Zaskakująca decyzja. Będzie sequel, choć "Cruella" nie stała się przebojem
Zaledwie tydzień po premierze "Cruelli" Disney ogłosił, że nakręci drugą cześć filmu. To zaskakująca decyzja, gdyż słynna wytwórnia nigdy nie spieszyła się z takimi deklaracjami. Ponadto "Cruella" w kinach wielkiej furory nie robi.
W oficjalnym komunikacie szefowie wytwórni Disneya poinformowali, że są zadowoleni z wyniku jaki w pierwszym tygodniu wyświetlania osiągnęła "Cruella", dlatego podjęli decyzję o nakręceniu drugiej części filmu. Wydaje się jednak, że informacja przekazania mediom trochę mija się z prawdą. Najnowsza produkcja Disneya w amerykańskich kinach wcale nie radzi sobie rewelacyjnie. W czasie premierowego weekendu cieszyła się bowiem dużo mniejszą popularnością niż "Ciche miejsce 2", a na początku drugiego tygodnia zanotowała spory spadek frekwencji.
Należy oczywiście pamiętać, że "Cruella" rozpowszechniania jest w modelu tzw. dystrybucji hybrydowej, co oznacza, że w pierwszym miesiącu wyświetlania pokazywana jest zarówno w kinach, jak i na platformie Disney+. W serwisie VOD "Cruellę" można oglądać bez dodatkowych opłat, czyli w cenie opłaty abonamentowej. Niemniej, inne produkcje dystrybuowane w ten sposób (np. "Godzilla vs. Kong" czy "Obecność 3: Na rozkaz diabła") osiągnęły na stracie lepsze wyniki.
"Cruella" (2021) - zwiastun filmu.
"Cruella" wielkiej furory nie robi także poza Ameryką (może z wyjątkiem Wielkiej Brytanii). W Polsce podczas poprzedniego, premierowego weekendu cieszyła się dużo mniejszą popularnością niż "Krudowie 2: Nowa era". Na razie film Disneya zarobił w kinach 87 mln dol. Dużo poniżej kosztów produkcji, które sięgnęły aż 200 mln dol.
Najprawdopodobniej decyzja o nakręceniu sequela zapadła więc jeszcze w trakcie realizacji "Cruelli". Jednak, aby się o tym przekonać, trzeba by było zajrzeć do kontraktów autorów filmu, a najlepiej do umowy Emmy Stone, która zapewne ponownie wcieli się w postać Cruelli De Mon.