Dwayne "The Rock" Johnson: Skazany na Hollywood
Dwayne "The Rock" Johnson – który 2 maja obchodzi 43. urodziny – był z góry skazany na Hollywood. Z ringu trafił prosto na wielkie ekrany i już tam został, z roku na rok obrastając coraz większym kultem.
Doskonały wrestler. Wulkan testosteronu. Herkules. Dwayne "The Rock" Johnson – który 2 maja skończył 43 lata – był z góry skazany na Hollywood. Z ringu trafił prosto na wielkie ekrany i już tam został, z roku na rok obrastając coraz większym kultem. I mięśniami.
Dziś uchodzi za jednego z największych kinowych twardzieli i działa na widzów niczym wabik. Niektórzy twierdzą, że już samo jego nazwisko może zagwarantować filmowi pozycję numer jeden w box office.
Nie będziemy się z tym kłócić. Ale za to poszukamy odpowiedzi na pytanie, kim był i co robił Dwayne Johnson, zanim stał się The Rockiem?
Rodzinna tradycja
Przyszedł na świat w rodzinie ze sportowymi tradycjami – jego ojciec, Rocky Johnson, był odnoszącym sukcesy wrestlerem, zaś matka, Ata Maivia, córką innej legendy ringu, Petera Maivia.
Sukcesy w tej dyscyplinie odnosili również kuzyni i wujowie małego Dwayne'a, toteż nic dziwnego, że chłopak z czasem – i po odniesieniu poważnej kontuzji – przestał myśleć o karierze futbolisty i zapisał się do szkolnej drużyny zapaśniczej.
Z czasem uległ rodzinnej tradycji i ruszył śladem ojca, który, początkowo niechętny, wreszcie sam zajął się trenowaniem upartego potomka.
Wylądowali na bruku
Rodzina Johnsonów nie miała wielu powodów do radości. Ich sytuacja finansowa okazała się krytyczna i któregoś dnia Dwayne i jego najbliżsi znaleźli się na bruku. Tydzień wcześniej skonfiskowano im samochód.
- Kiedy miałem 14 lat, zostaliśmy eksmitowani– wspominał. - Drzwi do naszego domu zamknięto na kłódkę. Patrzyłem, jak moja mama płacze, pytając rozpaczliwie, co my teraz zrobimy, gdzie będziemy mieszkać, i pomyślałem, że taka sytuacja nie może się już nigdy powtórzyć.
Zatargi z prawem
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że znaczną część swojego nastoletniego życia The Rock spędził na tylnym siedzeniu radiowozu. Zirytowany brakiem pieniędzy, młody Dwayne wpadł w złe towarzystwo i, jak przyznawał, dołączył do nieformalnego gangu, który okradał turystów.
- Na Waikiki znajdowało się bogate osiedle, gdzie było mnóstwo sklepów takich marek jak Prada, Chanel, Gucci, Armani. Przyjeżdżało tam wielu turystów, którzy chętnie przepuszczali masę kasy. To ich pieniądze stały się naszym celem, ale kradliśmy też ubrania i biżuterię, które później sprzedawaliśmy – wspominał.
Sam jednak przyznawał, że był kiepskim kryminalistą i wielokrotnie go aresztowano. Wkrótce zresztą zmądrzał i skończył z tym złodziejskim procederem.
Skała na sterydach
Na studiach Johnson należał do drużyny futbolowej – i odnosił na boisku prawdziwe sukcesy – ale, jak wspominał ze wstydem, sięgał wówczas po sterydy.
* - Miałem wtedy 18 lat, spróbowaliśmy tego wraz z kumplami z drużyny. I nic się nie wydarzyło* – mówił, zapewniając, że później, już jako wrestler, trzymał się z dala od wszelkich środków dopingujących.
Na jego usprawiedliwienie dodajmy, że w przeciwieństwie do swoich kolegów sportowców, nie obijał się na zajęciach. Był zresztą całkiem pilnym studentem i otrzymał licencjat z, jakże by inaczej, kryminologii.
Depresja Skały
Choć silny fizycznie, miewał problemy ze zdrowiem psychicznym.
Zdradzał, że przez wiele lat zmagał się z depresją.Wynikała ona z trybu życia, jaki prowadzili jego rodzice – mały Dwayne wychowywał się w dużej mierze bez ojca, który całe tygodnie spędzał na zawodach, a w dodatku często się przeprowadzał, co uniemożliwiało mu nawiązywanie trwałych przyjaźni.
Prawdziwe problemy pojawiły się zaś, gdy na skutek kontuzji musiał porzucić wymarzoną karierę futbolisty. Opuścił się w nauce, zaszył się w pokoju, a przez to niemal wyrzucono go ze szkoły.
Narodziny Skały
Kiedy już Dwayne pogodził się z myślą, że nie będzie futbolistą, ukojenie znalazł w wrestlingu. Szkolił go ojciec, który już samym początku lojalnie uprzedził syna, że nie będzie miał u niego taryfy ulgowej.
Pierwszą walkę Johnson stoczył z The Brooklyn Brawlerem i wygrał. Ale kiedy zaczynał karierę, nie chciał, by patrzono na niego przez pryzmat sławnego ojca, i zaczął występować jako "Flex Kavana".
Dopiero później zmienił ksywkę na Rocky Maivia, ale już w następnym roku wystąpił jako The Rock. I tak zostanie zapamiętany. (sm/gol)