TVP Kultura ocenzurowała wypowiedź Smarzowskiego. Ale znaczek "KONSTYTUCJA" przeoczyli
43. Festiwal Filmowy w Gdyni przebiegł pod znakiem skandalu. Film "Kler" wywołał niemałe zamieszanie. Ale TVP Kultura nie skontrolowała wszystkiego.
Wojciech Smarzowski podczas gali wręczenia nagród w Gdyni pojawił się na scenie dwa razy. Władzom TVP Kultura nie spodobało się jego przemówienie na tyle, że postanowili go ocenzurować. I choć wydawało się, że podwładni Jacka Kurskiego kontrolują to, co dzieje się na gdyńskim festiwalu, to pojawił się pewien szkopuł. TVP Kultura przegapiło znaczek "KONSTYTUCJA" jednego z przemawiających podczas uroczystej gali.
ZOBACZ TAKŻE: Podsumowujemy 43. FPFF w Gdyni. "Kler" pierwszym wyborem
Za pierwszym razem zanim dano dojść Smarzowskiemu do głosu, publiczność długo go oklaskiwała – pokazując w ten sposób, że nie zgadza się z decyzją prezesa Radia Gdańsk o odwołaniu przyznania nagrody Złoty Klakier dla najdłużej oklaskiwanego filmu. Wojciech Smarzowski skomentował to słowami: - Proszę państwa, nie ma co tyle klaskać, bo jeszcze ktoś policzy. Ta wypowiedź ku nieszczęściu TVP Kultura została puszczona w transmisji.
Jednak chwilę później byli nieco bardziej czujni. Za drugim razem, kiedy Smarzowski zjawił się na scenie, by odebrać nagrodę specjalną Jury, powiedział: "W swojej pysze myślałem, że może nagrodę wręczy mi prezes TVP". W ten sposób reżyser odniósł się do sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy to odmówił Jackowi Kurskiemu przyjęcia od niego nagrody za "Wołyń". Nie chciał jej, gdyż Kurski próbował wręczyć mu ją w kuluarach, a nie na scenie.
Tej wypowiedzi widzowie TVP Kultura nie usłyszeli. Została wycięta przed transmisją. *Ale pracownikom stacji nie udało się skontrolować wszystkiego. *
Chwilę później na scenie pojawił się Antoni Komasa-Łazarkiewicz ze znaczkiem "Konstytucja" na marynarce.
"Jestem pod wrażeniem, jak w tych straszliwie ciężkich czasach twórcy filmowi potrafią mówić o wolności. I jeszcze smutny akcent: dziś jest 132 dzień głodówki Olega Sencowa" - powiedział podczas gali.
Ostatnio informowaliśmy o gwałtownie pogarszającym się stanie zdrowia ukraińskiego reżyser Olega Sencowa, który prowadził głodówkę. Przypomnijmy, że mężczyzna domaga się uwolnienia z rosyjskich więzień 64 ukraińskich więźniów politycznych. Ukrainiec został skazany w procesie politycznym na karę 20 lat kolonii karnej.
W apelu o pomoc Olegowi Sencowi niejednokrotnie już stawał Antoni Komasa-Łazarkiewicz. Ostatnio podczas 43. Festiwalu Filmowego w Gdyni.