Box office USA: Kung Fu Panda dostała prztyczka w nos [PODSUMOWANIE]
To miał być powrót w wielkim stylu. Dwie pierwsze części animowanego filmu *"Kung Fu Panda" zgromadziły w Stanach 380 milionów dolarów. Tymczasem trzecią część uzyskała na starcie zaledwie przeciętny wynik. Co ciekawe, "Kung Fu Panda 3" podczas minionego weekendu więcej pieniędzy zarobiła w Chinach niż Ameryce.*
01.02.2016 09:39
Trzeba przyznać, że dotychczasowy dorobek animowanej serii wyprodukowanej w wytwórni DreamWorks jest imponujący. Pierwsza część filmu* sklasyfikowana została na szóstym miejscu pośród największych przebojów 2008 roku w amerykańskich kinach.* Minimalnie przegrała z kultową produkcją studia Pixar „WALL-E”, a wyraźnie pokonała inny obraz wytwórni DreamWorks „Madagaskar 2”. „Kung Fu Panda” zarobiła w Stanach 215,4 miliona dolarów. Poza Ameryką na jej konto wpłynęło 416 milionów dolarów (ponad 100 milionów więcej niż produkcja Pixara). Nie można też zapomnieć o nominacji do Oscara w kategorii najlepsza animacja. Tu jednak bezkonkurencyjny był „WALL-E”.
Trzy lata później na ekranach kin pojawiła się „Kung Fu Panda 2”. Generalnie można uznać, że udało się powtórzyć sukces pierwowzoru. Wprawdzie w Stanach zanotowano spadek popularności (165,2 miliona dolarów wpływów – piętnasty rezultat w sezonie), ale na rynku zewnętrznym utarg sięgnął aż 500 milionów dolarów). Koniec końców sequel pochwalił się nawet większymi wpływami niż oryginał. Trzeba jednak pamiętać, że dla hollywoodzkich wytwórni w pierwszej kolejności liczy się wynik z rynku wewnętrznego, czyli z amerykańskich i kanadyjskich kin. Chociażby dlatego, że podział pieniędzy ze sprzedaży biletów jest dla wytwórni dużo bardziej korzystny.
Na pewno więc przeciętny wynik „Kung Fu Pandy 3” w Ameryce musi martwić producentów. I tylko w niewielkim stopniu pocieszają ich informacje napływające z Chin. Tam film wytwórni DreamWorks w czasie weekendu zgarnął 50 milionów dolarów i ustanowił nowy rekord otwarcia pośród animowanych produkcji. Tyle że zza Wielkiego Muru do Stanów Zjednoczonych trafia jedynie 25 proc. utargu, jaki wygeneruje w kinach hollywoodzki tytuł.
W Ameryce „Kung Fu Panda 3” podczas premierowego weekendu zarobiła 41 milionów dolarów (pierwsza pozycja w tym tygodniu). Prognozowano, że animacja zgromadzi około 55 milionów dolarów. Dodajmy, że pierwsza część filmu zgarnęła na starcie 60,2 miliona dolarów, druga zaś 47,7 miliona dolarów.
Miniony weekend zasadniczo nie był udany dla premierowych tytułów. Nie wątpimy, że „Kung Fu Panda 3”, która kosztowała 145 milionów dolarów w końcowym rozrachunku, głównie dzięki rynkowi zewnętrznemu, przeniesie producentom spory zysk. Natomiast z potężnymi stratami musi się liczyć wytwórnia Disneya. Wbrew swojej polityce słynna wytwórnia zrealizowała wysokobudżetową produkcję dla dorosłych widzów. I na pewno decydenci już tego żałują. Katastroficzny obraz „Czas próby”, którego budżet sięgnął 70-80 milionów dolarów w ciągu trzech pierwszych dni wyświetlania zgromadził w Stanach zaledwie 10,3 miliona dolarów (czwarta pozycja).
Jeszcze mniejszą popularnością cieszy się „Pięćdziesiąt twarzy Blacka”. Parodia słynnego walentynkowego przeboju z ubiegłego roku zgromadziła zaledwie 6,2 miliona dolarów (dziewiąta pozycja). Żerowanie na sukcesie „Pięćdziesięciu twarzy Greya” nie wyszło (recenzje też są bardzo słabe). Inna sprawa, że komedia to bardzo tania produkcja. Jej budżet sięgnął jedynie 5 milionów dolarów, co daje jeszcze szanse na jakiś zysk. Na pewno jednak na tym filmie nikt nie zbije fortuny.
Na słabych wynikach premierowych tytułów (zwłaszcza tych dla starszych widzów) skorzystały starsze filmy. Szczególnie „Zjawa” (druga pozycja) oraz „Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy” (trzecia pozycja), które zanotowały jedynie 23 proc. spadek wpływów. Produkcja Leonardem DiCaprio, która w tym tygodniu trafiła do polskich kin, zgromadziła 12,4 miliona dolarów. W sumie na jej koncie znajduje się 138,2 miliona dolarów, a w perspektywie dodatkowy zastrzyk gotówki związany z Oscarami. Natomiast „Przebudzenie mocy” (10,8 miliona dolarów) zbliża się już do niedostępnego jeszcze dla żadnego filmu pułapu 900 milionów dolarów – 895,4 miliona dolarów wpływów. Na całym świecie produkcja wytwórni Disneya zgromadziła 1,98 miliarda dolarów.
Premiery następnego weekendu: „Duma i uprzedzenie, i zombie” – bohaterki prozy Jane Austen w świecie opanowanym przez żywe trupy; „The Choice” – kolejna adaptacja romantycznej powieści Nicholasa Sparksa; „Ave, Cezar!” – komediodramat braci Coen (w filmie występują m.in. George Clooney, Josh Brolin i Scarlett Johansson).