląda może i groteskowo, ale łatwo zrozumieć jego rozgoryczenie. „Turysta” – precyzyjna wiwisekcja małżeńskiego kryzysu – to świetny film, który z pewnością nie odstaje poziomem od „Idy” i „Lewiatana”.*

Być może, jak chciałaby część komentatorów, nadmiernie emocjonalne zachowanie Östlunda została w całości wyreżyserowane. Już od czasu skandalizującej „Gry” z 2011 roku dobrze wiemy przecież, że szwedzki twórca doskonale czuje się w roli prowokatora. Niezależnie od wszystkiego, reakcja Östlunda stanowi jednak intrygujący epilog „Turysty” i pozwala jeszcze lepiej zrozumieć wymowę filmu.

Jeden z najważniejszych wątków fabuły dotyczy przecież zachowania człowieka w sytuacji ekstremalnej. Główny bohater to majętny Szwed, który wzorowo wypełnia funkcję głowy rodziny. Podczas wakacji w Alpach Tomas, wraz żoną i dziećmi, musi jednak zmierzyć się ze skutkami niegroźnej lawiny. Zamiast stanąć na wysokości zadania i chronić najbliższych, mężczyzna daje pokaz tchórzostwa i tworzy nieusuwalną rysę na nieskazitelnym dotąd wizerunku.

Obraz

Film Östlunda stanowi gorzką lekcję pokory i po raz kolejny inscenizuje nierówną walkę kultury z naturą, zewnętrznych konwenansów z drzemiącymi w człowieku instynktami. Przede wszystkim jednak, z sarkastycznym poczuciem humoru, tworzy na ekranie obraz świata, w którym nie jesteśmy w stanie sprostać społecznym oczekiwaniom i celom stawianym samym sobie. Pod tym względem w „Turyście” możemy dopatrywać się zaskakującego pokrewieństwa z „Zaginioną dziewczyną” . Zarówno u Finchera, jak i u Östlunda bohaterowie próbują za wszelką cenę uratować chylący się ku upadkowi związek. W tym celu prowadzą ryzykowną grę, inscenizują spektakl fałszywych póz i efektownych gestów.

Obraz

Różnica polega jednak na tym, że Tomas i Ebba z „Turysty” potrafią w porę przyznać się do błędu. Dzięki temu reżyser okazuje im zaskakującą wyrozumiałość. Zamiast samych bohaterów, kompromituje kształtujące ich wzorce, które nie wytrzymują porównania z subtelnościami realnego życia. W ten sposób przepełniony ironią „Turysta” okazuje się w praktyce inspirującą pochwałą niedoskonałości.

Ocena: 8/10

Obraz

Wybrane dla Ciebie

To może spodobać się widzom. Wojna światowa i science-fiction
To może spodobać się widzom. Wojna światowa i science-fiction
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"
Agnieszka Holland do dziennikarzy: "Ja wiem, że odmawia mi się polskości"