TVP Kultura wycięła wypowiedź Smarzowskiego. Widzowie zgodni: to cenzura
TVP Kultura w tym roku transmitowała galę wręczenia nagród 43. Festiwalu Filmowego w Gdyni. Wiemy, że robiła to z około 30-minutowym opóźnieniem. Wykorzystała je m.in. na wycięcie niewygodnej wypowiedzi twórcy "Kleru".
23.09.2018 | aktual.: 24.09.2018 12:42
Wojciech Smarzowski podczas uroczystej gali wręczenia nagród w Gdyni stanął na scenie dwa razy. Za pierwszym razem zanim dano mu dojść do głosu, publiczność długo go oklaskiwała – pokazując w ten sposób, że nie zgadza się z decyzją prezesa Radia Gdańsk o odwołaniu przyznania nagrody Złoty Klakier dla najdłużej oklaskiwanego filmu. Wojciech Smarzowski skomentował to słowami: - Proszę państwa, nie ma co tyle klaskać, bo jeszcze ktoś policzy - Ta wypowiedź została puszczona w transmisji.
Zobacz także
Ale gdy za drugim razem Smarzowski zjawił się na scenie, by odebrać nagrodę specjalną Jury, powiedział: "W swojej pysze myślałem, że może nagrodę wręczy mi prezes TVP" – odnosząc się do sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy to odmówił Jackowi Kurskiemu przyjęcia od niego nagrody za "Wołyń". Nie chciał jej, gdyż Kurski próbował wręczyć mu ją w kuluarach, a nie na scenie.
Tej wypowiedzi widzowie TVP Kultura nie usłyszeli. Została wycięta przed transmisją.
Do sprawy odniósł się m.in. Tomasz Raczek:
Fragment, który nie pojawił się w transmisji TVP Info opublikował na Facebooku m.in. rysownik Andrzej Pągowski:
Wojciech Smarzowski był bohaterem tegorocznego festiwalu w Gdyni. Jego niepokorny "Kler" wzbudza wiele kontrowersji, ale frekwencja na pokazach dowodzi tego, że widzowie bardzo czekają na ten film. Dostał nagrodę dziennikarzy i wielu liczyło na to, że Jury Festiwalu w Gdyni również uzna go za zwycięzcę. Tak się jednak nie stało.
Brak Złotego Klakiera. Wszystko przez "Kler"
Kilka dni temu informowaliśmy, iż Radio Gdańsk, od 1994 roku przyznające nagrodę Złotego Klakiera dla najdłużej oklaskiwanego filmu podczas FPFF w Gdyni, w tym roku zdecydowało się na niewręczenie statuetki. Choć jednogłośnie wygrał film "Kler" (o czym świadczyła m.in. oficjalna tablica wyników, na której odnotowywano długość oklasków), prezes Radia podjął niezrozumiałą decyzję o nienagradzaniu żadnego z filmów.
Prezes zarządu Radia Gdańsk uzasadnił swoją decyzję w piątek:
"W związku z zaistniałą sytuacją, uniemożliwiającą obiektywną ocenę prawidłowości przeprowadzonych pomiarów długości oklasków publiczności po poszczególnych pokazach filmów, prezentowanych podczas trwającego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, po konsultacji z Kolegium redakcyjnym Radia Gdańsk, podjąłem decyzję o nieprzyznawaniu w tym roku nagrody Złotego Klakiera" - napisał Wasilewski w komunikacie wystosowanym do widzów i mediów.
"Dziennikowi Bałtyckiemu" udało się nieoficjalnie porozmawiać z pracownikami rozgłośni, którzy powiedzieli, że kierownictwo stacji naciskało, by nie wspominać na antenie zbyt często o sukcesiesukcesie filmu. Pojawił się też pomysł, by ponownie przeanalizować pomiary. Ostatecznie zadecydowano o nieprzyznawaniu nagrody.