''Kronika wypadków miłosnych'': Kontrowersyjne początki Pauliny Młynarskiej
15.11.2013 | aktual.: 11.04.2017 10:13
Jako piętnastoletnia dziewczyna zagrała w „Kronice wypadków miłosnych“ Andrzeja Wajdy. Podobno na planie wydarzyło się wiele rzeczy, które straumatyzowały nastoletnią Paulinę. W kogo mistrz zamienił swoją uczennicę? Czy aktorka z „Kroniki...“ ma coś wspólnego z Anią Wielgucką z nakręconej dekadę później „Panny Nikt“ (1996)?
W krótkim opisie autorskim na blogu Pauliny Młynarskiej czytamy: „jestem dziennikarką, choć niektórzy, czego szczerze nie cierpię, przedstawiają mnie słowami »aktorka i dziennikarka«“. Trudno się dziwić ostrej wypowiedzi Młynarskiej, bo jeśli już używać w jej kontekście słowa aktorka, wypadałoby dodać przedrostek „-eks“.
Jak w przypadku eksżony czy ekskochanki miłość Młynarskiej do kina przerodziła się w szczerą niechęć. Nie sposób jednak zaprzeczyć, że córka artysty, poety i satyryka Wojciecha Młynarskiego oraz aktorki Adrianny Godlewskiej zaczynała karierę na planie filmowym. Sześć lat po tym, jak jej siostra – obecnie również prezenterka telewizyjna Agata Młynarska – zadebiutowała w serialu, Paulina pojawiła się w filmie fabularnym.
Jako piętnastoletnia dziewczyna zagrała w „Kronice wypadków miłosnych“ Andrzeja Wajdy. Podobno na planie wydarzyło się wiele rzeczy, które straumatyzowały nastoletnią Paulinę. W kogo mistrz zamienił swoją uczennicę? Czy aktorka z „Kroniki...“ ma coś wspólnego z Anią Wielgucką z nakręconej dekadę później „Panny Nikt“ (1996)?
Na paryskim bruku
Kiedy film Andrzeja Wajdy święcił triumfy na ekranach kin, Paulina była już w Paryżu. Wyjechała w wieku 16 lat. Przerwała naukę w liceum, nigdy później nie zdała matury. Długo była uznawana za społecznego wykolejeńca, ale z dzisiejszej perspektywy jej życiorys wydaje się materiałem na niezły scenariusz.
W wywiadzie opublikowanym na łamach Twojego Stylu Młynarska przyznaje, że była nastoletnią punkówą, włosy stawiała na cukier i nie stroniła od nielegalnych używek. Do stolicy Francji pojechała ze studolarowym banknotem w kieszeni. Pieniądze szybko się rozeszły, więc znalazła sobie pracę sprzątaczki. Wspomina, że rodzina, dla której pracowała, traktowała ją z pogardą, choć na paryskich ulicach zaczęły się już pojawiać plakaty „Kroniki...", jakie zdobiła jej twarz.
W Paryżu nastoletnia Młynarska też grywała w filmach, których później kazano jej się wstydzić i jako wolny słuchacz przesiadywała na wykładach z historii sztuki. Była również kelnerką i knajpianą piosenkarką. Zwykłą emigrantką szukającą szczęścia na obczyźnie czy uciekinierką? Przed czym mogła szukać schronienia we Francji?
Sekrety sławnego tatusia
W przeciwieństwie do swojej siostry Paulina szczerze opowiada o tym, co działo się w zaciszu rodzinnego domu. Przyznaje, że ojciec – którego kocha całym sercem – cierpiał na chorobę dwubiegunową, która charakteryzuje się gwałtownymi zmianami nastrojów. W jednej chwili czuły i kochający tata zamieniał się w niedostępną, obcą osobę.
- Byłyśmy brutalnie karcone za to, co jeszcze przed chwilą chwalił. Potem trwał długi, bolesny proces wracania do właściwej kondycji – wspomina w wywiadzie. Dziennikarka twierdzi, że dorastała w dysfunkcyjnej rodzinie i w ułożeniu swojego życia pomogła jej dopiero terapia.
Nie tylko dom przyczynił się jednak do tego, że miała emocjonalne problemy. W zbyt szybkim dorastaniu pomógł jej udział w filmie Wajdy. Rozbierana scena, w której wzięła udział, koszmarnie odbiła się na psychice młodej dziewczyny.Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że Młynarska wręcz powieliła później filmowe wątki we własnym życiu...
Pierwsza miłość, pierwszy seks
Akcja filmu Wajdy rozgrywa się w przeddzień II wojny światowej i opowiada o młodzieńczej miłości Witka (Piotr Wawrzyńczak)
do Aliny (Młynarska)
.Zakochani w sobie bohaterowie planują ucieczkę z domu – on finalnie nie zdaje matury, jej przyszłość wiąże się z wyjazdem za granicę. Gdzie dramat i perwersja w tak pozornie niewinnym filmie?
Zdaje się, że gorzka prawda kryje się na planie i dotyczy traktowania młodych aktorek. Historia Młynarskiej (może nie tylko z pozoru) przypomina nieco tę, którą przeżyła Anna Wielgucka grając w „Pannie Nikt“ Wajdy. Paulina odważyła się opowiadać o braku szacunku, jaki mistrz wykazał wobec niej i jej rozkwitającej seksualności.
