Zagraniczne filmy sensacyjne kręcone w Polsce
Polska kinematografia od lat cierpi na niedobór widowiskowego kina akcji - pełnego pościgów samochodowych, strzelanin i eksplozji. Jeżeli nawet powstaje film, którego producenci zapewniają obecność choćby jednego z wymienionych składników, po czasie okazuje się, że równie dobrze mogliby być politykami - ich obietnice najczęściej pozostają bez pokrycia.
Widząc opieszałość polskich twórców, sprawy w swoje ręce niejednokrotnie próbowali wziąć reżyserzy zagraniczni, sprowadzając do Polski ekipy filmowe - speców od pirotechniki i kaskaderów samochodowych. Czy udało im się zrealizować spektakularne dzieła, z gęsto ścielącym się trupem, fontannami krwi i burzącymi budynki eksplozjami? Przekonajcie się sami.
Polska kinematografia od lat cierpi na niedobór widowiskowego kina akcji - pełnego pościgów samochodowych, strzelanin i eksplozji. Jeżeli nawet powstaje film, którego producenci zapewniają obecność choćby jednego z wymienionych składników, po czasie okazuje się, że równie dobrze mogliby być politykami - ich obietnice najczęściej pozostają bez pokrycia.
Widząc opieszałość polskich twórców, sprawy w swoje ręce niejednokrotnie próbowali wziąć reżyserzy zagraniczni, sprowadzając do Polski ekipy filmowe - speców od pirotechniki i kaskaderów samochodowych. Czy udało im się zrealizować spektakularne dzieła, z gęsto ścielącym się trupem, fontannami krwi i burzącymi budynki eksplozjami? Przekonajcie się sami.
Zapraszamy na przegląd zagranicznych filmów sensacyjnych, których akcja dzieje się w Polsce.
Poza zasięgiem (2004), reż. Po-Chih Leong
Były agent specjalny William Lansing (Steven Seagal) chętnie zapomniałby o przeszłości. Ale nie będzie mu to dane: dawni wrogowie nie śpią. Kiedy więc zaniepokojony brakiem wiadomości od Ireny (Ida Nowakowska) nastolatki z warszawskiego domu dziecka, na której wychowanie łoży - przybywa do Warszawy, intuicja go nie zawodzi.
Jego podopieczna została uprowadzona przez handlarzy żywym towarem! Lansing natychmiast podejmuje śledztwo i przy pomocy miejscowej pani detektyw (Agnieszka Wagner), dzięki śladom pozostawionym przez sprytną dziewczynę, odkrywa pajęczynę powiązań brudnego procederu. Teraz przyjdzie mu stanąć do walki nie tylko z tajemniczym Fajsalem (Matt Schultze), ale i z jego wspólnikami uśpionymi upiorami przeszłości agenta.
Tak, tak - na polskiej ziemi nie mogło również zabraknąć króla niskobudżetowego kina akcji - Stevena Seagala. Co takiego robił w naszym kraju, pozostając "Poza zasięgiem"?
A to Polska właśnie...
Obecność w obsadzie „utalentowanego” aktora zaowocowała całkowicie anglojęzyczną ścieżką dialogową, w przeciwieństwie do innych wspomnianych w zestawieniu produkcji, można usłyszeć chociaż kilka wyrazów po polsku. W "Poza zasięgiem" wszyscy operują angielskim, nawet dzieci w sierocińcu, mamy więc do czynienia z prawdziwym profesjonalizmem!
Ale czy przekłada się on na sceny akcji? Niestety nie jest tak efektownie, jak w innych filmach "mistrza", ale na uwagę zasługuje przynajmniej kilka scen. Jedną z nich jest na pewno wydobywanie z ciała kuli za pomocą noża, a następnie odkażanie rany polskim bimbrem. Poza tym standard: kilka bijatyk, wizyta w domu publicznym, niezła strzelanina i... pojedynek na miecze.
Miast scenami akcji, film przykuwa jednak uwagę prezentowanym wizerunkiem Polaków: kradnące dzieci, sierocińce wyglądające jak więzienia, a Politechnika Warszawska jak melina.
Poza tym mamy zupełnie nieprofesjonalnych policjantów, fatalną służbę zdrowia, a także wyzierającą z każdego kadru wódkę. Zamiast planowanego filmu akcji, szczwanemu reżyserowi wyszedł „ciekawy” dokument.
Biały Kruk (1998), reż. Andrew Stevens
„Biały kruk” to drugi na świecie pod względem wielkości diament. Kiedyś należał do rodziny Rottshieldów, lecz w czasie II wojny światowej przepadł bez śladu. Miejsce jego ukrycia zna tylko niemiecki żołnierz, odsiadujący wyrok w polskim więzieniu. Były komendant hitlerowskiego obozu zagłady chce przed śmiercią ujawnić swoją tajemnicę amerykańskiemu dziennikarzowi, Tullerowi Windsorowi.
Windsor przybywa w tym celu do naszego kraju, nie wie jednak, że jego tropem podążają najbardziej niebezpieczne organizacje świata. Na przeszkodzie w dotarciu do Strauda staną mu także polskie służby specjalne i agenci amerykańskiego rządu.
