Trwa ładowanie...
d2h5r0e
posejdon
04-12-2006 18:08

Bardzo dużo wody

d2h5r0e
d2h5r0e

Nie pamiętam pierwowzoru z 1972 roku i może dobrze, że tak właśnie jest, gdyż nie muszę porównywać obu filmów. Tylko ze świeżością umysłu oglądać katastrofę „Posejdona”.

Film rozpoczyna się sugestywnym obrazem, w którym z jednej strony odkrywamy potęgę tego statku w całej jego okazałości, który w starciu z siłami natury będzie niczym żaglówka walcząca ze sztormem, z drugiej, postać jednego z głównych bohaterów tej opowieści. Jest Sylwester, wszyscy bawią się przednio płynąc do Nowego Jorku, nikt nie myśli o tym, że już za chwilę może dotknąć ich koszmar w pierwszym dniu Nowego Roku.

Obraz prosty i daleki od pułapek myślowych. Dlatego najpierw poznajmy naszych bohaterów w różnych sytuacjach, aby jakiś czas później śledzić ich dramatyczną podróż umożliwiającą wydostanie się z pułapki. Ludzie różnego pokroju, z różną przeszłością, która w ten lub inny sposób przydaje się w trakcie pokonywania licznych przeszkód. Kilka kobiet i dziecko.

Wolfgang Petersen, jako specjalista od dużych produkcji bez wątpienia nie miał problemów z ogarnięciem sytuacji, choć przyznać trzeba, że jego zespół miał sporo roboty, aby oddać w pełni tą tragiczną i dramatyczną opowieść. Na uwagę zasługują liczne efekty specjalne, gdyż obok gry aktorskiej, to drugi ważny efekt takiego przedsięwzięcia, jakim jest film katastroficzny. Trzecim bez wątpienia są zdjęcia i dobry, odpowiedni montaż, dający zamierzony efekt końcowy.

d2h5r0e

I choć, jak wspomniałem konstrukcja filmu jest prosta, to jednak z uwagą śledzimy zmagania bohaterów, walkę o przetrwanie, o uratowanie… własnego życia, ale też życia innych. Po długiej przerwie powraca Kurt Russell. Choć zagrał w kilku filmach ostatnio, to jednak nie były to role, które w jakiś sposób zapisałyby się w pamięci widza. Czy teraz będzie inaczej, tego nie wiem, ale bez wątpienia jest filarem tej opowieści, jako były burmistrz Nowego Jorku, jako były strażak, jako ojciec.

Z całą pewnością nie jest to obraz dla wymagającego widza, ten nie wyniesie z tego filmu tego, na co mógłby liczyć. Kino katastroficzne, pomimo dramatu, lekko podane i jakże nowoczesne. Ten transatlantyk, ta jego potęga, jakże krucha w zderzeniu z falą. A dalej jedynie dawka pozytywnych wrażeń, może nie najwyższego lotu, ale mimo wszystko godna zauważenia.

Jeśli wszystko już w tym filmie powiedziano wiele lat wcześniej, to, co wnosi nowa jego wersja. Pytanie, na które będzie mógł sobie odpowiedzieć jedynie starszy widz i tylko on jest w stanie skonfrontować oba filmy. Wszyscy inni mogą jedynie z przerażeniem w oczach obserwować przebieg wydarzeń i mieć nadzieję, że wszystko się uda.

A jeśli nie? Cóż, w filmach i tak bywa...

d2h5r0e
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2h5r0e

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj