Anna Mucha w Alfabecie sZyderców

Ruszył „**A**lfabet s**Z**yderców”, nasz nowy rozrywkowy cykl, w którym począwszy od tego tygodnia będziemy co wtorek serwować Wam w alfabetycznym, czasem prześmiewczym, a czasem zwyczajnie lekkostrawnym sosie, jedną szczególną osobę bądź jedno szczególne wydarzenie. Kto i co znajdzie się na świeczniku? Wszyscy i wszystko, co Was interesuje. Będziemy ganić i chwalić, wytykać, przytakiwać, śmiać się i przyprawiać rogi. Przeczytacie tu ciekawostki z pograniczna muzyki, filmu, gier i książek. Będzie o ciekawych lub frustrujących zjawiskach, zachwycających lub wkurzających gwiazdach, gwiazdorach i gwiazdeczkach oraz nowych modach, trendach i zwyczajach. Innymi słowy przeliterujemy Wam każdy temat, w który lubicie klikać na naszych łamach. Dziś na pierwszy ogień idzie Miss Internetu, czyli wyklikiwna przez miliony i tym samym przyprawiająca nasze serwery o alarm przeciwpożarowy [ Anna Mucha ]( h,1,id,464,osoba.html ). No to jedziemy :)

"Tu jest wszystko" - to hasło reklamowe Allegro ewidentnie nie kłamie skoro da się na nim nabyć nawet używaną odzież Anny Muchy. W zasadzie to nie da, a dało, bo aukcja, na której aktorka wystawiła swoją noszoną na tegorocznym gdyńskim festiwalu sukienkę zakończyła się w niedzielę, 8 października. Ciuszek, który pani Anna, „bardzo skromie zresztą” reklamowała ze sceny podczas gali otwarcia festiwalu „poszedł” za 6 tysięcy. Uzyskaną ze sprzedaży całkiem niezłą jak za kawałek materiału sumkę Anna Mucha postanowiła przekazać Polskiej Akcji Humanitarnej. Oby tylko nie na tą, na którą udaje się jej serialowa bohaterka :) Swoją drogą zastanawiającym jest, dlaczego suma 6 tys. zł przez 10 ostatnich dni aukcji w ogóle się nie zmieniała. Użytkownicy skarżyli się natomiast, że nie można jej przebić...

W swoich uczuciowych związkach Anna Mucha ewidentnie nosi spodnie na równych prawach co jej partner. Skoro więc nie musiała być przed nikim broniona, bronić postanowiła sama. Komu się dostało? Jak zwykle fotoreporterowi, jak zwykle natrętnemu i jak to przeważnie bywa - słusznie. Polski papparazi zdenerwował Anne Muchę, gdy podczas wiecu równości w Łodzi nazwał jej ówczesnego narzeczonego, showmana Kubę Wojewódzkie 'j.... pedałem'. Stało się to w chwili gdy Kuba W. starał się zasłonić mu obiektyw. Pomiędzy panami doszło do przepychanki, którą aktorka ukróciła kilkoma celnymi ciosami parasolki. Walczące strony rozdzieliła policja. Cała trójka trafiła na komisariat. Sprawa miała mieć swój finał w sądzie... Prawie jak w USA...

Wszystkim, którzy po przeczytaniu tytułu dostali krótkiego, kontrolowanego zawału mówimy STOP! Na pewno gazeta, której udałoby się opublikować Annę Muchę w negliżu miałaby rekordowy nakład i równie rekordową sprzedaż. Niestety póki co żadnemu pismu taka sztuka się nie udała, zresztą pewnie nigdy się nie uda, bo aktorka wydaje się na rozbierane sesje zbyt wyemancypowana. Znalazło się jednak pismo, które choć wybitnie męskie, bo o CKMie mowa, chciało docenić nie fizyczne, a duchowe walory pani Muchy i poprosiło ją o pisanie felietonów. Sprawa zakończyła się awanturą. CKM felietonów nie przyjął, za co gwiazda nazwała go **szowinistyczno-świńską gazetą.** O czym był tekst? Otóż poza mówieniem o nowych potrzebach współczesnych kobiet nazywał mężczyzn szowinistami. Gratulujemy wyczucia i czekamy na to co będzie dalej? Może leksykon broni palnej w „Naj”, albo przyspieszony kurs ocieplania budynków w ‘Pani Domu’?

