20 tys. sztuk amunicji. Tak Lubos stawał się Diabłem

Gdy do domu wpada grupa zamaskowanych i uzbrojonych mężczyzn, on już czeka przygotowany. Broń naładowana, pies czujny, taktyka przygotowana. Filmowy bohater Lubosa działa jak w zegarku. Aktor trenował pod okiem najlepszych.

"Diabeł" (fot. Karolina Grabowska)
"Diabeł" (fot. Karolina Grabowska)
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Basia Żelazko

W filmie "Diabeł" Eryk Lubos wciela się w byłego żołnierza GROMu, Maxa, który nie wadząc nikomu, żyje sobie w chatce w lesie z psem, także emerytowanym "funkcjonariuszem". Niestety gdy zjawia się w rodzinnym miasteczku, kłopoty same się po niego zgłaszają. Przychodzi mu się zmierzyć z groźnym przeciwnikiem, cała armią gangsterów, a nie zawsze od razu wiadomo, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem.

Widzowie "Diabła" chwalą szczególnie "prawdziwą do szpiku kości" postać wykreowaną przez Lubosa. Tygodnie morderczych treningów, szkolenia, specjaliści wspierający aktora w jego ścieżce. Tak wykuwał się filmowy Diabeł.

Rozmawiamy z Arkadiuszem Dembińskim, był funkcjonariuszem GROMu, który przygotowywał Lubosa do roli.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

DIABEŁ - Zwiastun PL (Official Trailer)

Basia Żelazko, WP: Jak długo trwało przygotowanie Eryka Lubosa do tej roli?

Arkadiusz "Motyl" Dembiński: Półtora roku.

To naprawdę długo. Było intensywnie?

Gdy Eryk miał czas i nie był na planie filmowym, nic nie kręcił, to miał dwa treningi dziennie. Wiedzieliśmy, że nas czas goni i trenowaliśmy bardzo dużo. Jednego dnia rano miał walkę wręcz, po południu strzelanie, a drugiego na odwrót. Czasami był to tylko jeden trening dziennie albo walka wręcz, albo nóż, albo strzelanie. W tygodniu cztery treningi manualne z bronią, dwa treningi strzeleckie, potem walka wręcz, czyli osiem dziesięć treningów i tak dalej. Potem był dwutygodniowy obóz, gdzie miał dla siebie samego pięciu inspektorów.

Co się dzieje na takim obozie?

Szósta rano pobudka, rozruch 40 minut, potem śniadanie. Godzinę przerwy na przygotowanie sprzętu i strzelnica, od 9 do 13. Potem dwie godziny przerwy na jedzenie, odpoczynek i pierwszy trening, dwie godziny z walki wręcz. Trening choreografii. Ja udawałem, że np. atakuję go pałką czy nożem. Jeżeli w filmie uderzał kogoś z główki, czy kopał strefę kroku, czy w gardło, musieliśmy to przećwiczyć. Potem koniec dnia, jeszcze jakiś posiłek wieczorny i szedł spać koło 22.

To brzmi hardkorowo.

Powiem jedną rzecz: na treningu na obozie Eryk wystrzelał 20 tys. sztuk amunicji. To jest tyle amunicji, że policjant w całym swoim życiu tyle nie strzeli. Normalny żołnierz także nie. Więc można sobie wyobrazić, ile tego było.

Aktorzy, mimo tego, że broń na planie to oczywiście atrapy, i tak muszą się nauczyć z nią bezpiecznie obchodzić. Skąd takie zasady?

To jest broń, nieważne, jaka by to nie była, czy atrapa, czy inna. Eryk musiał na planie filmowym tak samo się nią posługiwać, jak prawdziwą bronią. Była pozbawiona cech bojowych, ale była przystosowana do strzelania amunicją ślepą.

Co to jest amunicja ślepa?

To taka, która nie ma pocisku, który wylatuje przez lufę i który trafia w cel, tylko rozchodzą się gazy za lufą i to jest koniec. Oczywiście one mogą poparzyć, dlatego trzeba też bezpiecznie się z tym obchodzić, ale tam nic nie wyleci. Ta broń zostaje przerobiona tak, żeby strzelała amunicją ślepą i strzelała bez awarii czy zacięć.

Chodzi o to, żeby dalej zamek się cofał, żeby broń miała cykl przeładowania, czyli zabrała kolejny nabój z magazynka, wprowadziła go w komorę i strzeliła po raz kolejny, tylko że pocisk nie wypada. Aktorzy mogą strzelać z atrap, a potem eksperci od efektów podkładają tylko wybuchy i dźwięki.

