A miało być tak pięknie. Gwiazdor komentuje klęskę swojego filmu

Produkcje z udziałem Dwayne’a Johnsona nie zapowiadały, że gwiazdor kiedykolwiek podejmie się ambitniejszego projektu, który zawsze wiąże się z dużym ryzykiem. W ostatniej dekadzie były wrestler był królem box office’u, choć wspaniała passa została przerwana klapą filmu "Black Adam". Być może był to dla gwiazdora impuls, aby spróbować swoich sił w mniej komercyjnych produkcjach.

W dramacie sportowym "Smashing Machine" Johnson wcielił się w postać amerykańskiego zapaśnika i zawodnika MMA, dwukrotnego mistrza UFC i trzykrotnego mistrza świata ADDC, który na ringu znany był właśnie pod pseudonimem "Smashing Machine" ("Maszyna do miażdżenia"). Dla publiczności stał się uosobieniem siły i determinacji, ale poza ringiem zmagał się ze słabościami i wewnętrznymi demonami, wspomagając się ogromnymi dawkami środków przeciwbólowych.

Na obecnym etapie kariery Dwayne’a Johnsona śmiało można napisać, że jest to jego rola życia. Film zbiera świetne recenzje. Przypomnijmy, że na festiwalu w Wenecji "Smashing Machine" został nagrodzony ponad 15-minutowymi oklaskami i Srebrnym Lwem (Benny Safdie) za najlepszą reżyserię.

Niestety, okazało się, że szeroka widownia nie chce oglądać Johnsona w innych rolach niż te, do których się już przyzwyczaiła. Jeszcze dwa tygodnie temu prognozowano, że "Smashing Machine" podczas premierowego weekendu zarobi w amerykańskich kinach blisko 20 mln dolarów, tymczasem wpływy sięgnęły zaledwie 6 milionów. To oczywiście najgorszy wynik w karierze Dwayne’a, który skazuje film na duże finansowe straty. Obraz kosztował bowiem 50 mln dolarów.

"Z głębi serca dziękuję wszystkim, którzy oglądali ‘The Smashing Machine’. W naszym świecie opowiadania historii nie da się kontrolować wyników kasowych. Zdałem jednak sobie sprawę, że można kontrolować swój występ i zaangażowanie, by pójść gdzie indziej. To był dla mnie zaszczyt móc zagrać w tym filmie. Prawda jest taka, że zmienił on moje życie. Z głęboką wdzięcznością, szacunkiem i radykalną empatią. DJ." – napisał Dwayne Johnson na Instagramie. Polska premiera filmu zaplanowana została na 17 października.

Jak się kręci erotyczne sceny w polskim filmie? Marta Nieradkiewicz o "Trzech miłościach", castingu i intymności na planie. A Piotr Domalewski o "Ministrantach", Kościele i hipokryzji. O tym w specjalnym odcinku Clickbaitu z festiwalu filmowego w Gdyni. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: