Wojciech Pszoniak: Trzeba wyjść z zaścianka

Wojciech Pszoniak to żywa legenda polskiego kina, a wiele jego kreacji przeszło już do historii. Od niedawna możemy go podziwiać na ekranach w nowym obrazie Stanisława Muchy *„Nadzieja”. Film powstał na podstawie scenariusza Krzysztofa Piesiewicza, nic więc dziwnego, że wszyscy szukają porównań do twórczości Kieślowskiego.*

Wojciech Pszoniak: Trzeba wyjść z zaścianka
Źródło zdjęć: © AKPA

**

Obraz

"Nadzieja" z powodu nazwiska scenarzysty kojarzona jest z twórczością Kieślowskiego, to dobrze czy źle? Sądzi pan, że widzowie idąc do kina powinni się spodziewać drugiego Kieślowskiego i tak podchodzić do tego filmu?**

Sądzę, że to bardziej problem dziennikarzy, a zwykli widzowie nie powinni tak do tego podchodzić. Nie wiem na ile utożsamiają oni Piesiewicza z Kieślowskim, ale chyba wiedzą, że to nie to samo. Piesiewicz był autorem scenariuszy filmów Kieślowskiego, a teraz napisał scenariusz filmu zrobionego przez Staszka Muchę. Kieślowski zrobił swoje i już go nie ma. Teraz są inni.

**

Obraz

się panu pracowało z młodym, debiutującym reżyserem?**

Dobrze. Myślę, że skoro taki człowiek bierze do ręki scenariusz Piesiewicza, który nie jest łatwy, to znaczy, że coś go w życiu interesuje. Chce powiedzieć coś ważnego i zabrać głos w dyskusji. W filmie debiutował też, i to od razu główną rolą, młody aktor Rafał Fudalej.

To zawsze bardzo wzruszający moment, kiedy widzi się na planie młodego chłopaka jeszcze ze szkoły teatralnej, który przeżywa wszystko całą duszą. Wyobrażam sobie jak biło jego serce kiedy dostał tę propozycję. Każdy kiedyś tak zaczynał i to jest piękne.

**

Obraz

Podchodził do pana na kolanach i mówił mistrzu?**

Nie, nigdy nie stwarzałem takich sytuacji.

**

Obraz

Jakie ma pan wrażenia po obejrzeniu filmu?**

Uważam, że to bardzo wartościowy film, życzę mu długiego życia na ekranie, i żeby zobaczyło go jak najwięcej osób. To nie jest bełkot, ale opowieść, która o czymś mówi. Myślę, że dzieło Staszka Muchy znajdzie swoją publiczność, bo wiele osób ma potrzebę obcowanie z czymś poważnym.

**

Obraz

Podczas spotkania z dziennikarzami apelował pan do nich, aby nie pisali, że gra pan tu złodzieja.**

Tak, bo jest to duże uproszczenie i nie o to w tej opowieści chodzi. Mój bohater jest człowiekiem, który ma problemy ze sobą i musi je rozwiązać. Ale to nie jest złodziej, takie określenie sprowadza cały filmu na zupełnie inne tory.

**

Obraz

Czym dla pana jest tytułowa nadzieja?**

Jest wartością bezwzględną, której nie można relatywizować. Można żyć bez niczego, ale bez nadziei się nie da. Tam gdzie ona umiera mamy do czynienia ze śmiercią i z tragedią.

**

Obraz

Sądzi pan, że można się zmienić tak jak pański bohater w filmie?**

Zawsze można się zmienić. Na tym polega nadzieją, że człowiek zawsze może wszystko zacząć na nowo.

**

Obraz

Czy Stanisław Mucha może być drugim Kieślowskim, twórcą, który będzie tworzył ważne filmy?**

Mam nadzieję, że będzie kręcił ważne filmy, choć drugim Kieślowskim na pewno nie będzie, bo jest Stanisławem Muchą. Ale skoro zainteresował się takim tematem to znaczy, że są dla niego rzeczy ważne.