"Diabeł"
"Diabeł"© Licencjodawca | Karolina Grabowska

Jakie to był atrapy na planie "Diabła"?

Dobrze odzwierciedlone prawdziwe karabiny ASG. Naprawdę z daleka jest ciężko odróżnić, czy jest to karabin prawdziwy, czy nie. Eryk właśnie na takim też ASG pracował. One mają wszystkie przełączniki, kolimatory, latarki tak samo zamontowane jak na prawdziwych pistoletach, karabinach. Jeśli ktoś się nie zna, to nie będzie wiedział, czy karabin jest prawdziwy, czy nie. Trzeba naprawdę dobrze znać broń, żeby rozpoznać atrapę. Były używane też prawdziwe karabinki pozbawione cech bojowych oraz karabinki strzelające amunicją ślepą.

Czy noże na planie "Diabła" były prawdziwe? Miały ostrza?

Noże były wykonane na zamówienie właśnie tak jak prawdziwe, tylko miały stępione ostrza, żeby sobie nic tam nie zrobili.

"Diabeł"
"Diabeł"© Licencjodawca | Karolina Grabowska

Jaka jest pierwsza rzecz, o której mówisz ludziom takim, którzy nie mają o tym pojęcia, jak aktorzy i aktorki, podczas szkolenia z bronią? O czym powinni wiedzieć?

Przede wszystkim zaczynam od szkolenia medycznego. Zawsze mówię: "słuchajcie, każdy pocisk, każda kula może trafić i zranić". Więc pierwsza rzecz, to jak założyć opatrunek. Druga rzecz, to już zasady posługiwania się bezpiecznie bronią.

Co jest najważniejsze?

Traktować broń zawsze jak załadowaną, lufa skierowana w stronę kulochwytu, strzelamy tylko do celów rozpoznanych, palec idzie na język spustowy dopiero wtedy, kiedy chcemy oddać strzał, a nie, że tam sobie palec będę wkładał i wymachiwał. Palec to jest kolejny bezpiecznik w broni.

Czyli nie kładziemy palca na spust.

Nie, bo to wtedy pada tak zwany niekontrolowany strzał. O ile niekontrolowany strzał padnie w kierunku kulochwytu, czyli tej strefy przedniej, gdzie my chcemy strzelać, to jest dobrze, bo najgorsze by było, jeżeli strzelimy i strzelimy sobie w nogę, albo w kogoś. Wtedy jest największy problem. Jeżeli mamy tę zasadę, że lufa skierowana jest w stronę kulochwytu i strzelimy niekontrolowany strzał, to ten pocisk poleci do przodu, a nie do kogoś, kto stoi obok mnie. Oczywiście nie może zdarzyć się niekontrolowany strzał, ale widziałem już dużo i różne rzeczy się dzieją.

Jesteś specjalistą od scen walk, od broni, więc czy ty potrafisz jeszcze oglądać film akcji i nie wychwytywać błędów? Czy potrafisz się "wyłączyć"?

Film zawsze był po prostu dla mnie filmem, ale nieraz niezłe bajki tam widzę.

"Diabeł"
"Diabeł"© Licencjodawca | Karolina Grabowska

Na przykład?

Gdy ktoś podrzuca i sprawdza sobie broń, zagląda, żeby było takie "wow". A my nigdy nie idziemy w salta, żadne jujitsu nie robimy, jak najmniej dźwigni z parteru.

Dlaczego?

Dlatego, że jeżeli ja zejdę do parteru w kamizelce, w całym sprzęcie, to ciężko mi będzie wstać. A tak poza tym to ciężko jest walczyć w całym oporządzeniu z osobą bez wyposażenia jeszcze na ziemi w parterze. Ktoś ważący 95 kg z całym sprzętem razem waży 140 kg i jak ma wstać?

Co chciałeś osiągnąć, gdy projektowałeś choreografię walk wręcz? Na jakim efekcie ci zależało?

Żeby nie było przekłamania.

A jaka jest prawda o walce wręcz?

Im szybciej skończymy, tym jest lepiej dla nas. Im walka jest dłuższa, tym jest gorzej. Sytuacja może się rozwinąć, może ktoś wejść i pomóc napastnikowi. W realnej sytuacji nie wiemy, co nas czeka. Więc jeżeli ja będę się bił każdą sekundę, minutę dłużej, to powoduje, że ja nie wiem, co się stanie.