Trochę się to nie trzyma kupy. Oczywiście szanujemy Anię Muchę za to, że zagrała w jednej z najzabawniejszych polskich komedii ostatnich lat, ale ciężko jest nam pojąć, jak osoba zawsze i wszędzie stojąca na straży dobrego imienia i wartości kobiet nagle wciela się w prostytutkę? Samej roli oczywiście niczego nie zarzucamy.

Polacy zapomnijcie, że przypadkiem, podczas wakacji uda się Wam spotkać swoją idolkę w Zakopanem czy na plaży w Dębkach. Anna Mucha ucieka przed fleszami gdzie tylko się da, a od kiedy ktoś zrobił jej zdjęcie w Egipcie swoje wakacyjne kryjówki wybiera jeszcze staranniej. Osoby publiczne to mają przechlapane, nawet do Ciechocika sobie pojechać nie mogą...

Bezkompromisowość to bardzo ważna cecha pozwalająca piąć się na sam szczyt. Cięty język i czasem rzucony od niechcenia, lekko perfidny czy też rubaszny dowcip to też nic złego - w końcu nie udawajmy świętoszków, każdy się z czegoś weselić musi. Ważne jest, zwłaszcza u osób publicznych, by w odpowiednich momentach potrafiły trzymać język za zębami i wydarzeń kulturalnych nie myliły z piwkiem przy ognisku. Niestety podczas Ostatniego Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni aktorka wykazała się brakiem owego wyczucia, a jej bezkompromisowość ujawniła się w niechęci dla dobrych rad. W efekcie doszło do skandalu i pierwszego w historii filmowej imprezy zwolnienia prowadzącego. Dyrektor festiwalu Leszek Kopeć przyznał, że zastrzeżenia do Anny Muchy zaczęły się od gali otwierającej festiwal. Aktorka stroiła sobie niewybredne żarty z filmów umieszczonych w festiwalowym konkursie. Dyrektor przyznał, że było to jedną z przyczyn odwołania jej z funkcji prezenterki. Dodał, że nie było możliwości dogadania się co do koncepcji prezentowania artystów i prowadzenia pokazów.

Anna Mucha w życiu próbowała niejednego. Niestraszne jej są bardzo ekstremalne wyzwania. O jej fizyczno-adrenalinowych wyczynach opowiemy jednak szerzej przy literkach O i S. Tutaj natomiast skupimy się na jej ambicjach politycznych. Jak podał Fakt, co później potwierdziły inne, pisma Anna Mucha została radną jednej z Warszawskich Gmin. Nie wiemy jakie aktorka ma kompetencje do sprawowania funkcji radnej, ale biorąc pod lupę naszą obecną polityczną kadrę to panią Muchę przynajmniej wyborcy lubią.

Nic nie sugerujemy, tylko cytujemy: „- Odkąd sfotografowano mnie na plaży w Egipcie, wyjeżdżam tam, gdzie nie sięgają obiektywy. Tym razem postanowiłam pojechać na Półwysep Iberyjski. **Poczuję się jak „hiszpańska mucha”**.

Anna Mucha miała niepowtarzalną szansę pojawienia się na szklanym ekranie w towarzystwie piosenkarza, który pojawił się i słuch po nim zaginął. Ivan Komarenko (muzyczny Ivan i Delfin) – bo o nim mowa, partnerował aktorce w najpopularniejszym serialu zdaniem większości Polaków, czyli M jak Miłość. Ivan Komarenko wcielił się w postać przybysza zza wschodniej granicy, Saszę Maksymowicza, który namówił serialową Madzię na małżeństwo za pieniądze. Sasza wbił się w doskonały moment jej życia, gdyż to właśnie wtedy Madzia na gwałt potrzebowała większej gotówki. Strach przed nudą w wątkach serialowych jest naprawdę porażający. Pozostaje niesmak i "Tylko te czarne oczy..."

Maiła chłopaka z własnym Talkshow i cięty język, wiec wzięło ją TVP2 i uczyniło prowadzącą najpierw 'Jazdy kulturalnej' a potem już tylko 'Ale jazdy'. W programach młoda gwiazda mówiła swoim gościom prosto z mostu, co w ich twórczości jej się nie podoba. Jak wyszło? Naszym zdaniem słabo.