**

Obraz

Podczas konferencji prasowej bardzo krytycznie wypowiadał się pan o naszym kinie. Kiedyś mieliśmy polską szkołę filmową, kino moralnego niepokoju, dlaczego teraz nie kręci się takich filmów jak kiedyś?**

Też zadaję sobie to samo pytanie. Młodzi twórcy albo nie mają takiej potrzeby, albo nie mają chęci mówienia o rzeczach ważnych. Mam nadzieję, że kiedyś nastąpi taki moment, w którym polskie kino się naprawdę odrodzi i pojawia się twórcy na miarę Wajdy, Kawalerowicza, Majewskiego, Morgensterna, Munka czy Kieślowskiego. Nie znaczy to, że teraz młodzi twórcy są mniej zdolni, tylko wszechkróluje nam w Polsce kiepska telenowela.

To telewizja kształtuje gusta widzów, a ludzie, którym zależy na tym, żeby poziom społeczeństwa i myślenia był wysoki nie powinni przechodzić obok tego zjawiska obojętnie.

**

Obraz

Witold Gombrowicz pisał kiedyś w swoich "Dziennikach", że przez ostatnie dwieście lat literatura polska zajęta była głównie problemem utraty niepodległości. Może teraz podobnie jest z polskim kinem? Kiedy już odzyskaliśmy niepodległość i wolność, to nie ma już ważnych tematów?**

Tematy są. Kiedy widzę taki obraz jak "Mój Nikifor" Krzysztofa Krauzego to wiem, że tematy są wszędzie. To kwestia uporu i wytrwałości w kształtowaniu wizerunku społeczeństwa.

**

Obraz

Sądzi pan, że można teraz w Polsce kręcić inne kino niż komedie romantyczne? Obrazy, które mówią o czymś ważnym?**

"Nadzieja" jest właśnie takim filmem i dobrym przykładem na to, że można to robić. Nigdy nie będą to filmy, które zapełnią stadiony, ale ważne, żeby one powstawały, bo wszędzie na świecie powstają. We Francji czy w Anglii kręci się różne filmy, zabawne bez specjalnego przesłania, ale też i wartościowe. Dlaczego one mają nie powstawać i u nas?

**

Obraz

Śledzi pan to co się dzieje w polskiej kinematografii?**

Oczywiście, dlatego teraz jestem zaniepokojony tym co się tu dzieje. I myślę, że nie jestem w tym odosobniony.

**

Obraz

Gdzie teraz można pana częściej spotkać - tu nad Wisłą, czy raczej nad Sekwaną w Paryżu?**

Teraz akurat jestem tutaj, ale zaraz jadę do Paryża kręcić kolejny film, a potem znowu wracam do Polski. We Francji, może to zabrzmi śmiesznie, ale kręcę film animowany. Będziemy to jednak kompletnie inna droga produkcji niż te, do których się przyzwyczailiśmy.

Nie podkładamy dźwięku pod obraz z ekranu, ale najpierw nagrywany swoje dialogi, a potem rysownicy będą rysowali obraz. To będzie duży tytuł przeznaczony do kin.

W Polsce z kolei będę grał w nowym filmie Janusza Morgensterna "Mniejsze zło", to współczesna opowieść o czasach Solidarności. Zdjęcia już ruszyły.

**

Obraz

Powróćmy jeszcze do "Nadziei". Bardzo mało polskich filmów dystrybuowanych jest zagranicą, a "Nadzieję" będzie można oglądać w Irlandii, Anglii, Niemczech i Portugalii. Sądzi pan, że zagranicą ten film trafi do swojej publiczności?**

Oczywiście, bo jest uniwersalny i wychodzi z zaścianka. Polskie filmy mają straszna wadę - nikogo na świecie nie interesują! A tu jest temat, który może poruszyć Niemca, Włocha czy Anglika. To po prostu dobre europejski kino.

**

Obraz

W Polsce kręci się ostatnio coraz więcej filmów, w czym duża zasługa Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej, dzięki któremu nagle pojawiły się pieniądze na ich produkcję. Czy jest szansa, żeby w najbliższych latach nasze filmy zaistniały na świecie?**

Wszystko zależy od twórców. Jeśli wyjdą z zaścianka, swojej zagrody niezrozumiałości i będą kręcili filmy uniwersalne, zrozumiałe dla widzów z innych krajów to tak. Ale człowiek z Niemiec, który go zobaczy coś z niego musi zrozumieć.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)