Anna Skrobiszewska opowiedziała o związku z Grzegorzem Ciechowskim. Jego była partnerka nie ułatwiała im życia

Żona Grzegorza Ciechowskiego przez lata była oczerniana w mediach przez byłą partnerkę lidera Republiki, Małgorzatę Potocką. Anna Skrobiszewska postanowiła przedstawić swoją wersję wydarzeń. W filmie dokumentalnym "Obywatel Miłość" szczerze podsumowuje ich relację.

Anna Skrobiszewska opowiedziała o związku z Grzegorzem Ciechowskim. Jego była partnerka nie ułatwiała im życia
Źródło zdjęć: © East News

24.10.2019 | aktual.: 24.10.2019 14:47

Grzegorz Ciechowski w latach 80. i 90. był czołowym artystą polskiej sceny muzycznej. Piosenki, które stworzył z Republiką oraz w trakcie solowej kariery, takie jak "Nie pytaj o Polskę", "Mamona" czy "Biała flaga", do dziś są słuchane przez rzeszę fanów.

Równie często jak o twórczości Ciechowskiego mówiono również o jego burzliwym życiu prywatnym. Muzyk był związany z aktorką Małgorzatą Potocką, którą porzucił dla Anny Wędrowskiej, dziś Skrobiszewskiej. Mimo że para stała się małżeństwem i doczekała się trójki dzieci, kobieta do dziś bywa określana mianem kochanki Grzegorza Ciechowskiego.

Razem z obecnym mężem Anna Skrobiszewska nakręciła film "Obywatel Miłość", który można było zobaczyć na festiwalu Tofifest w Toruniu. Bardzo szczerze i ze szczegółami opowiedziała w nim, jak wyglądał jej związek z artystą oraz jak bardzo wspólne życie utrudniała im Małgorzata Potocka.

Anna pojawiła się w życiu Ciechowskiego jako oddana fanka "Republiki". Już w wieku 14 lat należała do fanklubu zespołu. Przy każdej możliwej okazji zjawiała się na koncertach. Nastolatce udało się nawiązać przyjacielską relację z członkami zespołu, dzięki czemu zaczęła pojawiać się w domu artysty.

Gdy w 1986 r. zespół Republika rozpadł się, Grzegorz Ciechowski postawił działać solo pod pseudonimem "Obywatel G.C". Był to również okres, w którym zaczął się spotykać z Małgorzatą Potocką. - Mimo że wszyscy pukali się w głowę, czemu on z nią jest, Grzegorz był nią zauroczony - mówi Skrobiszewska w filmie.

Muzykowi imponowało, że dzięki niej poznał wiele wybitnych nazwisk ze świata sztuki. Choć to, co obiecywała mu aktorka, było mrzonką. - Roztaczała przed nim piękne wizje, że zna wszystkich w Nowym Jorku i teraz David Byrne będzie słuchał Republiki, bo Małgorzata go poleci - wspomina Skrobiszewska.

19-letnia wówczas fanka Ciechowskiego z bólem serca patrzyła na to, co działo się w jego domu. Na świat przyszła pierwsza córka artysty Weronika i jak wynika z filmu, żaden z rodziców nie miał czasu się nią zajmować. Dziecko było podrzucane do opieki znajomym i sąsiadom.

Pewnego dnia Anna była świadkiem sporu pomiędzy parą, po tym jak 4-miesięczna dziewczynka spadła z kanapy. "Chciałeś mieć dziecko, to się nim zajmuj. To nie jest mój obowiązek!" - miała wykrzyczeć Małgorzata Potocka w trakcie kłótni. Od tego momentu Ciechowski poprosił nastolatkę o pomoc przy opiece nad córką. Pokazał jej, jak ma myć i przewijać dziecko, gotować kaszki.

Obraz
© Forum

Anna bardzo zżyła się z Weroniką. Z czasem zamieszkała w ich domu i była pierwszą osobą, do której kierowała się dziewczynka. Gdy podrosła, zdarzało jej się pytać: "Anka, dlaczego ty nie jest moją mamą?".

