Alec Baldwin odpowiada na zarzut. Rodzina zabitej pozywa kilkanaście osób
Nie milkną echa po tragicznej śmierci Halyny Hutchins, która w październiku 2021 r. kręciła film z Alekiem Baldwinem w roli głównej. Rodzina operatorki kamery ustaliła, że aktor "zachowywał się lekkomyślnie", gdy dostał do ręki broń z ostrą amunicją. Na reakcję Baldwina nie trzeba było długo czekać.
Operatorka Halyna Hutchins zginęła od postrzału z colta kaliber 45, który miał być użyty na planie westernu "Rust" zamiast atrapy. Broń trafiła do ręki Aleca Baldwina z informacją, że jest "zimna" (cold gun) – w żargonie filmowców oznacza to pusty magazynek. Baldwin w trakcie próby wycelował rewolwer w kierunku ekipy stojącej za kamerą i oddał strzał, który ranił reżysera i operatorkę. Dla kobiety postrzał okazał się być śmiertelny.
15 lutego rodzina Hutchins udostępniła 10-minutową animację, która ma przedstawiać przebieg zdarzeń z 21 października 2021 r. na planie filmu w Nowym Meksyku. Wideo jest częścią materiału dowodowego, który dołączono do pozwu przeciwko kilkunastu osobom. Oprócz Baldwina oskarżani o nieumyślne spowodowanie śmierci są producenci, asystenci produkcji, specjaliści od broni itp.
W pozwie zachowanie Baldwina określono jako "lekkomyślne". Rodzina ofiary wypadku zwróciła także uwagę na "cięcie kosztów" w kwestiach bezpieczeństwa. Baldwin miał nie zgodzić się na przejście specjalistycznego szkolenia dotyczącego użycia broni palnej. Istnieją też dowody w postaci wiadomości tekstowych i e-maili, w których członkowie ekipy mieli narzekać na pracę zatrudnionych specjalistów od broni.
W odpowiedzi na najnowsze zarzuty rzecznicy Aleca Baldwina zabrali głos na łamach "Entertainment Tonight". Z ich oświadczenia wynika, że "jakiekolwiek twierdzenie, że Alec zachowywał się lekkomyślnie, jest całkowicie nieprawdziwe".
Prawnicy podtrzymują pierwotne twierdzenie, że wszyscy na planie myśleli, że pistolet przekazany aktorowi jest "zimny". Całą winę zrzucają na młodą i niedoświadczoną ekspertkę od broni, która z niewiadomej przyczyny wniosła na plan ostrą amunicję. Winę ma również ponosić asystent, który przekazał broń aktorowi i zapewnił, że jest bezpieczna.