Władysław Hańcza: Rodzinna tragedia podcięła mu skrzydła
Do końca był niezwykle aktywny. Wiedział, że zostało mu mało czasu
Choć jego dorobek filmowy określa się jako „dość skromny”, Władysław Hańcza w pełni zasłużył na miano jednego z największych polskich artystów. Dzięki roli Władka Kargula w kultowej serii filmów Sylwestra Chęcińskiego stał się jednym z najbardziej znanych i popularnych aktorów w kraju. Mimo upływu lat pozostawał niezwykle aktywny, angażował się w nowe projekty, działał na wielu polach zawodowych, podróżował u boku swojej ukochanej żony i „żył pełnią życia”. Dopiero rodzinna tragedia podcięła mu skrzydła.
Choć jego dorobek filmowy określa się jako "dość skromny", Władysław Hańcza w pełni zasłużył na miano jednego z największych polskich artystów.
Dzięki roli Władka Kargula w kultowej serii filmów Sylwestra Chęcińskiego stał się jednym z najbardziej znanych i popularnych aktorów w kraju.
Mimo upływu lat pozostawał niezwykle aktywny, angażował się w nowe projekty, działał na wielu polach zawodowych, podróżował u boku swojej ukochanej żony i „żył pełnią życia”. Dopiero rodzinna tragedia podcięła mu skrzydła.
Gdy zaniemógł i trafił do szpitala, wszyscy byli przekonani, że bez problemu pokona chorobę. Tylko on wiedział, że jego czas dobiegł końca. Wciąż miał bowiem w pamięci pewną przepowiednię sprzed lat...