Box Office: ”Rambo” - ostatnia krew przelana przez Sylvestra Stallone'a
Rolą w ”Rambo: Ostatnia krew” Sylvester Stallone ostatecznie i nieodwołalnie żegna się z jedną z najbardziej rozpoznawalnych filmowych postaci w historii kina. Pożegnanie będzie dość skromne, ale honorowe. ”Ostatnia krew” nie stanie się wielkim przebojem, ale swoich fanów znajdzie na całym świecie.
Rambo (jeszcze nie John) przyszedł na świat w 1972 r., a więc trzy lata przed zakończeniem wojny w Wietnamie. Stworzył go amerykański nauczyciel akademicki David Morrell (obecnie szanowany pisarz, autor wielu bestsellerów – m.in. trylogii szpiegowskiej Bractwo).
”Pierwsza krew” była debiutancką powieścią Morrella, w dużej mierze opartą na wspomnieniach studentów, którzy walczyli w Wietnamie. Ze względu na swój rozrachunkowy charakter (opisywała sposób w jaki młodzi ludzie po powrocie z wojny są traktowani w ojczyźnie) szybko zrobiło się o niej w Stanach bardzo głośno. Oczywiście Hollywood od razu zainteresowało się historią. Pierwsze wersje scenariuszy opartych na powieści Morrella zaczęły krążyć po studiach filmowych już w 1974 r. Dużym wytwórniom nie starczyło jednak odwagi, aby zrealizować ten ”zbyt brutalny” projekt.
W książce nasz bohater zabił bowiem wielu stróżów prawa. W końcu po wycofaniu się dużych wytwórni, a wraz z nimi wielkich gwiazd tamtych czasów (propozycję zagrania Rambo otrzymali m.in. Nick Nolte, Michael Douglas, Steve McQueen, a nawet niezbyt postawni Al Pacino i Dustin Hoffman), prawa autorskie trafiły do niezależnych producentów Mario Kassara i Andrew Vajny. Ci postawili na wschodzącą gwiazdę Hollywood – Sylvestra Stallone'a.
Stallone żył wówczas w blasku Rocky’ego, który przyniósł mu nie tylko sławę i pieniądze (pierwsza część był największym kinowym przebojem w 1976 r., druga zaś w 1979 r.), ale także dwie nominacje do Oscara. Jedną za pierwszoplanową rolę, a drugą za stworzenie scenariusza do filmu. Ten blask był jednak tak ogromny, że nie pozwalał aktorowi przebić się z innym filmem. Stąd też dość spektakularne porażki takich produkcji, jak ”Paradise Alley” (1978), "Ucieczka do zwycięstwa” (1981) czy ”Nocny jastrząb”(1981).
Żeby nie stać się więźniem jednej tylko roli, Sylvester Stallone na gwałt potrzebował przeboju. I właśnie takim filmem stał się ”Rambo: Pierwsza krew”, choć, jak się później okazało, Stallone po dziś dzień pozostaje więźniem… Tyle, że nie jednaj, lecz dwóch ról.
Zobacz też: Sylvester Stallone dla WP: "Rambo: Ostatnia krew" będzie odtrutką na "Avengers" [WYWIAD]
”Rambo: Pierwsza krew” (w oryginale ”First Blood”) wszedł na ekrany amerykańskich kin 22 października 1982 r. W anglojęzycznym tytule, podobnie jak w tytule książki, nazwisko bohatera się nie pojawia, ale za to filmie Rambo otrzymuje imię – John – zaczerpnięte z popularnej piosenki z czasów amerykańskiej wojny domowej pt. ”When Johnny Comes Marching Home Alone”.