W szkole podstawowej uczęszczała na zajęcia teatralne bardziej z nudów niż z chęci zostania aktorką. Jednak kontakt z aktorstwem miała zapewniony, czasami zupełnie przez przypadek. Tak było z pierwszą rolą w filmie Andrzeja Wajdy pt.: „Korczak”, którą dostała zupełnie „niechcący”. Poszła na casting, by dodać otuchy koledze, który starał się o rolę. Tak się akurat złożyło, że została namówiona do próby i za dwa tygodnie dowiedziała się, że dostała rolę Sabinki.

W rok po premierze trzeciego filmu z jej udziałem miała miejsce największa, jak wspomina sama Ania, jej przygoda na planie. Było nią zagranie w kręconej w Krakowie „Liście Schindlera”. Mimo, że tematyka filmu nie była zbyt rozrywkowa, Ania bardzo miło wspomina tamten okres. Nie tylko zagrała w jednym z największych filmów wszechczasów, ale również poznała i zaprzyjaźniła się z samym Stevenem Spielbergiem.

Odkąd Anna Mucha pojawiła się w serialu M jak Miłość jego oglądalność zdecydowanie wzrosła. Możliwość oglądania Ani na szklanym ekranie trzy razy w tygodniu wydawała się kusząca. Aktorka podczas kręcenia serialu zaprzyjaźniła się ze studentami, z którymi przyszło jej spędzać najwięcej czasu na planie filmowym – Katarzyną Cichopek i braćmi Mroczkami. Jej serialowa postać to Madzia Marszałek, która jak wielu młodych ludzi postanowiła udać się na wyższą edukację do stolicy. Gdyby serial miał swą premierę kilka lat później pewnie studenci zostaliby umieszczeni gdzieś w Londynie, gdzie już milion naszych rodaków lepiej radzi sobie niż w kraju nad Wisłą, z tym, że budżet serialu wzrósłby znacznie.

Czego by Anna Mucha nie zrobiła, czy to na plus czy na minus, jej wskaźnik popularności niezmiennie pozostaje wyższy od każdej innej polskiej gwiazdy telewizyjnej i filmowej. W rankingach popularności WP popularnie zwanymi NajPop-ami przegrywa jedynie z Dodą i Mandaryną, ale wciąż jako trzecia pozostaje na podium. Zresztą zobaczcie sami. **[ NAJBARDZIEJ KLIKANE W WP ]( http://szukaj.wp.pl/najpop.html?rfbawp=1160429954.081 )**

**”Co jest przyjemnego w rozbijaniu się samochodem po bezdrożach? Rozbijanie się samochodem po bezdrożach!** I współpraca. To, że mała dziewczynka jest traktowana po partnersku przez kolegów. I 200 koni pod maską. I to, że dla wranglera nie ma rzeczy niemożliwych. I wjeżdżanie tam, gdzie inni się wspinają. I błoto. Ono chlapie, pachnie. Czasami nad mokradłami unosi się para. Błoto się cudownie lepi. Uwielbiam charakterystyczny dźwięk mlaskania błota. Lubię w nim brodzić i wyciągać samochód wyciągarką zaczepioną o drzewo. No, coś pięknego! Najfajniejsza jest praca zespołowa. Pilot i kierowca są jednym”.

Anna Mucha, podobnie jak wielu innych serialowych aktorów korzystając z popularności, najęła się do reklamy. Aktora zareklamowała wodę źródlaną Peroni. W sumie nic w tym złego nie ma. Woda na pewno sprzedaje się lepiej, gwiazda z pewnością finansowo poszkodowana nie była, a przynajmniej nie musiała na antenie wypowiedzieć nazwy OSRAM.

Anna Mucha propaguje antykoncepcje i z tej przyczyny zaczęła odgrażać się, że postawi na baczność Radio Maryja! W sumie ‘zabezpieczenie’ ma olbrzymie znaczenie dla rozwoju naszego życia i mówienie młodzieży o kalendarzyku to straszna pomyłka. Dalibyśmy więc przy M Musze plusa. Problem w tym, że nie do końca jesteśmy pewni co przez antykoncepcje chce ona osiągnąć. Oto, jak aktorka wypowiada się o dzieciach i matkach: „- Mózg wam się zlasował i jest gęstości kaszki manny! Nie jesteście już atrakcyjne nawet dla swoich partnerów! Boże uchowaj! Ani dla przyjaciółek, choć te z głowy mają wymyślanie prezentów - zachwycone byle grzechotką czołgacie się po ziemi. Pachniecie rozgotowaną zupą pomidorową i mlekiem. A! I choć Wam trudno w to uwierzyć - dzieci wcale nie pachną najpiękniej na świecie”.