To właśnie wspólne wychowywanie dziecka zbliżyło dziewczynę i jej idola. Razem wypatrywali pierwszych kroków Weroniki, razem cieszyli się, kiedy wyrosły jej pierwsze ząbki. Artysta pracował w domowym studiu i coraz częściej zdarzało mu się odsuwać muzykę na dalszy plan, aby spędzić z córką i nianią więcej czasu. Ich relacja przerodziła się w romans. Ukrywali go przez lata, choć niektórzy znajomi Grzegorza zdawali sobie z tego sprawę.

Dla młodej kobiety zatajenie swoich uczuć było niezwykle trudne. Nie mogła znieść tego, gdy nieobecna zwykle w domu Małgorzata Potocka w obecności znajomych ostentacyjnie obściskiwała się z Grzegorzem, a on patrzył wtedy na kochankę. Anna w końcu napisała pożegnalny list. Kilka dni później Ciechowski zaprosił ją do studia i puścił jej piosenkę "Za późno wysłałaś list".

Kochankowie wielokrotnie rozmawiali o ich wspólnej przyszłości. Muzyk postanowił nie odchodzić od Małgorzaty Potockiej ze względu na małą córkę. Wiedział, że aktorka próbowałaby się zemścić i traktowałaby Weronikę jako zakładnika. Nie pomylił się, bo gdy w końcu zdecydował się na rozstanie, kobieta zabroniła mu kontaktu z dzieckiem. Według tego, co zostało przedstawione w filmie, zagroziła, że jeśli zobaczy Grzegorza pod ich domem, rzuci się z córką z ostatniego piętra.

Kluczowym momentem relacji Skrobiszewskiej z muzykiem był jej wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Postanowiła zupełnie się odciąć i ułożyć sobie życie na nowo. Wierzyła, że to pomoże Ciechowskiemu uratować swoją rodzinę. Ten jednak zdał sobie wtedy sprawę, kto jest jego prawdziwą miłością.

“Malutka, jak to się dzieje, że dopiero teraz, gdy jesteś tak daleko, wszystkie moje zmysły domagają się Ciebie tak gwałtownie? Tak jak lokator, który nie wychodził ze swojego pokoju przez całe tygodnie za własnym wyborem, a teraz kiedy ktoś z zewnątrz przekręcił klucz, dobija się do drzwi i żąda uwolnienia, bo nagle został zamieniony w więźnia własnej miłości” - pisał w liście do niej.

Gdy przyjechał do USA na trasę koncertową, pierwszymi słowami, które skierował do Anny na lotnisku było pytanie: "wyjdziesz za mnie?" Po 3 tygodniach kobieta była już w ciąży. Gdy dowiedziała się o tym Małgorzata Potocka, postawiła Ciechowskiemu ultimatum. Albo zostanie z nią i namówi partnerkę do aborcji, albo wyjdzie z domu bez niczego i nie będzie widywał się z córką. Muzyk wyszedł tylko z paszportem.

O kolejnych perypetiach tej trójki przez lata rozpisywały się media. Publicznego prania brudów nie powstrzymała nawet nagła śmierć muzyka. Małgorzata Potocka po latach napisała nawet książkę, w której wspomina swoją wyjątkową więź z Ciechowskim, nazywając się jego jedyną prawdziwą miłością.

W filmie "Obywatel Miłość" pojawiają się archiwalne zdjęcia i nagrania z prywatnego archiwum. Widać na nich szczęśliwych Annę i Grzegorza otoczonych dziećmi, które spajały ich miłość. Na wieść o trzeciej ciąży Ciechowski bardzo się ucieszył, planował kolejne dzieci. Niestety nie doczekał narodzin Józefiny ani nie dokończył budowy ich domu pod Warszawą. W ostatnich miesiącach życia często powtarzał, że w końcu znalazł swoje miejsce na ziemi.

Zmarł niespodziewanie w sobotę, 22 grudnia 2001r. w szpitalu w Warszawie, po przeprowadzonej w trybie nagłym operacji tętniaka serca.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (65)