Box office USA: to był najgorszy weekend od 16 lat [PODSUMOWANIE]
Tak słabego zakończenia letniego sezonu w amerykańskich kinach nikt się chyba nie spodziewał. Wszystkie wyświetlane tytuły wygenerowały wpływy sięgające zaledwie 64 mln dol. Jest to najgorszy wynik od 16 lat.
28.08.2017 | aktual.: 28.08.2017 09:55
Lider dzisiejszego zestawienia, czyli "Bodyguard Zawodowiec" Patricka Hughesa, zdołał zarobić zaledwie 10 mln dol., najpopularniejsza nowość marne 5 mln dol., filmy z czołowej dwunastki niespełna 50 mln dol., zaś wszystkie wyświetlane tytuły 64 mln dol.
Są to wyjątkowo skromne wyniki. I poważne przesłanki pozwalające sądzić, że amerykański rynek kinowy przechodzi w tym roku poważny kryzys. Aby odnaleźć równie słaby weekend w amerykańskich kinach trzeba cofnąć się aż do 2001 r. Wówczas było to jednak związane z zamachami terrorystycznymi z 11 września.
Nie ulega wątpliwości, że w tym tygodniu zawiodły przede wszystkim premierowe tytuły. Wspomniany lider dzisiejszego zestawienia "Bodyguard Zawodowiec" z Ryanem Reynoldsem i Samuelem L. Jacksonem sprzedaje się bowiem dobrze (w ciągu 10 dni 39,6 mln dol.), podobnie jak druga na liście „Annabelle. Narodziny zła” (w ciągu 17 dni 77,9 mln dol.). Jednak trzy nowości, które podczas minionego weekendu trafiły do szerokiej dystrybucji zebrały zaledwie 9 mln dol.
Ryan Reynolds w filmie "Bodyguard Zawodowiec"
Najpopularniejszą spośród nich okazała się francuska animacja „Balerina”, która w polskich kinach miała premierę 20 stycznia. Cóż, podróż francuskiego filmu rozrywkowego do Ameryki niemal zawsze kończy się porażką. Przed miesiącem nie poradziła sobie najdroższa europejska produkcja w historii, czyli "Valerian i Miasto Tysiąca Planet", a teraz "Balerina" (w Stanach rozpowszechniana pod tytułem "Leap!").
Co ciekawe, twórca "Valeriana" Luc Besson w Hollywood ma dość mocną pozycję. Jako producent odniósł ogromny sukces serią "Uprowadzona" (2008 – 2015), która zarobiła w amerykańskich kinach 374 mln dol. przy kosztach produkcji sięgających w sumie niespełna 120 mln dol. Jeszcze większym przebojem stała się w 2014 r. "Lucy". Sensacyjna produkcja o budżecie wynoszącym 40 mln dol. w Stanach zebrała 126,7 mln dol., zaś na całym święcie ponad 460 mln dol. Luc Besson był autorem scenariusza i reżyserem tego filmu. Są to bez wątpienia znaczące osiągnięcia. Jednak realizowane pod czujnym okiem dużych hollywoodzkich wytwórni. Niestety, bez ich potężnego wsparcia wyprodukowane we Francji filmy twórcy "Leona zawodowca" za oceanem sprzedają się słabo.
Tak było w poprzedniej dekadzie, tak jest i teraz. Przypomnijmy - w 1999 r. "najdroższa europejska produkcja w historii" zatytułowana "Joanna d’Arc" (budżet 88 mln dol.) zarobiła w Stanach jedynie 14,3 mln dol., zaś w 2006 r. "najdroższa europejska animacja w historii" "Artur i Minimki" (budżet 86 mln dol.) zebrała 15,1 mln dol. Natomiast w tym roku "najdroższa europejska produkcja w historii" "Valerian i Miasto Tysiąca Planet" (177 mln dol.) zgromadziła w amerykańskich kinach niewiele ponad 40 mln dol. i po miesiącu wyświetlania została zdjęta z ekranów.
Tymczasem w innych krajach produkcja Bessona sprzedaje się bardzo przyzwoicie. W Polsce w ciągu 17 dni obejrzało ją blisko 310 tysięcy widzów. Natomiast "Balerina" zgromadziła w naszych kinach ponad 400 tysięcy osób, co przekłada się na dochód rzędu 2 mln dol.
TOP 10 (25 sierpnia – 27 sierpnia 2017):
1. 'Bodyguard Zawodowiec" – 10 mln dol. w ten weekend (w sumie film ma na koncie 39,6 mln)
Premiery następnego tygodnia: "Tulipanowa gorączka" – dramat kostiumowy z Alicią Vikander w głównej roli; "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" – słynny film Stevena Spielberga powraca do kin z okazji czterdziestolecia urodzin.