Ubaw w kolorze blue

Ci, którzy mieli dość uzasadnione obawy, że wchodzące właśnie do kin „Smerfy” to kolejna nietrafiona produkcja pokroju „Alvina i wiewiórek”, mogą odetchnąć z ulgą. Ekranizacja kultowej kreskówki, opowiadającej o przygodach niebieskich skrzatów, to zaskakująco zabawna i przewrotna komedia dla całej rodziny.

To, że fabularną ekranizację popularnej kreskówki można koncertowo spaprać, wiemy nie od dziś. Wszyscy mamy w pamięci nieszczęsnego „Scooby Doo” czy będącego obrazą dla komiksów Jima Davisa „Garfielda” (nawet Bill Murray się go wstydzi!). Dlatego przeniesienie „Smerfów” na wielki ekran wydawało się zadaniem karkołomnym. Co sensownego można wykrzesać z historyjki opowiadającej o bandzie niebieskich ludzików, które w białych porteczkach ganiają po lesie pod przywództwem zdziecinniałego Papy Smerfa?

Film w reżyserii Rajii Gosnella (tego od dwóch części „Scooby Doo”) zaczyna się, jak klasyczna kreskówka Hanny-Barbery. Rozśpiewane Smerfy przygotowują się do corocznego święta, Ciamajda sieje zniszczenie, Laluś przegląda się w lusterku, a Gargamel w dalszym ciągu obsesyjnie marzy o unicestwieniu wioski magicznych skrzatów. Jednym słowem - wszystko po staremu. Jednak to dopiero początek. Scenarzyści, przy pomocy magicznego wiru, teleportują całe bractwo w sam środek Nowego Jorku. Profanacja? Gdzie tam!

Przenosząc akcję w czasy współczesne (można podejrzewać, że akcja historyjek autorstwa Peyo rozgrywa się w średniowieczu), twórcy zdecydowali się na wykorzystanie dość ogranego w kinie motywu. Zderzenie bohaterów z obcymi im realiami jest tu tradycyjnie źródłem komicznych sytuacji i nieporozumień (pamiętacie „Goście, goście”?). Jednak to nie liczne gagi są tu gwoździem programu. Zmiana miejsca akcji jest przede wszystkim pretekstem do ukazania naiwności i umowności kreskówkowych realiów, które w świecie rzeczywistym bawią swoją rozkoszną infantylnością. Dorosłych ucieszą na pewno liczne popkulturowe aluzje. Wpleciono je tak umiejętnie, że widzowie na pewno nie będą mieli poczucia wprowadzenia ich na siłę.

„Smerfy” zaskakują poziomem animacji. Niebieskie mikrusy niczym nie przypominają plastikowych postaci z wyżej wspomnianych filmów. To prawdziwi bohaterowie z krwi i kości, a ich losy śledzimy z takim samym zaangażowaniem, co perypetie pary głównych bohaterów – Patricka i Grace Winslow. Duże brawa należą się również Hankowi Azarii za świetną kreację Gargamela. W polskiej wersji językowej głosu użyczył mu, jak zwykle znakomity, Jerzy Stuhr.

Można zarzucić twórcom miejscami zbyt daleko idącą banalność – wizyta niecodziennych gości w Nowym Jorku uświadomi parze, że będą świetnymi rodzicami, a najważniejsze wartości to rodzina i przyjaźń. Jednak nie zapominajmy, że „Smerfy” są produkcją skierowaną przede wszystkim do najmłodszych, którym na pewno nie będzie to przeszkadzało. W konsekwencji, pod płaszczykiem bajki dla dzieci, otrzymujemy przewrotną satyrę na nas samych – wiecznie zalatanych, cierpiących na brak czasu, dorosłych. Słowem – coś dla każdego.

Wybrane dla Ciebie

"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
"Do ostatniego tchu". Nieuleczalnie chory aktor zabrał głos
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
To była katastrofa za 200 mln. "Próbowali sterować tym statkiem"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Najlepszy film z aferą w tle. Mówiono o "szkodzie w pożytku publicznym"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Postapokaliptyczna produkcja wraca. "Realistyczny obraz katastrofy"
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Wielki przebój powraca. Film o autorce rewolucji seksualnej możesz zobaczyć w domu
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kariera Bartosza Bieleni kwitnie. Aktor zagrał w szwajcarskim filmie
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Kompletna kompromitacja prawnika Trumpa. Film znowu będzie w tv
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Polacy oglądają na maksa. Zapomniane dzieło Christophera Nolana
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Zamiast Oscara, porażka. O roli striptizerki było bardzo głośno
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
Hit Netfliksa o sekcie jest oparty na faktach. Twórcy mówią, co jest prawdą
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu
70 lat temu James Dean zginął w wypadku samochodowym. Pozostaje symbolem buntu
Była jedną z najpiękniejszych. "Co ona zrobiła ze swoją twarzą?"
Była jedną z najpiękniejszych. "Co ona zrobiła ze swoją twarzą?"