''Aktorka'': Nieznane fakty z życia Elżbiety Czyżewskiej
24.06.2015 | aktual.: 22.03.2017 08:19
Na zakończonym właśnie 55. Krakowskim Festiwalu Filmowym zaprezentowano obraz „Aktorka” Kingi Dębskiej i Marii Konwickiej. To pełnometrażowy dokumentalny portret zmarłej w 2010 roku Elżbiety Czyżewskiej, jednej z najpopularniejszej aktorek lat 60.
Na zakończonym niedawno 55. Krakowskim Festiwalu Filmowym (zobacz wyniki) zaprezentowano obraz „Aktorka” Kingi Dębskiej i Marii Konwickiej. To pełnometrażowy dokumentalny portret zmarłej w 2010 roku Elżbiety Czyżewskiej, jednej z najpopularniejszej aktorek lat 60.
Czyżewska była najsłynniejszą „dziewczyną z sąsiedztwa” polskiego kina, której kariera zakończyła się gwałtownie, tuż po wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Udała się tam wraz z mężem, Davidem Halberstamem, legendą dziennikarstwa, w Polsce uważanym za persona non grata z uwagi na krytyczny stosunek do gabinetu Władysława Gomułki.
O Czyżewskiej wiele już powiedziano i napisano. Czy film Dębskiej i Konwickiej rzuca nowe światło na tę fascynującą postać?
Droga na szczyt
Mimo niemal 50 lat od zakończenia właściwego etapu kariery w Polsce (nie oszukujmy się – późniejsze role to głównie epizody w mało znaczących tytułach) Czyżewska pozostaje jedną z tych postaci, do których media najczęściej wracają.
„Polska Marylin Monroe” o proletariackiej urodzie i świetnej figurze, za którą szaleli mężczyźni, w ciągu raptem sześciu lat (1960-66) zagrała w 22 filmach, kilku serialach oraz wielu spektaklach telewizyjnych i teatralnych.
Jakie były prawdziwe przyczyny wyjazdu z Polski, przez który zakończyła się jej karierę? Spekuluje się, że władza ostrzyła sobie na nią pazury po tekście, w którym Halberstam (na zdjęciu z aktorką)* nazwał otoczenie genseka Gomułki antysemickim.*
Po brutalnym przeszukaniu, jakiego doświadczyła na lotnisku podczas wylotu do Nowego Jorku (skończyła właśnie zdjęcia do „Wszystko na sprzedaż” Wajdy), zdecydowała, że jej ojczyzną będzie od tej pory Ameryka.
''Aktorka''
Film Dębskiej i Konwickiej skupia się w głównej mierze na życiu aktorki spędzonym po drugiej stronie Atlantyku. Części polskiej poświęcono tu mniej miejsca – być może dlatego, że to okres doskonale opisany i znany większej części fanów Czyżewskiej.
Pierwsza połowa lat 60., czyli błyskotliwa kariera, tłumy oddanych fanów (jak w scenie wydobytej z archiwaliów, gdy na czele parady jadącej przez stadion Legii jechał wóz z aktorką i Bohdanem Łazuką, jej filmowym partnerem) płynnie przechodzi w część następną, obszerniejszą i – niestety – już nie tak optymistyczną.
To głównie liczne „gadające głowy”, które wspominają Czyżewską* z ogromną dozą sympatii dla jej osoby.*
Droga do trzeźwości
Krótko po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych, Czyżewska zaczęła pić. Wciąż chodziła na castingi, ale słowiański akcent dyskwalifikował ją do większych angaży. Po rozwodzie z mężem w 1977 zaczęła jeszcze częściej sięgać po butelkę.
- Dno osiągnęła, kiedy zamieszkał u niej jeden bezdomny. Zlitowała się nad nim, ale on miał napady schizofrenii i zaatakował ją nożem – wspomina w filmie jej przyjaciółka. Wtedy też zdecydowała, że permanentnie rzuca alkohol.