Na pewno słyszałeś o tej historii, która wydarzyła się w Stanach w zeszłym roku, na planie filmu "Rust", gdzie Alec Baldwin zastrzelił operatorkę.

Tak, słyszałem o tym. Tam właśnie była prawdopodobnie wymieszana amunicja ślepa z bojową. Prawdopodobnie ktoś się nie dopilnował.

Jak to jest możliwe, że w ogóle ostra amunicja była na planie?

Właśnie dla mnie jest to nie do pomyślenia. Ale to nie tylko tam, bo syn Bruce’a Lee, Brandon, tak samo zginął na planie "Kruka".

Na końcu film "Diabeł" wyświetlona jest plansza, która przedstawia dane dotyczące weteranów, ale w USA. Jest tam mowa o depresji, o kryzysie bezdomności. Nie ma takich danych z Polski. Jako były żołnierz jednostki specjalnej, jakie masz obserwacje na ten temat?

Mogę powiedzieć, że jest bardzo źle. Choć teraz się to trochę zmieniło, cały czas idzie to do przodu, ale to są za małe kroki. Dużo ludzi ma problemy psychiczne, PTSD i TBI (zespół stresu pourazowego i urazowe uszkodzenie mózgu - przyp. red.). Każdy, kto nawet przeżył wypadek samochodowy, może mieć traumę. Każdy odbiera to inaczej.

Myślisz, że gdyby takie badania weteranów polskich były przeprowadzone, to te dane też byłyby alarmujące?

Jeżeli mówimy o badaniach to myślę, że na pewno jest duża grupa ludzi nie tylko żołnierzy co mają problemy z PTSD, bo widzieli wypadek lub ciało człowieka i przeżyli ogromny stres. Nie jestem lekarzem i nie znam pełnych statystyk. Z teg,o co obserwowałem i wiem, to mamy ponad tysiąc żołnierzy poszkodowanych na misjach. Na ul. Szaserów powstał obiekt gdzie udziela się pomocy poszkodowanym, którzy doznali PTSD lub TBI. Są tam różnego rodzaju spotkania, rozmowy wyjścia do teatru czy kina.

Co pomaga dbać o równowagę, gdy jest się na misji, jak ta w Afganistanie?

Musisz się czymś zająć po prostu. Jak ktoś lubi spacery, no to niech idzie na spacer, jeździć rowerem to jeździ, biegać to biega. Po prostu trzeba zająć sobie czas, żeby wyjść w domu, nie siedzieć. Bo gdy siedzisz w tych czterech ścianach, to też można "dostać na głowę". Bo pamiętaj, że te domki w Afganistanie to nie były jakieś super wille, tylko masz, 3 metry na 3 i to jest twoje miejsce. Więc to też może ludzi dołować. Dlatego: jak najwięcej treningów. I to nie chodzi o wyciskanie czy trening walki wręcz. Może być np. strzelanie albo szkolenie medyczne. To przegląd broni, to przygotowanie do wyjazdów, to wszystko właśnie zajmowało nam czas.

W filmie postać Eryka Lubosa jest odludkiem i żyje sobie z psem w chatce w lesie. To jest realny scenariusz, że weteran wybiera takie życie?

Znam osobiście paru takich chłopaków.

I jakim się układa życie w takim lesie?

Lubią to. Po prostu trzeba to lubić. Moja żona też nieraz mówi, żebyśmy wyjechali sobie gdzieś już poza Warszawę i w spokoju siedzieli. Czasem właśnie tak potrzeba.

Dziękuję za rozmowę.

Arek "Motyl" Dembiński
Arek "Motyl" Dembiński © Licencjodawca

Arkadiusz "Motyl" Demiński - były operator Oddziału Bojowego Jednostki Specjalnej GROM. Przez ponad 17 lat zdobywał wiedzę i doświadczenie w zakresie procedur i taktyki działań specjalnych. Brał udział w misjach zagranicznych, walczył w Afganistanie i Iraku. Uczestniczył w akcjach uwalniania zakładników. W Oddziale Bojowym GROM odpowiadałem za wyszkolenie w zakresie walki wręcz. Podczas jednej z akcji, w trakcie wykonywania zadania bojowego został poważnie ranny. Za zasługi, wzorową służbę i poświęcenie w czasie walki zostałem odznaczony przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

Największe rozczarowanie roku?największa beka mijającego 2024 r.? Wybieramy porażki i sukcesy w świecie filmu i seriali. Lista jest długa i kontrowersyjna, jak to w "Clickbaicie". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
diabełeryk lubosgrom
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)