**Lubi ekstrema. Poza rajdami skacz ze spadochronem.** _Mucha w locie to brzmi naturalnie. I odlotowo zarazem._

Było aktorstwo, były sporty ekstremalne, była nawet polityka, a zatem nadszedł czas na muzykę. Anna Mucha również w tej dziedzinie ma swoje osiągnięcia. Co prawda sama nie zaśpiewała, ale za to wystąpiła w teledysku do piosenki Kiliańskiego i Kayah - "Prócz Ciebie nic". Jak wypadło? Naszym zdaniem zupełnie nieźle.

**Zapytana podczas wywiadu dla magazynu ‘Viva’ o stosunek do swojego ciała odpowiedziała:** „- Użytkowy, z wyłącznym prawem dysponowania. Jestem dowodem na to, że rozmiar nie zawsze ma znaczenie. Jestem filigranowa i figlarna. Lubię zdziwienie u innych, gdy okazuje się, że mała kobietka może więcej”.

Złotej Visy jeszcze się nie dorobiła, ale jak sama twierdzi „nie w kasie źródło prawdziwej zabawy”. „- Jestem uzależniona od adrenaliny” - mówi aktorka. „Złota karta członkowska klubu Autotraper daje mi większą frajdę, niż złota karta Visa. Szczególnie, że tej drugiej nie mam”.

Anna Mucha i Kuba Wojewódzki byli parą przez długi czas i nie można powiedzieć, by do siebie nie pasowali. No, może nieco różnili się wzrostem, ale rezolutna Mucha i na to znalazła rozwiązanie - nauczyła się chodzić na szczudłach. Niestety zdolność pozostała, a wybranek nie. Podobno aktorka bardzo długo czekała, aż Kuba poprosi ją o rękę. Nie doczekała się, więc postanowiła zakończyć związek. Podobno jest gotowa do niego wrócić, jeśli dostanie... pierścionek zaręczynowy. Kuba nie wie jeszcze jak się w tej sytuacji odnaleźć, ale zapowiada, że z Ani tak łatwo nie zrezygnuje. Obojgu życzymy jak najlepiej i czekam co czas pokaże.

Nasze rozrywkowe abecadło mieć będzie tylko jedną stałą rubrykę. Będzie nią X jak X-Men. Tutaj puścimy wodze fantazji na tzw. maksa i powiemy Wam, jakie supermoce miałaby Anna Mucha, gdyby była mutantem. Anna Mucha musowo posiadałaby zdolność latania i to całkiem szybkiego. Niestety, często trwoniłaby czas na niepotrzebne przystanki. Wiadomo, mucha jak to mucha, gdy już sobie upatrzy, to przysiądzie. Pomimo muszej zwinności i refleksu w walce posługiwałaby się piłą mechaniczną i innym ciężkim sprzętem – nie z konieczności, ale dla zabawy.

Anna Mucha przed kamerami obecna jest od bardzo dawna. Gdy była dzieckiem grywała dzieci, gdy była nastolatką - nastolatki. Jednym z pierwszych filmów, w których została odkrywa na nowo były właśnie Młode Wilki. Film, co by długo się nie rozwodzić, mierny, ale Mucha była z pewnością jedną z jego lepszych stron.

Podobno likwidacji ma podlegać tandem jaki Anna Mucha stworzyła z serialem ‘M jak Miłość’. Z pewnością Mucha nie byłaby tak popularna, gdyby nie serial i prawdopodobnie sam serial nie byłby taki znany, gdyby nie mucha. Niestety z tym koniec. Podobno gwiazda zażądała zbyt wysokiej kwoty za udział w ‘M jak Miłość’ i dlatego jego scenarzystka, Ilona Łepkowska, postanowiła podziękować jej za współpracę. Tak więc sympatyczna studentka Madzia zostanie zesłana na Polską Misję Humanitarną w USA. Ciekawe, czy jeszcze z niej wróci?