7 obrzydliwych spraw, które przypominają twórcy "Allen v. Farrow"
Te historie mogą pogrzebać na zawsze wizerunek reżysera
"Zasmuca mnie fakt, że źródła bliskie Mii Farrow upubliczniają oskarżenia pod moim adresem dotyczące molestowania dzieci" – mówił Woody Allen 18 sierpnia 1992 r. Te słowa przypominają twórcy serii dokumentalnej "Allen v. Farrow" już w pierwszej minucie pierwszego odcinka. I nie bez powodu. Przez lata to właśnie relacja reżysera dominowała w światowych mediach. Allen otoczony hordą dziennikarzy i fotoreporterów tłumaczył, że nie ma nic wspólnego z oskarżeniami o molestowanie adoptowanej córki.
Mamy rok 2021 i tym razem poznajemy po raz pierwszy całą historię z perspektywy szczególnie dwóch kobiet: Dylan Farrow, która od wielu lat utrzymuje, że była molestowana przez adopcyjnego ojca, i Mii Farrow, jego partnerki, z której podczas sądowej batalii Allen próbował zrobić osobę niezrównoważoną. Oto 7 momentów z nowej serii dokumentalnej "Allen v. Farrow", które przyprawiają o mdłości. Jeśli nie znacie tej historii, to ostrzegamy – czekają was spoilery.
Co się stało na strychu
W "Allen v. Farrow" zdecydowanie najmocniejszym momentem jest relacja z 4 sierpnia 1992 r. przedstawiona z perspektywy kobiet, które były najbliżej Dylan: jej matki, przyjaciółki rodziny i nauczycielki francuskiego – Sophie Berge. – To był zwykły dzień wakacji na wsi poza tym, że miał przyjechać Woody Allen – opowiada Berge. – Mówiono mi, że Woody bywa zbyt blisko Dylan i zdaniem terapeutów nie można go zostawiać samego z dziewczynką. Starsze dzieci unikały przebywania blisko niego – relacjonuje.
Punktuje, że gdy Mia razem ze swoją przyjaciółką Casey Pascal pojechała na zakupy, w domu pojawił się Allen, po jakimś czasie Dylan zniknęła z nim na 20 minut. Nieobecność Dylan i Woody’ego potwierdziły zeznania Berge, Kristi Groteke (opiekunki Dylan, która szukała ją po całym domu) i Alison Stickland (opiekunki dzieci Casey Pascal, przyjaciółki Farrow, która towarzyszyła im podczas tych wakacji).
Dylan przed kamerą opowiada o tym, co działo się przez te 20 minut. Mówi, że Allen zabrał ją do pokoju Mii, a potem na strych, gdzie molestował ją seksualnie. - Czułam się w potrzasku. Przyciskał mnie do siebie. Mówił, że pojedziemy razem do Paryża, że będę w jego filmach. Potem mnie seksualnie napastował. Pamiętam, że próbowałam się skupić na pociągu brata, który tam leżał. I potem on w końcu przestał. Skończył – opowiedziała.
Ssanie kciuka i intymne przytulanie
Pisaliśmy w pierwszym tekście jeszcze przed premierą o tym, jak Dylan opowiada, że ojciec instruował ją w ssaniu jego kciuka. To miało ją niby uspokajać, ale było jawnym przekraczaniem granic w ich relacji.
Dylan opowiada też o tym, że Allen miał w zwyczaju kłaść się obok niej w łóżku i przytulali się. – On owijał swoje ciało wokół mojego bardzo intymnie – wspomina. Mia Farrow z kolei przypomina sytuację, gdy przez przypadek weszła do pokoju w momencie, gdy Allen klęczał przed córką i trzymał głowę na jej udach, opierał na nich policzek. – Zaczęłam czuć się jak policjant. Czy kiedyś zobaczę coś, co nie powinno się dziać? Chciałam wierzyć, że to, co robił, było niewinne – komentuje w "Allen v. Farrow".
Obsesja na punkcie córki
Mia skonfrontowała swoje obawy z psychologiem, który przyznał, że "coś jest nie tak" w relacji Allena z Dylan. Aktorka przekonała partnera, by ten udał się na terapię. Z serii wynika jednak, że ekspert nie dostrzegł w zachowaniu Allena względem Farrow na tyle niepokojących sygnałów, by mówić o wykorzystywaniu dziecka.
Zdaniem kobiet związanych z rodziną Farrow, Dylan była osaczana przez adopcyjnego ojca. – Pamiętam, że zastanawiałam się wiele razy nad tym, że nigdy nie widziałam, żeby ktoś zachowywał się tak w stosunku do dziecka i naprawdę miałam nadzieję, że to dobra rzecz – komentuje Casey Pascal, przyjaciółka rodziny. O tym, że Allen osaczał córkę mówi też Ronan Farrow, drugie adoptowane przez Allena dziecko Mii, dziś znany jako dziennikarz, który ujawnił prawdę na temat Harveya Weinsteina. Ronan mówi, że pamięta wyraźnie, że w pewnym momencie jego siostra zaczęła się bać Allena. Gdy tylko pojawiał się w domu, od razu nakazywał, żeby do niego przyszła. – Była przerażona tym wszystkim. Przychodziła do mnie i mówiła: ‘nie chcę być z tatusiem. Możemy się dalej bawić?’ – wspomina Ronan.
