Vin Diesel: pseudonim i tajemniczy brat bliźniak. Poznaj sekrety gwiazdy "xXx" i "Szybcy i wściekli"
Ci, którzy na widok serii kompromitujących zdjęć Vin Diesela, wróżyli mu koniec kariery, nie mieli racji. Aktor, 18 lipca świętujący 50. urodziny, ma się bowiem świetnie i praktycznie nie znika z wielkiego ekranu, występując w kolejnych megahitach. Poznajcie historię wzlotów i upadków gwiazdora, zobaczcie jak podniósł się po tym, gdy przyłapano go w "najgorszej możliwej sytuacji". Wiedzieliście, że naprawdę nie nazywa się Vin Diesel?
Mark Sinclair - bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko aktora - urodził się w Kalifornii, gdzie wraz z bratem bliźniakiem Paulem dorastał pod opieką matki. Paul nigdy nie marzył o sławie; trzyma się w cieniu i chroni prywatność. Rzadko pojawia się publicznie i nie interesuje go kariera aktorska - chociaż zaangażował się w pracę na planie, gdy pomagał Vinowi przy jego reżyserskim debiucie.
Nigdy nie poznali swojego biologicznego ojca; ich mama wyszła później za Irvinga H. Vincenta, nauczyciela aktorstwa, i to on zastąpił chłopcom nieobecnego tatę. Sceniczne imię "Vin" to skrót właśnie od nazwiska ojczyma; ksywki Diesel używał zaś jako 17-latek, gdy zaczął pracę na bramce w nowojorskim klubie. To go zahartowało – przeszedł wtedy prawdziwą szkołę życia. Ale uważał, że wyszło mu to tylko na dobre.
- Gdy dorastasz w Nowym Jorku w ubogiej rodzinie, musisz albo starać się zostać kimś lepszym, albo nigdy nie wyjść poza ograniczenia, jakie nakłada na ciebie otoczenie – mówił w wywiadzie dla portalu "Polska The Times".
I choć dziś nie wyobraża sobie życia bez grania, tak naprawdę aktorem został przez przypadek. Na scenę trafił dzięki dziwnemu zrządzeniu losu - kiedy miał 7 lat, wraz z kolegami postanowił zrobić rozróbę w jednym z teatrów. Dzieciaki zostały złapane przez dyrektora, który postawił im ultimatum - albo wezwie policję, albo zagrają w jednej ze sztuk. Oczywiście wybrali to drugie rozwiązanie i Vin Diesel szybko zrozumiał, że granie jest tym, co chciałby robić w życiu (wcześniej zaś, zanim został gwiazdą, próbował swoich sił jako raper i breakdancer). Na ekranie zadebiutował w 1990 roku, epizodem w filmie "Przebudzenia". Cztery lata później wyreżyserował krótkometrażówkę, częściowo biograficzny "Multi-Facial", a potem nakręcił "Przybłędy", które przyniosły mu ogromne uznanie krytyki.
Potem było już tylko lepiej - w 1998 roku otrzymał rolę w filmie "Szeregowiec Ryan", a trzy lata później przyszli "Szybcy i wściekli" i "xXx" (na zdjęciu). Widzowie szaleli, a Vin Diesel błyskawicznie znalazł się na samym szczycie. Pracę na planie wspominał jako doskonałą zabawę, zaś rola Xandera Cage'a przypadła mu do gustu. Myślał nawet, czy nie wcielić się w swojego bohatera ponownie - ale wówczas pochłaniały go inne zlecenia, toteż w kontynuacji "xXx 2: Następny poziom" główną rolę powierzono Ice Cube'owi. Kiedy jednak w ubiegłym roku zaproponowano mu, by znów stał się Xanderem w „xXx: Reaktywacja”, nie wahał się nawet przez chwilę.
Oczywiście Diesel miewał też gorsze chwile - w 2015 roku w internecie pojawiały się niefortunne zdjęcia, przedstawiające aktora z pokaźnym brzuchem. Tłumaczył później, że dziennikarze mieli wyjątkowe szczęście, bo przyłapali go w najgorszej możliwej sytuacji (zobacz zdjęcia)
. Był wtedy tuż po podróży samolotem, gdzie na pokładzie, wraz ze swoim kumplem, przez całą drogę żłopał piwo. Zanim dotarł do hotelu, zatrzymał się, by zjeść ogromną porcję lodów. W dodatku miał jet lag - więc dodatkowo był niewyspany i spuchnięty. Wkurzony negatywnymi opiniami na swój temat, następnego dnia umieścił na Instagramie serię zdjęć, na których pokazywał swoją wyrzeźbioną sylwetkę. I zapewnia, że od tej pory będzie bardziej uważał na wścibskich fotoreporterów. W końcu wygląd jest dla Diesela niezwykle ważny - mimo upływu lat, wciąż spędza wiele czasu na siłowni.
Oczywiście nie forsuje się już tak, jak niegdyś, a jego zestaw ćwiczeń bardzo ewoluował. Aktor zdaje sobie sprawę, że powinien na siebie bardziej uważać i nauczyć się odpuszczać. Nie daje już sobie prawdziwego wycisku - chyba że wymaga tego od niego rola (przyznawał, że przygotowując się do "Furii", zdecydował się na "niezwykle intensywny trening"). To dlatego coraz częściej korzysta z pomocy kaskaderów - zwłaszcza kiedy na planie ósmej części "Szybkich i wściekłych" doznał kontuzji barku.
Diesel stara się unikać romansów i twierdzi, że zależy mu na długotrwałych relacjach. W 2001 roku spotykał się z Michelle Rodriguez, partnerką z planu "Szybkich i wściekłych". Nie wypaliło. Ale od 2007 roku pozostaje w szczęśliwym związku z meksykańską modelką Palomą Jimenez. Wspólnie wychowują troje dzieci, córki Hanię i Pauline (którą nazwał na cześć swojego tragicznie zmarłego przyjaciela, Paula Walkera)
oraz syna Vincenta. Starannie chroni prywatność swojej rodziny; sam zresztą też nie przepada za sławą. Zdaje sobie jednak sprawę, że zawód wymaga od niego wielu poświęceń.
- Ja sam wiem, że jeśli odmawiam zrobienia mi zdjęcia, to zostaję w jakiś sposób skreślony przez Hollywood. Tutaj nie można używać słowa "nie". Ta reguła obowiązuje szczególnie wtedy, kiedy grasz w dużych, komercyjnych projektach. Oczywiście ten świat ma też swoje dobre strony - nigdzie indziej nie można tak łatwo zostać gwiazdą w ciągu jednej nocy – mówił w Polska Times.
Jest szczęśliwy, choć czasem narzeka, że chciałby poświęcić więcej uwagi bliskim, co uniemożliwiają mu zobowiązania zawodowe. W najbliższych miesiącach również spędzi nieco więcej czasu poza domem. Na swoją premierę czeka bowiem dziewiąta część "Szybkich i wściekłych", a aktor pracuje na planie "Avengers: Infinity War", gdzie użycza głosu Grootowi. Zapowiedziano również, że zagra w "Furii", "xXx 4" oraz dziesiątej odsłonie swojej kultowej serii.