56‑letni Antonio Banderas przyznał się, że miał zawał. Aktor robi teraz rachunek sumienia

Potwierdziły się przypuszczenia zachodnich tabloidów. 56-letni Antonio Banderas w rozmowie z dziennikarzami podczas festiwalu w Maladze przyznał, że jego niedawna wizyta w genewskiej klinice miała związek z przebytym zawałem.

56-letni Antonio Banderas przyznał się, że miał zawał. Aktor robi teraz rachunek sumienia
Źródło zdjęć: © Getty Images
Grzegorz Kłos

27.03.2017 10:16

- Już wcześniej miałem zaburzenia rytmu serca. To był na szczęście łagodny atak i nie spowodował trwałych szkód. Dochodzę teraz do siebie - przyznał Antonio Banderas.

Aktor dodał, że nie ukrywał swojego stanu zdrowia, ale też nie chciał się z tym obnosić. – Mój ból nie jest ważniejszy nic cierpienie innych ludzi – dodał aktor.

Gwiazdor zdradził, że przeszedł operację wszczepienia stentów, czyli metalowych sprężynek, które umieszcza się w naczyniach krwionośnych, aby przywrócić ich drożność.

- Nie jest to aż tak straszne jak się wydaje – uspokajał aktor, któremu lekarze wszyli trzy takie sprężyny.

Przypomnijmy: aktor trafił po raz pierwszy szpitala dwa miesiące temu. Banderas przebywał wówczas w swoim domu w Wielkiej Brytanii. „The Sun” informowało, że aktor poczuł potworny ból podczas ćwiczeń i błyskawicznie został przewieziony do kliniki pod Londynem.

- Możemy potwierdzić, że Antonio trafił do szpitala, ale został wypisany jeszcze tego samego dnia – poinformował w styczniu rzecznik aktora.

Tydzień później Banderas został sfotografowany na mieście ze swoją dziewczyną. Jednak, jak odnotowały brytyjskie media, najprawdopodobniej nie czuł się wystarczające dobrze, bo za kierownicą auta siedziała jego dziewczyna Nicole Kimpel (na zdjęciu).

Obraz
© Getty Images

Tydzień temu 56-letni gwiazdor po raz drugi trafił z takimi samymi objawami do genewskiej kliniki Clinique de Genolier. Aktora nie odstępowała na krok dziewczyna Banderasa, która zamieszkała w apartamencie tuż obok pokoju, gdzie leżał gwiazdor.

Zapytany o przyczyny zawału Antonio Banderas stwierdził, że na pewno odpowiada za to stres, jakiego doświadcza od 40 lat, czyli kiedy jego kariera nabrała rozpędu. Obecnie aktor wypoczywa i robi rachunek sumienia. Być może dlatego nie zobaczymy go w najbliższym czasie na ekranach.

http://wp.tv/i,dziejesiewkulturze-sylvester-stallone-nie-rezygnuje-z-wystepowania-w-sequelach,mid,1999897,cid,2276656,klip.html

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)