Romans z nastolatką
Twórcy filmu nie skupiają się tylko na wątkach dotyczących rzekomego molestowania. Nie pomijają faktu, że Allen w swoich filmach wykorzystywał często motyw romansu starszego, 40-kilkuletniego bohatera z dużo młodszą od niego dziewczyną. Nominowany do Oscara "Manhattan" ma opierać się na jego prawdziwym romansie z 16-letnią wtedy Christiną Engelhardt, którą przepytali twórcy serii dla HBO.
- Miałam 16 lat, ale będę trzymać się tego, że rozwinęliśmy naszą znajomość, gdy miałam 17 lat. Nigdy nie mówiłam mu dokładnie, w jakim jestem wieku. On nie pytał, ja nie pytałam jego. To nie był jeden raz z nim. Ciągnęliśmy to aż do momentu, gdy miałam 23 lata – opowiada. – Byłam w nim zakochana. Myślałam, że jest magicznym człowiekiem. W tamtym momencie życia myślałam, że jestem prawdziwą szczęściarą.
- Miałam na koncie traumy. Zostałam zgwałcona kilka razy, gdy miałam 12-14 lat i to przez kogoś, kogo znałam. Szukałam osoby, której mogłabym zaufać. Zaufałam jemu – komentuje i przyznaje, że związek z Allenem odcisnął na niej piętno. – Mam córki i nigdy nie pozwoliłabym na to, by zadawały się ze starszymi mężczyznami. Bez względu na wszystko.
Pornograficzne zdjęcia
To jeden z takich momentów, który wywołuje ciarki: Mia Farrow relacjonująca to, jak odkryła przez przypadek w apartamencie Allena pornograficzne zdjęcia swojej córki, Soon-yi. Aktorka mówi, że była tak zszokowana, że nie mogła oddychać. – Oni nie pokazaliby ich w "Playboyu". To były zdjęcia jak z "Hustlera". Naprawdę, naprawdę sprośne – opowiada. Farrow nie obwiniała jednak córki, bo ta była bardzo młoda.
Mia opowiada też dziennikarzom, że pracownicy apartamentu Allena podejrzewali go o romans z Soon-yi. Mia miała rozmawiać m.in. z jego sprzątaczką, która powiedziała, że po spotkaniach reżysera z Soon-yi, zbierała z podłogi sypialni zużyte prezerwatywy. Pracownicy zeznali później w sądzie, że Soon-yi pojawiała się w apartamencie Allena, gdy była jeszcze uczennicą liceum. Farrow zdjęcia odkryła, gdy Soon-yi kończyła pierwszy rok college’u, co oznaczałoby, że Allen był przez kilka miesięcy jednocześnie w związku z Mią i jej adoptowaną córką.
Nagrania rozmów
Mia zaczęła nagrywać rozmowy telefoniczne z Woodym Allenem. Podczas jednej z rozmów zorientowała się, że ona sama jest nagrywana, a Allen będzie chciał wykorzystać ten materiał podczas ewentualnej rozmowy w sądzie.
Latem 1992 r., niedługo po tym, jak Mia odkryła zdjęcia i romans z Soon-yi, nagrała Allena, gdy ten tłumaczył: - Wiesz, nie powinienem wciągnąć się w romans z Soon-yi, ale to się stało – mówi, a gdy Mia prosi, by wytłumaczył, czy kocha ją, czy jej córkę, Allen przyznaje: - Zadzwoniłem do ciebie dziś rano, by upewnić się, że dalej jestem chciany. Że chcesz ze mną jeszcze spróbować. Że będziemy pracować nad tym razem i zrobimy wszystko, by to stało się przeszłością i będziemy mogli wrócić na właściwe tory.
System "ochrony" dzieci
"Allen v. Farrow" pokazuje, jak zmieniała się dynamika relacji Mii i Allena. Chwilę po 4 sierpnia 1992 r. (gdy Allen miał molestować Dylan na strychu), kompletnie zmienił swoje nastawienie do partnerki i ton, w jakim się wypowiadał. Stał się zimny, oschły i powtarzał te same formułki, że "wszystko wyjaśni się w sądzie". Reżyser uruchomił potężną machinę PR-ową, by oddzielić wizerunek słynnego, obsypywanego nagrodami reżysera, od oskarżeń formułowanych przez "szaloną partnerkę i jej przyjaciół".
Jak potoczyłaby się ta sprawa, gdyby Allen nie był gwiazdą kultury, a "zwykłym" facetem? Były spójne zeznania Dylan (7-latkę przesłuchiwano aż 9 razy i za każdym mówiła to samo), jej opiekunki, drugiej opiekunki, nauczycielki francuskiego, były zeznania przyjaciół rodziny, była cała historia z Soon-yi… Śledczy, który zajmował się sprawą o molestowanie, twierdzi w serii dokumentalnej, że chciał ostatecznie oszczędzić Dylan procesu w sądzie i wielkiej, medialnej nagonki.