Will Ferrell nie zagra jednak Ronalda Reagana. Film może w ogóle nie powstać
Sprzeciw rodziny oraz oburzenie organizacji wspierających chorych na Alzheimera spowodował, że Will Ferrell postanowił zrezygnować z roli prezydenta Ronalda Reagana, którą przyjął zaledwie kilka dni temu.
Produkcja na podstawie scenariusza debiutanta Mike'a Rosolio miała rozgrywać się na początku drugiej kadencji Ronalda Reagana. Gdy u prezydenta pojawiają się symptomy demencji, ambitny stażysta przekonuje go, że gra głowę państwa w nowej produkcji filmowej.
Pomysł spodobał się w Hollywood na tyle, że scenariusz trafił na tzw. czarną listę - najlepszych tekstów, czekających na finansowanie. Realizacji chciał podjąć się Will Ferrell. Miał nie tylko zagrać główną rolę, ale i wyprodukować dzieło. Teraz całe przedsięwzięcie stanęło pod znakiem zapytania.
Pomysł oburzył nie tylko rodzinę Ronalda Reagana, w tym Patti Davis i Michaela Reagana, ale i organizacje pomagające chorym na demencję i Alzheimera. Michael Reagan stwierdził na Twitterze, że osoby zaangażowane w projekt "powinny się wstydzić". Dodał również: "Alzheimer nie jest komedią. Alzheimer najpierw kradnie umysł, a potem zabija".
- Widziałam strach w oczach mojego ojca, człowieka, który nigdy niczego się nie bał - w otwartym liście napisała Patti Davis, córka Ronalda Reagana. - Słyszałam drżenie jego głosu, gdy stojąc w salonie mówił: Nie wiem gdzie jestem.
Stowarzyszenie Alzheimer's Association z Chicago wydało natomiast oficjalne oświadczenie, w którym wyraziło swoje oburzenie wobec "wyśmiewania się z osoby cierpiącej na Alzheimera lub inny rodzaj demencji". - Czy dla filmowców tematem komedii byłaby też agonalna forma nowotworu lub innej śmiertelnej choroby? Czas, żeby położyć temu raz na zawsze kres - napisali reprezentanci organizacji.
Swój sprzeciw wyraziła również Fundacja im. Reagana.
Ferrell zrezygnował z roli, nie wiadomo czy również z produkowania filmu. Obraz nie miał jeszcze reżysera ani wsparcia żadnej wytwórni.