Czy podobnie było w przypadku Ani? Obie dziewczyny na spotkaniu z Wajdą zaczęły i właściwie zakończyły swoją przygodę z kinem. W kontekście Wielguckiej mówiło się nawet, że jej publicznie wygłoszona opinia na temat reżysera zamknęła jej drogę do kariery (więcej tutaj)
.
Młynarska się nie poddała, ale często mówiła później o wstydzie i zagubieniu, które sprawiło, że nieraz jeszcze bezrefleksyjnie rozbierała się przed kamerą...
Różowa seria
Na listę filmów, dzięki którym Paulina Młynarska zbierała doświadczenia powinniśmy wpisać też kilka odcinków „Różowej serii“– popularnego francuskiego serialu erotycznego z lat 80. Dziennikarka broni się, że debiutowało w nich wiele francuskich aktorek. Ona debiut miała już jednak za sobą. Czy udział w serialu nie świadczył więc o jej emocjonalnym i młodzieńczym zagubieniu?Dopiero wraz z dojrzewaniem przyszedł czas na świadome decyzje na temat własnego losu.
- Chciałam być autorką tego, co się dzieje w moim życiu. Dlatego spokojnie odeszłam od rozbierania, a potem od aktorstwa – powiedziała wiele lat później Gali.
Zanim zdecydowała się na rozstanie z planem filmowym, zagrała jeszcze kilka ciekawych ról – była Zosią w „Pannach i wdowach“ (1991) Janusza Zaorskiego, dziewczyną Piotra w „Pożegnaniu z Marią“ (1993) Filipa Zylbera i prokurator Ewą w „Wirusie“ (1996) Jana Kidawy-Błońskiego. O środowisku aktorskim wypowiada się jednak jak najgorzej.
Wykorzystywanie panien w Paryżu
W wywiadzie opublikowanym na łamach Gali twierdzi, że „nie przetrącono jej kręgosłupa“. Kiedy jednak próbowała robić karierę w Paryżu widziała młode dziewczyny, które otaczali starsi panowie, dawali im alkohol i narkotyki i przyzwyczajali do używek.
Młynarska nie wpadła w wir zabawy. W wieku 22 lat wróciła do Polski. Była wówczas w ciąży. Wspomina, że ani ona, ani jej partner* nie myśleli o ślubie i mieli za nic formalności.* Zamieszkali w domu na wsi w Złotokłosie i byli wtedy naprawdę szczęśliwi.
Za mąż Młynarska i tak zdążyła jeszcze wyjść aż cztery razy. Jej ostatni ślub zakończył się rozwodem w 2010 roku. Prócz mężów zmieniały się też jej priorytety. W wieku 27 lat dziennikarka zdecydowała, że najwyższy czas odciąć się od aktorstwa.
Dziewczyna z telewizji
W 2010 roku Młynarska nie przedłużyła umowy z producentami serialu „Złotopolscy“, w którym grała Agatę Gabriel. Wymówiła też etat w Teatrze Nowym u Hanuszkiewicza. Dziś twierdzi, że jest lepszą dziennikarką, niż była aktorką.
- Najwyraźniej nie byłam człowiekiem filmu i teatru, bo rozstałam się z tym z ulgą i bez żalu. Wejście do radia to był moment przełomowy – opowiada na łamach Gali.
Młynarska związała się z kilkoma rozgłośniami* – TOK FM, RMF FM, Radio Zet, France Culture i Polskim Radiem.* W kolejnych latach podwoje otworzyła przed nią telewizja – Polsat, TVP2 oraz TVN Style – stacja, z jaką dziennikarka związana jest do dziś.
Mówi się o niej też jako o feministce. A co ciekawe jej anty-patriarchalne idee też zdają się mieć korzenie w zwichrowanym postrzeganiu kobiecej seksualności i w Paryżu. W rozmowie z Twoim Stylem Młynarska mówi, że „sprzeciwia się światu urządzonemu dla męskiej wygody“ i czeka, aż zostanie babcią i mężczyźni będą zwracali uwagę na jej intelekt, a nie urodę.
Ach, ci mężczyźni
Związki z mężczyznami nigdy nie były mocną stroną ani Agaty, ani Pauliny. Starsza z sióstr uważa, że każdy jej związek czegoś ją nauczył i z tego względu żadnego nie przystoi nazywać „nieudanym“. Młodsza za swoje miłosne zawody obwinia rodzinę i fakt, że długo podświadomie powielała niewłaściwe cykle zachowań wyniesionych z domu.
Jednak nic w tym dziwnego, że siostry różnią się w ocenach. Paulina przyznaje, że jako małe dziewczynki się nie znosiły. Młodsza zawsze próbowała dorównać starszej i była przedmiotem nieprzyjemnych żartów z jej strony. Pojednanie nastąpiło dopiero, kiedy obie zostały matkami.
Dziś Paulina Młynarska samotnie wychowuje swoją córkę, ale jest szczęśliwa, bo czuje się doceniona. W wywiadzie na łamach Vivy przyznaje, że przez lata wierzyła, iż jest więcej warta, jeśli jest przy niej mężczyzna. Dziś wie, że takie myślenie to bzdura płynąca z utrwalanych przez lata stereotypów, a wartość kobiety kryje się gdzie indziej. (ab/gk/mn)