''Behind the Candelabra'': Życie i śmierć Władzia Liberace
03.06.2013 | aktual.: 22.03.2017 16:33
Liberace, a właściwie Władziu Valentino Liberace, jeszcze za życia stał się legendą. Sześćdziesięcioletnia kariera gwiazdora była równie barwna, co charakterystyczne dla niego show, z którego słynął.
Liberace, a właściwie Władziu Valentino Liberace, jeszcze za życia stał się legendą. Sześćdziesięcioletnia kariera gwiazdora była równie barwna, co charakterystyczne dla niego show, z którego słynął. Ojcem kontrowersyjnego artysty był Włoch Salvatore Liberace, zaś matką Polka Francesa Zuchowska.
Od najmłodszych lat przejawiał niezwykły talent muzyczny. Chociaż był niezwykle obiecującym pianistą, sukces osiągnął jako gwiazda kultury masowej. Występował na żywo, w radiu oraz telewizji. Swoją publiczność zabawiał w charakterystycznej stylizacji, która do dziś inspiruje gwiazdy muzyki pop. W latach 1950-1970 był najwyżej opłacanym artystą estradowym. Jego występy w Las Vegas osiągały niebotyczne przychody, telewizyjne show biło rekordy popularności, a płyty sprzedawały się w milionach egzemplarzy. W 1960 roku otrzymał swoją gwiazdę na Hollywood Boulevard.
href="http://film.wp.pl/behind-the-candelabra-zycie-i-smierc-wladzia-liberace-6025257437627009g">CZYTAJ DALEJ >>>
Na srebrnym ekranie
W maju premierę w miał najnowszy film Stevena Soderbergha, „Behind the Candelabra”(na okładce grający Liberace Michael Douglas)
. Scenariusz został oparty na wspomnieniach Scotta Thorsona. Autor przez pięć lat był kochankiem Liberace, a ich rozstanie skończyło niemałym skandalem.
Film Soderbergha nie jest pierwszą produkcją, której tematem jest legendarny artysta. W 1988 roku powstała produkcja telewizyjna pt. „Liberace”. W tym samym roku zrealizowano biografię – również przeznaczoną na mały ekran – „Liberace. Behind the music”.
W 2010 roku na deski teatrów trafiła sztuka „Liberace: Live from Heaven”, o tyle interesująca, że opierała się na pomyśle pośmiertnego sądu w niebie, który odbywa się nad artystą.
Sam Władziu również miał epizody aktorskie – pierwszy raz pojawił się na ekranie w 1950 roku. Jednak plany wielkiej kariery na srebrnym ekranie nie spełniły się – ogromnym fiaskiem okazał się film „Sicncerely Yours” z 1955 roku, który reklamowany był przede wszystkim nazwiskiem muzyka. Fatalne otwarcie i miażdżąca krytyka sprawiły, że prędko zmieniono linię promocji, a napis „Liberace” powędrował w najmniej eksponowany rejon plakatu.
Początki kariery
Liberace zaczął grać na pianinie w wieku czterech lat. Zachęcany przez ojca ćwiczył swoje umiejętności i już trzy lata później potrafił zapamiętać bardzo trudne utwory.
Wtedy też otrzymał stypendium Konserwatorium Muzycznego Wisconsin w Milwaukee. Gdy rok później spotkał Ignacego Paderewskiego, jego zamiłowanie do muzyki i pianina rozkwitło.
Swój talent rozwijał po okiem Florence Kelly. Po dziesięciu latach występował już w teatrach, radiu i szkołach tańca. Był członkiem zespołu jazzowego. Pracował również w kabaretach i klubach ze striptizem, co nie spotkało się z entuzjazmem matki, jednak w czasach wielkiego kryzysu pozwalało mu się utrzymać. Powoli zaczął rozwijać swój własny, unikalny styl, oparty na zamiłowaniu do designu, malarstwa i mody.
Płacz w drodze do banku
W latach czterdziestych kariera Liberace nabrała tempa. Dwudziestokilkuletni artysta zaczął odchodzić od muzyki klasycznej na rzecz lżejszych utworów. Jak sam to określał: grał muzykę klasyczną, ale pozbawioną nudnych części.
Ze swoimi występami odwiedzał coraz więcej miast, a w 1954 roku pierwszy raz zagrał w Las Vegas, które miało się stać jego artystyczną mekką. Po przeprowadzce do Hollywood grywał również na prywatnych przyjęciach takich sław, jak Clark Gable, Gloria Swanson czy Shirley Temple. Sukces był nieunikniony, na wszelką krytykę gwiazdor miał jedną odpowiedź: „Płakałem całą drogę do banku”.
Liberace miał jednak również ambicje telewizyjne. W 1952 roku powstał „The Liberace Show”. Później jego zarejestrowane występy na żywo były sprzedawane do telewizji za ogromne pieniądze. – Przez pierwsze dwa lata Władziu zarobił na nich 7 milionów dolarów.
''Bezcenne pianina''
Liberace wypracował charakterystyczny styl - kiczowaty i przesadzony. Każdy jego występ miał być perfekcyjnym show. I był.
Artysta miał osobność sceniczną i świetne wyczucie wszystkich elementów składowych przedstawienia – światła, rytmu, ekscentrycznych kostiumów, drobnych detali. Już na początku kariery swoim znakiem rozpoznawczym uczynił świecznik ustawiany na pianinie, na którym grał. Z biegiem lat doszły luksusowe samochody oraz linki, za pomocą których opuszczano go na scenę. Same instrumenty też miały robić wrażenie – były ekstrawaganckie, zdobione kamieniami i lustrami. Swoją charakteryzacją inspirował kolejnych muzyków, m.in. Eltona Johna.
Słynny był również jego kontakt z publicznością – otwartość i entuzjazm fani nagradzali uwielbieniem.
Rozprawa za rozstanie
W 1956 roku dziennikarz brytyjskiego Daily Mirror napisał o homoseksualizmie artysty. I choć preferencje seksualne Liberace były wszystkim znane, to nie przeszkodziło to Liberace pozwać gazetę i wygrać sprawę w sądzie.
W owym czasie prasa brukowa nie kryła się z aluzjami do seksualności muzyka, ten jednak zawsze zaprzeczał pogłoskom. Pomagały mu w tym jego przyjaźnie i bliskie relacje z kobietami.
W 1982 roku 22-letni były szofer i partner artysty, Scott Thorson (w filmie gra go Matt Damon)
, pozwał Liberace o odszkodowanie po ich rozstaniu. Muzyk publicznie zaprzeczał homoseksualizmowi, jednak sprawa zakończyła się ugodą poza salą sądową. Rok po śmierci Liberace Scott Thorson opublikował swoje wspomnienia, w których opowiedział historię związku z legendą estrady.
Ostatnie przedstawienie
Liberace zmarł 4 lutego 1987 roku w wieku 67 lat z powodu powikłań związanych z AIDS. Początkowo jednak próbowano zataić informację o przyczynie zgonu, twierdząc, że był on spowodowany anemią, odmą i chorobą serca. Prawdę wykazała dopiero przeprowadzona autopsja.
Przez 31 lat w Las Vegas działało muzeum poświęcone gwiazdorowi, które zamknięto trzy lata temu. W 1976 roku Liberace założył fundację przyznającą stypendia dla najbardziej utalentowanych młodych muzyków.
Polski tytuł oraz data premiery krajowej "Behind the Candelabra" nie są jeszcze znane. Zwiastun filmu możecie zobaczyć poniżej:
(jj/gk/mn)