"Black Mirror": Rozmowa z twórcami "Czarnego lustra"
"Czarne lustro" to serial czerpiący z naszego zbiorowego niepokoju wynikającego ze współczesnego świata. Każdy, niezależny od pozostałych odcinek to wyrazista, trzymająca w napięciu opowieść zanurzona we współczesnej technoparanoi. W każdym epizodzie przedstawiona jest inna fabuła z innymi bohaterami. Spotkaliśmy się ze scenarzystą serii Charlie Brookerem, oraz koproducentką Annabel Jones, by porozmawiać o fenomenie produkcji, której trzecia seria święci właśnie triumfy w Netflixie.
Przyszłość nie jest dla nas bezpieczną i szczęśliwą przystanią, dlaczego?
Charlie Brooker: Bo teraźniejszość też nią nie jest! Część wydarzeń z tego sezonu dzieje się w niedalekiej przyszłości, lub nawet tu i teraz. A ja zawsze przewiduję przyszłość na podstawie tego, co dzieje się na świecie w danej chwili. Ludzka natura, to, jaka jest, jej niezmienność, słabości i niepowodzenia, czy to dziś, czy jutro, zawsze pozostaną takie same.
Chciałam zapytać was o główne zagrożenia dla ludzkości...
CB: Poza Donaldem Trumpem?? (śmiech)
Spodziewałam się, że wymienicie zaawansowane technologie, czy social media, ale twierdzicie, że to jednak my, ludzie?
CB: W naszym serialu technologia nigdy nie jest „tym złym”, tylko ludzkość, jako gatunek. Kiedyś usłyszałem od kogoś, że głównym wyzwaniem dla ludzkości nie są asteroidy a nasza głupota. Social media, internet, technologie to wszystko są wspaniałe, potężne narzędzia. Jednak nie zawsze jesteśmy przygotowani, by ich używać.
Annabel Jones: Tak, bo my rzadko ukazujemy dystopijną przyszłość, częściej to są ludzie i to, co potrafią robić sobie samym.
Ale jesteśmy na Ziemi od całkiem długiego czasu i raczej nic nam, jako ludzkości, nie jest…
CB: Pamiętaj że w serialu prezentujemy najczarniejszy scenariusz.
Bo taki jest najciekawszy?
CB: Musisz wiedzieć, że ja często się zamartwiam, absolutnie o wszystko. Ale to, co chcemy osiągnąć dzięki tej produkcji, to przede wszystkim rozerwać ludzi, a także sprawić, że zaczną na to reagować. To było coś, co ja kochałem w serialach, które oglądałem, gdy byłem dzieckiem: Strefa Mroku, Tales of Unexpected czy inne produkcje z BBC. Gdy się je oglądało, to wszystko było tak niewiarygodne i wywoływało naprawdę silne emocje. I właśnie w to chcemy wciągnąć widza, za wszelką cenę.
Mówicie, że znacie reakcje widzów… jakie sygnały od nich dostajecie?
AJ: Czasem ludzie są naprawdę dotknięci tym, co zobaczyli. Nawet zagniewani, gdy to, co widzą, wyjątkowo ich martwi i niepokoi.
CB: Ale cały czas nie staramy się przekazać jakiejś wiadomości, czy pouczać ludzi.
AJ: Jednak gdy jesteś w stanie wpłynąć na ludzi tak, że emocje, które im dajesz, zostają z nimi, to cudowne osiągnięcie!