- Przez pierwsze trzy lata codziennie uczęszczała na spotkania AA. Do końca życia chodziła przynajmniej raz w tygodniu – opowiada przyjaciółka aktorki.
Romans z Kennedym (?)
Była ekstrawagancka, miała szalone pomysły, mężczyźni tracili dla niej głowy. Pewnego razu na przyjęciu u niej i u męża, przy 61. ulicy w Nowym Jorku, rozebrała się do naga i przebiegła przez tłum mniej lub bardziej znajomych ludzi.
Kiedy Robert Kennedy kandydował na prezydenta USA, jej mąż pisał o tym artykuł dla „Harper's Magazine”. Spotkali się i od razu wpadli sobie w oko.
- To zabawne, bo przecież wszyscy porównywali ją z Marilyn Monroe, a ona miała przecież romans z J.F. Kennedym! - śmieje znajoma Czyżewskiej.
Czyżewska prywatnie
Znamy postać Czyżewskiej utrwalonej na celuloidowych taśmach z lat 60. i później. Swoją osobowością zawsze wypełniała cały ekran – tak mówi o niej nie bez podziwu Daniel Olbrychski (na zdjęciu), który partnerował jej we „Wszystko na sprzedaż”. Jaka była prywatnie? Uwielbiała towarzystwo, była dobra dla wszystkich ludzi.
- Pewnego razu, kiedy przyleciała do Polski, siedziałyśmy w kawiarni, nagle Elżbieta wyjmuje jakieś pieniądze: 50, 20 zł i mówi: masz, mi już nie będą potrzebne. Wszystko by mi oddała – podsumowuje Beata Tyszkiewicz.
- Czasem chodziłyśmy do jednej z wielkich nowojorskich księgarni, przesiadywałyśmy godzinami i czytałyśmy, a jak tylko któraś z książek mi się spodobała, ona od razu chciała mi ją kupować – wspomina przyjaciółka.
Imigranci w salonie
Często pomagała ludziom z branży i nie tylko (m.in. Joannie Pacule), którzy próbowali szukać szczęścia po drugiej stronie Atlantyku. Jej męża doprowadzało do szału, że po ich wielkim mieszkaniu wciąż plątali się imigranci z Polski.
Po rozwodzie kontynuowała ten proceder. Załatwiała angaże, użyczała lokum... ale wszystko miało swoją cenę.
- Dawała i żądała za to bardzo dużo. Pomogła mi znaleźć mieszkanie, ale za parę dni się do niego wprowadziła. A mieszkanie z Elą to było coś niemożliwego. Po trzech dniach myślałam, że zwariuję – wspomina Barbara Sass-Zdort, u której Czyżewska zagrała w „Debiutantce”.
Powrót do domu
Mimo barwnych anegdot, pobyt w Stanach to jednak głównie niekończący się brak ról i wzrastający pociąg do kieliszka.
Kiedy po 1989 roku granice „żelaznej kurtyny” otworzyły się, Czyżewska – już nie obłożona anatemą – widziała w tym szansę dla siebie. Jej sekretnym marzeniem było wejść jeszcze raz do środowiska dzięki roli w „Szóstym stopniu oddalenia” - wspomina Omar Sangare, który partnerował jej w przedstawieniu na deskach Teatru Dramatycznego.
Niestety, już w trakcie prób popadała w liczne konflikty z reżyserem, Krzysztofem Domagalikiem. Podczas uroczystej premiery, na którą zaproszono wielu jej przyjaciół z dawnych lat, przywitano ją chłodno, bez oklasków. Wkrótce w głównej roli zastąpiła ją żona reżysera. Dla aktorki był to spory cios. Wróciła do Nowego Jorku, gdzie spędziła większość czasu u schyłku życia.
„Aktorka” jest pięknym hołdem dla jednej z najoryginalniejszych postaci polskiej kultury XX wieku.
Jacek Dziduszko