Zofia Rysiówna: "najlepsza aktorka półwiecza" zapłaciła wysoką cenę
17.05.2017 | aktual.: 17.05.2017 18:13
Zofia Rysiówna (na zdjęciu wraz z bratem Zbigniewem w lutym 1939 roku) była jedną z najwybitniejszych powojennych artystek. Jednak jej biografia to nie tylko świetne kreacje teatralne, filmowe i serialowe (grała m.in. w serialach "Dom", "Zmiennicy" czy "W labiryncie"). Druga żona Adama Hanuszkiewicza zapisała się na kartach historii również udziałem w zuchwałej akcji odbicia legendarnego kuriera Jana Karskiego z rąk hitlerowców. Za swoją odwagę musiała zapłacić bardzo wysoką cenę.
Przez wiele lat dla środowiska aktorskiego była autorytetem. - Wniosła swoją osobowość, inteligencję, styl klasę – wspominał zmarłą artystkę Olgierd Łukaszewicz.
Kiedy w lipcu 1941 roku została aresztowana, myślała, że to koniec. 21-latkę poddano brutalnym przesłuchaniom, próbując wymusić na niej zeznania. Mimo tortur ona uparcie milczała…
Zadebiutowała mając osiem lat
Urodziła się 17 maja 1920 roku w Rozwadowie, a wychowała w Nowym Sączu, z którym do końca życia czuła się związana.
To tam dorastała, a w wieku ośmiu lat zadebiutowała przed publicznością recytując wiersz na obchodach odzyskania przez Polskę niepodległości.
To również w tamtejszym ogólniaku zdała maturę i podjęła decyzję o studiowaniu aktorstwa. W 1938 roku Zofia Rysiówna rozpoczęła naukę w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej pod czujnym okiem takich legend jak Aleksander Zelwerowicz czy Stanisława Wysocka.
Pomagała Janowi Karskiemu
Kiedy wybuchła wojna, Rysiówna kontynuowała naukę na tajnych kompletach. Aktorka, podobnie jak gros jej rówieśników, zaangażowała się w działania ruchu oporu.
Została zaprzysiężoną członkinią Związku Walki Zbrojnej, wróciła w rodzinne strony i w latach 1940-41 była łączniczką i kurierką.
"Życie na gorąco" wracając do bohaterskiej przeszłości aktorki, przypomniało, że w konspirację zaangażowana była cała jej rodzina.
To właśnie w nowosądeckim mieszkaniu przy ulicy Matejki schronienie znalazł słynny emisariusz rządu emigracyjnego Jan Karski (na zdjęciu), który w 1943 roku przekazał prezydentowi USA, Franklinowi Delano Rooseveltowi, apel o ratunek dla Żydów.
Poddano ją torturom
W lipcu 1940 roku Rysiówna wraz z towarzyszami broni wzięła udział w odbiciu Karskiego z nowosądeckiego szpitala, gdzie był przetrzymywany.
Aktorkę wraz z innymi członkami ZWZ aresztowano. 21-latka została poddana brutalnym torturom, jednak gestapowcom nie udało się jej złamać.
W odwecie za uwolnienie Karskiego Niemcy rozstrzelali 32-zakładników. Przyszła aktorka miała więcej szczęścia, oczywiście o ile w takim przypadku o szczęściu w ogóle można mówić. We wrześniu Rysiównę wywieziono do obozu w Ravensbruck.* Tam otrzymała numer 7286 i spędziła cztery kolejne lata.*
Nie chciała o tym mówić
Jak pisało "Życie na gorąco", Rysiówna była nazywana przez innych więźniów obozu "Słowikiem”, ponieważ miała najpiękniejszy głos. Sama aktorka rzadko i niechętnie mówiła o pobycie w Ravensbruck.
- To bardzo bolesne wspomnienia i nie chciałabym dziś do nich wracać - mówiła trzy lata przed śmiercią w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Po wyzwoleniu obozu przez Armię Czerwoną do Nowego Sącza Rysiówna wróciła pieszo.
Zdawała eksternistycznie
Pytanie dlaczego nie znalazła się w gronie tych 32 osób, które zostały zamordowane przez Niemców, zadawała sobie do końca życia. Może ktoś chciał dać jej drugie życie? Aktorka wykorzystała tę szansę w stu procentach.
W 1945 roku 25-latka zdała eksternistycznie egzamin aktorski. W tym samym roku, 30 października, zadebiutowała na scenie Teatru Miejskiego im. Juliusza Słowackiego w Krakowie rolą w spektaklu "Przejrzały oczy nasze” Wandy Karczewskiej.
Kilka tygodni później na tych samych deskach wcieliła się w Balladynę. Była to jej pierwsza duża rola.
Zostawił ją dla innej
W krakowskim teatrze poznała młodszego o cztery lata Adama Hanuszkiewicza. Owocem ich małżeństwa były dzieci – córka Katarzyna i syn Piotr.
Związek zakończył się rozwodem. Reżyser zostawił Rysiównę dla Zofii Kucówny, aktorki warszawskiego Teatru Powszechnego.
Twórczość Rysiówny nie ograniczała się jedynie do sceny. Artystka grała także w Teatrze Telewizji oraz w filmach - "Mam tu swój dom" Juliana Dziedziny (1963), "Drewniany różaniec" Ewy i Czesława Petelskich (1965), "Azyl" Romana Załuskiego (1978), oraz "Królowa aniołów" Mariusza Grzegorzka, będącym ostatnim w jej karierze.
Najlepsza aktorka półwiecza
- Była bardzo daleka od postawy roszczeniowej, komercyjnego postrzegania swojej pracy. Dla niej etos doktora Judyma i Siłaczki nigdy nie przestał być aktualny - w tak pięknych słowach wspominał wielką aktorkę Olgierd Łukaszewicz.
Zofia Rysiówna zmarła 17 listopada 2003 roku w wieku 83 lat**. Do końca życia była bardzo aktywna zawodowo.
Aktorka odeszła w jednym z warszawskich szpitali, do którego trafiła na początku listopada. Miała kłopoty z sercem i układem krążenia. W 1996 roku na łamach miesięcznika "Teatr" została uznana za najlepszą polską aktorkę półwiecza.