Dziś pamiętana jest głównie dzięki wybitnej kreacji w "Bulwarze Zachodzącego Słońca".
Kochała kontrowersje, lubiła szokować ekstrawaganckimi strojami i wyzwolonym zachowaniem. Nie była zwykłą ekranową amantką - w świadomości widzów zapisała się jako kobieta świadoma swej wartości i atrakcyjności, dojrzała, wiedząca, czego chce. Na mężczyzn działa niczym magnes i choć nie uchodziła za klasyczną piękność, nie mogła opędzić się od licznych adoratorów; za mąż wychodziła aż sześć razy.
Aktorstwo dla zabawy
Urodziła się w Chicago jako córka Josepha Swansona i Adelaide Klanowski, w której żyłach płynęła niemiecka, francuska oraz polska krew. Ze względu na pracę ojca, żołnierza, w dzieciństwie Swanson często się przeprowadzała (sporo czasu spędziła na przykład w Puerto Rico, gdzie nauczyła się mówić po hiszpańsku).
Nie myślała wcale o filmowej karierze; za namową ciotki zgodziła się statystować w jednym filmie, ale sądziła, że na tym jej przygoda z branżą się zakończy. Tymczasem włodarze studia dostrzegli jej potencjał i Swanson, "dla zabawy", zgodziła się wrócić przed kamery.
Kocia walka
Swanson błyskawicznie wspinała się po szczeblach kariery, stając się prawdziwą gwiazdą; wzbudzała zainteresowanie zarówno na ekranie, jak i poza nim, mężczyźni za nią szaleli, a kobiety naśladowały jej sposób bycia czy styl ubierania.
Oczywiście zdobyła też wielu wrogów wśród innych kobiecych gwiazd - głośno było zwłaszcza o jej konflikcie z Polą Negri. W kulminacyjnym momencie tej "walki" Swanson miała ponoć podrzucić do garderoby Negri, panicznie bojącej się kotów, stado rozwrzeszczanych kocurów.
Wielki powrót
Wraz z pojawieniem się kina dźwiękowego popularność Swanson zaczęła mocno przygasać; ponownie rozgłos zdobyła dopiero w 1950 roku, gdy zgodziła się przyjąć rolę w "Bulwarze Zachodzącego Słońca" (którą wcześniej odrzuciły między innymi jej dawna rywalka Pola Negri, Mary Pickford czy Mae West).
- Może nie powinnam tego robić - mówiła później. - Ludzie, którzy teraz oglądają ten film, nigdy o mnie nie słyszeli; nie było ich na świecie, kiedy byłam gwiazdą. Myślą, że jestem jak Norma Desmond, chociaż ciągle im powtarzam, że to jedynie rola, a nie prawdziwa postać. Nigdy nie byłam Normą i nie znam nikogo podobnego do niej.
"Płaciła rachunki"
- Kiedy umrę, na moim nagrobku powinni napisać: "Płaciła rachunki", bo tak wyglądało moje życie prywatne - mówiła, co, oczywiście, nie było zgodne z prawdą.
Wychodziła za mąż sześć razy - Wallace'a Beery'ego poślubiła w dniu swoich 17 urodzin. Związek był traumatyczny; wspominała później, że mąż zgwałcił ją podczas nocy poślubnej. Gdy okazało się, że jest w ciąży, dokonała aborcji i wkrótce złożyła pozew o rozwód. Nie udało się jej również drugie małżeństwo z Herbertem Sombornem i trzecie z Henrym de La Falaise (w trakcie którego romansowała z Josephem P. Kennedym, ojcem przyszłego prezydenta).
Szczęście po latach
Czwartym mężem aktorki został Michael Farmer, piątym William N. Davey. Żaden z tych związków nie dał jej szczęścia, a Swanson wyznawała później, że czuła się wykorzystywana przez mężów.
Wreszcie, boleśnie doświadczona i zrezygnowana, postanowiła nie wychodzić więcej za mąż i skupić się na sobie; zdanie zmieniła dopiero po 30 latach. W 1976 roku wyszła za pisarza Williama Dufty'ego, z którym była aż do swojej śmierci.
Aktorka zmarła 4 kwietnia 1983 roku w wieku 84 lat.