Sam Sylvester Stallone, który zawsze lubił pisać lub ”przepisywać” scenariusze, w ostatniej chwili dokonał też kilku istotnych zmian. Jego Rambo staje się bardziej sympatyczny, bezpośrednio nie doprowadza już do śmierci żadnego policjanta ani gwardzisty narodowego, a na końcu nie popełnia samobójstwa (choć taka scena została nawet nakręcona). Nie pisana jest bowiem w filmie mu śmierć, lecz trwająca niemal czterdzieści lat krucjata…
Pierwsza część ”Rambo” stała się jednym z największych kinowych przebojów 1982 r. (po uwzględnieniu inflacji około 145 mln dol. wpływów w USA), jednak wprowadzony do kin pięć miesięcy wcześniej ”Rocky III” i tak osiągnął dużo lepszy wynik (383 mln dol. w USA). To wciąż nie była ta sama liga. Do kolejnego bezpośredniego pojedynku pomiędzy słynnymi bohaterami doszło w 1985 r. W samym środku prezydentury Ronalda Reagana, dla którego nadrzędnym celem było zniszczenie komunizmu. Stallone najwyraźniej też chciał mieć udział w tej misji i zarówno Rocky, jak i Rambo skrzyżowali rękawice (dosłownie i w przenośni) z Rosjanami i ich poplecznikami.
Tym razem weteran z Wietnamu pokonał bokserskiego championa. ”Rambo II” (w oryginale ”Rambo: First Blood Part II”) w amerykańskich kinach zebrał, uwzględniając inflację, blisko 400 mln dol., zaś ”Rocky IV” – 320 mln dol.
A Sylvester Stallone stał się pierwszym, i jak dotąd jedynym aktorem, który w jednym roku zagrał główną rolę w dwóch produkcjach, które wywalczyły sobie miejsce w pierwszej trójce najpopularniejszych filmów roku. Bez wątpienia w tamtych czasach Rambo był najsłynniejszą filmową postacią na świecie. Ogromną sławą cieszył się nawet w krajach, w których filmy z Sylvestrem Stallone nie były pokazywane ani w kinach, ani w telewizji.
Wielki sukces ”Rambo II” i finansowe porażki dwóch kolejnych filmów (”Cobra”, ”Ponad szczytem”)
sprawiły, że Stallone bardzo szybko ponownie sięgnął po weterana z Wietnamu. Trzecia część ”Rambo”pojawiła się w kinach w 1988 r. Nasz bohater poleciał do Afganistanu i… poległ. Bo czasy się zmieniły.
W ciągu zaledwie trzech lat Rambo stał się postacią staromodną, śmieszną, jakby wyjętą z filmów retro. Stallone tą zasadniczą zmianę w kinematografii dostrzegł zbyt późno, w przeciwieństwie do Arnolda Schwarzeneggera, który właśnie w 1988 r. przejął od Sylvestra Stallone tytuł najbardziej kasowego aktora w Hollywood. I nie za sprawą filmu akcji, lecz niskobudżetowej komedii ”Bliźniacy”.
Gwiazda Sylvestra Stallone'a świeciła jasno mniej więcej do końca lat dziewięćdziesiątych. Później nastały ”lata ciemne” i dopiero powrót na duże ekrany kultowych postaci Rocky’ego (2006) i Rambo (2008) sprawił, że Stallone wywalczył dla siebie drugie życie w Hollywood. Duży sukces odniosła seria ”Niezniszczalni” (2010 – 2014), a dzięki filmowi ”Creed: Narodziny legendy” (2015) aktor, podobnie, jak czterdzieści lat wcześniej, otarł się o Oscara (został wyróżniony nominacją i Złotym Globem w kategorii najlepszy aktor drugoplanowy).
”Rambo: Ostatnia krew” podczas premierowego weekendu zarobił w amerykańskich kinach 19 mln dol. Trochę więcej niż czwarta część cyklu. Przyzwoity wynik, choć inna premiera tego tygodnia ”Downton Abbey” cieszyła się dużo większą popularnością (31 mln dol. wpływów). I tak Sylvester Stallone ostatecznie pożegnał się z kultową rolą. Ale czy to oznacza, że Rambo już nigdy nie pojawi się w nowym filmie?