Jak wygląda Polska w obiektywie Michaela Slovisa i jakie zniszczenia pozostawiła po sobie ekipa?
Biały kruk szaleje po Warszawie
W filmie, oprócz służącej za miły ozdobnik Joanny Pacuły, możemy oglądać m.in. bójkę w barze ze striptizem, zamach na głównego bohatera filmu oraz strzelaninę w hotelu, w której giną dwie osoby - o spowodowanie ich śmierci zostaje oskarżony Tully Windsor.
Bardzo szybko udaje mu się przeprowadzić ucieczkę na nogach przed Zamkiem Królewskim i po rynku starego miasta, a także wygrać niejeden pojedynek na pięści z funkcjonariuszami policji. Niestety, polskie organy ścigania nie są zaprezentowane w zbyt korzystnym świetle.
Jak to bywa w przypadku produkcji powstających w Polsce, nie mogło zabraknąć też nagich kobiecych piersi, jednak w porównaniu z rodzimymi standardami, widzowie otrzymują tu zaledwie ich mignięcie.
Anioł śmierci (1995), reż. Bob Misiorowski
Bracia Frank i Marty Wasinsky są detektywem chicagowskiej policji. Kiedy pewnego wieczoru Marty zostaje brutalnie zastrzelony na oczach swojego brata, Frank rusza w pościg za mordercami, w konsekwencji zabijając dwóch z nich - braci Marka i Jerzego Górnickiego z Zakroczymia.
Trzeciemu ze sprawców - temu, który oddał śmiertelne strzały - udaje się jednak uciec. Używając niewyczerpanych pokładów dedukcji, Frank domyśla się, że mężczyzna również pochodzi z Polski.
Po przylocie do Warszawy zaczyna śledztwo na własną rękę, tropiąc mordercę do wynajęcia, który pracuje dla lokalnej mafii. Niebawem znajomość z piękną panią chirurg Anną Morsztyn wpędzi go w kłopoty, naprowadzając na trop handlarzy ludzkimi organami.
Co udało się uchwycić w obiektywie kamery operatorowi, Yossiemu Weinowi?
Eksplozja goni eksplozję!
Spragnieni akcji widzowie mogą jeszcze przed przylotem Franka do Polski mogą zobaczyć efektowną eksplozję samochodu, zwiastującą kolejne fajerwerki w dalszej części filmu - tej rozgrywającej się w naszej pięknej stolicy, z udziałem takich gwiazd jak Rutger Hauer oraz John Rhys-Davies.
Realizatorzy nie zawodzą: bardzo szybko jesteśmy świadkami strzelaniny na "czarnym rynku, za rzeką, na Pradze" połączonej z eksplozjami kilku straganów oraz samochodu dostawczego - wszystko na skutek rzucania granatami. Ciężarówki wybuchają także w dalszej części filmu, zabijając przy okazji imponującą liczbę osób.
Jak to w filmie sensacyjnym bywa, nie obyło się też bez widowiskowej demolki w klubie ze striptizem, wielu pojedynków na pięści oraz pościgu ulicami miasta (połączonym z ucieczką rozbudowanym systemem warszawskiego metra). W wielkim finale, możemy oglądać pojedynek w lecącym nad stolicą helikopterze, który, jak pewnie przypuszczacie, również eksploduje!
Banita (2011), reż. Prashant Chadha
"Banita" to opowieść o próbie dokonania zamachu terrorystycznego przy użyciu skradzionej broni biologicznej. Tytułowy bohater, w którego wciela się Sachin Joshi, próbując uratować świat przed zagładą, przemierza Europę, Maroko oraz Chiny, sporo czasu spędzając w Krakowie.
Zdjęcia do "Banity" kręcono w stolicy Małopolski w październiku 2010 roku, a za jego twórcami (chociaż nie był to pierwszy film kręcony w Krakowie) co rusz uganiali się polscy dziennikarze żądni ciekawostek i smaczków. W końcu nie co dzień mamy okazje oglądać międzynarodową ekipę podczas pracy nad widowiskowym filmem akcji.
W założeniu antywojenna produkcja, obfituje w wiele eksplozji i popisów kaskaderskich, które na celuloidowej taśmie rejestrowali Axel Fischer i Polak, Artur Żurawski. Co takiego działo się w Krakowie?
Kraków pod ostrzałem
W jednej ze scen filmu, podczas pięknego bezchmurne popołudnia na krakowskim Rynku, oglądamy tłumy turystów fotografujących siebie i swoje rodziny na tle wspaniałych, kilkusetletnich zabytków. Nagle miastem wstrząsa eksplozja.
Tysiące zakrwawionych osób w panice rzuca się w boczne uliczki, tratując siebie nawzajem. Przed Sukiennicami rozściela się dywan zmasakrowanych ciał, a my zastanawiamy się, co jeszcze czeka nas podczas seansu bollywoodzkiego filmu akcji.
Niestety, dalej mamy już tylko kilka strzałów i pościg na nogach ulicami miasta. Lekki to zawód, ale cóż zrobić - trzeba było znaleźć miejsce na kilka piosenek i ujęć rozwiewanych przez wiatr włosów. (mf/gk)