Trwa ładowanie...
underdog
Michał Dziedzic
09-01-2019 06:18

"Underdog" mocny jak prawy sierpowy. Obsada na medal [RECENZJA]

MMA to walka, krew, pot i łzy. Dodatkowo reżyser dorzuca sceny seksu i sporą ilość humoru. Brzmi jak udany piątkowy wieczór, prawda?

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

"Underdog" mocny jak prawy sierpowy. Obsada na medal [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
d3uvdp2
d3uvdp2

Na afisz wchodzi właśnie "Underdog", czyli pierwszy polski film o MMA. Został wyreżyserowany przez Macieja Kawulskiego, który jest jednym z właścicieli KSW i z kinem nigdy nie miał nic wspólnego. Przyznam, że z tego powodu na seans szedłem trochę jak na ring. Byłem pewien, że moralizatorska historia o „szacunku i walce” stworzona przez środowisko sportowe, zada mi kilka ciosów poniżej pasa, których nie będę w stanie znieść. Dobrze, że się z nikim nie zakładałem. Przegrałbym dużo pieniędzy.

Borys "Kosa" Kosiński (Eryk Lubos) to zawodnik MMA, który po starciu z największym rywalem Deni Takaevem (Mamed Chalidow) traci reputację. Choć teoretycznie wygrywa walkę to zostaje zdyskredytowany przez to, że w jego organizmie wykryto sterydy. Sfrustrowany sportowiec zaszywa się w Ełku gdzie żyje w letargu (umówmy się, w Ełku nie jest to trudne). Zajmuje się głównie uśmierzaniem bólu egzystencjalnego za pomocą alkoholu i cynicznego humoru. Gdy po dwóch latach od osławionej konfrontacji znów nadarzy się okazja, by stanąć na ringu, będzie musiał nie tylko znaleźć determinację, ale też pokonać kilka przeciwności losu…

Fabuła bardzo szybko nas wciąga. Okazuje się, że wcale nie trzeba być fanem MMA, by zrozumieć rozterki głównego bohatera. Zadbano o to, byśmy uwierzyli w tę historię. Postaci szybko zdobywają naszą sympatię i zyskują zaufanie. Co ważne, posługują się dokładnie takim samym językiem jak my. Nie ma tu charakterystycznej dla męskiego kina "hiperłaciny", w której ilość „k-rew” ma zdaniem reżyserów podwyższyć ilość gwiazdek na Filmwebie. Zachowany jest umiar, a akcja toczy się wartko. Nie mogłoby to jednak wypalić, gdyby nie świetna obsada.

d3uvdp2

Lubos, który wcielił się w postać głównego bohatera, wypadł nader przekonująco. Wydaje się, jakby był do tej roli stworzony. Jest nonszalancki, ale szalenie charyzmatyczny. Nawet gdy obserwujemy go w pozornie banalnej scenie, oddającej rutynę dnia codziennego, nie możemy przestać na niego patrzeć. Wcale nie gorsza jest Aleksandra Popławska (filmowa Nina). Aktorka, wcielając się w rolę partnerki Kosy, mogła pokazać swoją wrażliwość. A nie jak u Vegi tylko kształtne piersi.

Najbardziej z całej obsady błyszczy jednak Janusz Chabior, obsadzony jako trener Kosy. Aktor o aparycji nożownika z problemem alkoholowym, uczynił ze swojej oryginalnej urody największy atut. Obsadzany po warunkach nadaje wszelkim granym przez siebie odmieńcom niesamowitego charakteru. Ma też wyjątkowy talent komediowy.
Jak przed kamerą wypada mistrz MMA Mamed Chalidow? Nie jest on aktorem, ale też nie próbuje nim być. Przewidziano dla niego kilka kwestii, a jego rola w filmie jest raczej symboliczna. Biorąc pod uwagę tematykę filmu, to bardzo wartościowa ozdoba.

Rzeczą, która przeszkadza o wiele bardziej niż aktorstwo Chalidowa jest muzyka. Ta w filmie powinna pomagać nam zrozumieć emocje aktorów i stanowić tło wydarzeń. Tymczasem w „Underdogu” ktoś zdecydowanie przesadził. Byliście na takiej domówce, na której playlista trafiła w ręce gościa, który spalił o jednego blanta za dużo? Jeżeli nie, to wybierzcie się do kin. Wydaje się to błahe, ale od wielu dobrze zagranych scen uwagę odciąga nachalna oraz zbyt głośna muzyka, przypominająca ścieżkę dźwiękową do instruktaży jogi z YouTube. Drogi panie reżyserze, naprawdę, czasem najbardziej refleksyjna jest cisza.

Śmieszą też nieco przerysowane sceny niektórych treningów. Oto mamy bohatera walczącego o formę życia, biegnącego przez deszcz w zwolnionym tempie, przy dźwięku muzyki motywacyjnej. Te sekwencje, wyglądające jak z reklamy napoju energetycznego, aż się prosiły o product placement. Jak już robić coś kiczowatego, to dlaczego na tym nie zarobić?

d3uvdp2

Pomijając kilka wad, "Underdog” to wciąż naprawdę przyzwoite kino komercyjne. Sprawnie nakręcone z bardzo dobrą obsadą. Śmiało idźcie do kina, nie musicie się bać nokautu.

Film "Underdog" w kinach już od 11 stycznia.

icon info

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

d3uvdp2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uvdp2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj