Adam Hanuszkiewicz: Na oczach widzów rywalizowały o jego serce. Wygrała młodsza
26.08.2014 | aktual.: 22.03.2017 16:20
Kochał piękne kobiety, ale nie był stały w uczuciach. Żenił się czterokrotnie - po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu jeszcze jako nastolatek. Śmiał się, że nigdy nie poznał, czym jest stan kawalerski...
Kochał piękne kobiety, ale nie był stały w uczuciach. Żenił się czterokrotnie - po raz pierwszy stanął na ślubnym kobiercu jeszcze jako nastolatek. Śmiał się, że nigdy nie poznał, czym jest stan kawalerski...
Twórca wybitny, ekscentryczny, o zapędach dyktatorskich. Aktorzy, którzy z nim współpracowali, bez ogródek nazywali go despotą, narzucającym innym swoją wizję, ale i człowiekiem charyzmatycznym, utalentowanym reżyserem. Teatrowi poświęcił całe swoje życie.
- Teatr był jego miłością i fascynacją. Więcej, narkotykiem. Gdy odebrano mu ten nałóg, odciął się od świata, jakby nie chciał już w nim brać udziału - wspominała długoletnia partnerka Adama Hanuszkiewicza, Zofia Kucówna, która tam zdobyła jego serce…
Wyprowadzka z domu
Urodził się 16 czerwca 1924 we Lwowie; dzieciństwo miał szczęśliwe i już jako 5-latek wykazywał zainteresowanie teatrem.
Nie na długo. Gdy wybuchła wojna, jego rodzice się rozwiedli. Zbuntowany nastolatek wyprowadził się więc z domu i zamieszkał ze swoją ówczesną dziewczyną.
''Uświadamianie seksualne w klozecie''
Zresztą zawsze miał słabość do kobiet. W szkole pasjami pochłaniał romanse. Jak twierdził, to wybuch wojny przyspieszył jego dojrzewanie.
- Za okupacji rosyjskiej chodziłem do gimnazjum z językiem wykładowym polskim na Kopernika. Było sensacyjnie, okupacja i nagle dziewczyny w ławkach z nami. Ta nagła rosyjska koedukacja spowodowała popłoch erotyczny w całym gimnazjum – mówił w Wyborczej.
- Weszły dziewczyny do klasy i skończyła się nauka, zaczęło się zbiorowe uświadamianie seksualne w klozecie – dodawał w Gentelmanie. - Właściwie całe życie miałem żonę. Staż kawalerski nie był mi znany.
''Zakochałem się, przespałem się''
Po raz pierwszy ożenił się, kiedy miał 18 lat.
Małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata, a niedługo potem Adam Hanuszkiewicz znalazł szczęście w ramionach innej kobiety.
''Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną''
W 1948 roku ożenił się z Zofią Rysiówną (na zdjęciu), koleżanką z teatru. Wspólnie wychowywali dwoje dzieci, córkę Katarzynę i syna Piotra. Rodzinny spokój został zakłócony przez romans Hanuszkiewicza, który poznał 24-letnią Zofię Kucównę.
Cała trójka pracowała wtedy razem na planie Teatru Telewizji. Sytuacja podobno była bardzo napięta, bo aktorki rywalizowały nie tylko o role, ale również względy młodego reżysera… Wreszcie Hanuszkiewicz zdecydował się porzucić żonę i dzieci.
- Jestem z rozbitej rodziny. Sam rozbiłem niejedną – tłumaczył potem. - Nie wszyscy są zdolni do miłości. To kalectwo, jak krótsza ręka czy noga. A może problemem jest jej trwałość? Pytanie, czy jak się uczucie kończy, rozejść się, czy na siłę utrzymywać fikcję, dla dobra dzieci? Dziecko jest od razu dojrzałym człowiekiem, tyle, że o ograniczonej świadomości. Zawsze wyczuje fałsz. Ja chyba nie nadaję się na ojca, ale dumny jestem ze swego teatralnego ojcostwa - zdradził Adam Hanuszkiewicz.
''Z natury rzeczy jestem monogamistą''
Z Kucówną (na zdjęciu) ślub wziął dopiero w 1976 roku, ale kilka lat później był już związany z inną kobietą, również aktorką, młodszą od niego o 30 lat Magdaleną Cwenówną.
- Z natury rzeczy jestem monogamistą – dodawał w Rzeczpospolitej.* - To jest ciągle ta sama kobieta, urodzona w trzeciej dekadzie maja. Mają krótkie nazwiska: Ryś, Kuc, Cwen. Przy całej różnorodności, gdzieś w środku drzemie w nich bardzo silna indywidualność.*
''Schowali telefon, żebym się dowiedziała później''
Związek z Cwenówną (na zdjęciu) trwał aż do jego śmierci. Nie było im łatwo.
- Kiedy się związaliśmy, okazało się, że Zofia Kucówna, wówczas żona Adama, ma raka – opowiadała w Gali aktorka.
Wkrótce i zdrowie Hanuszkiewicza było coraz bardziej zagrożone. To jego małżonka musiała zacząć zarabiać na utrzymanie rodziny; by zdobyć pieniądze, zaczęła grywać w serialach.
- Przygotowywałam się na to długo, bo takie wahnięcia w kondycji Adama bywały już wcześniej. Teraz już wiem, że na najgorsze nigdy człowiek nie jest przygotowany – opowiadała później.
Kiedy jej mąż umierał, była w pracy, występowała w spektaklu. O śmierci Hanuszkiewicza dowiedziała się dopiero po przedstawieniu.
Adam Hanuszkiewicz odszedł 4 grudnia 2011 roku. Miał 87 lat. (sm/gk)